Pani geolog odkrywa na swoim tablecie, że w San Andreas nastąpi duże trzęsienie ziemi. I co robi. Najpierw dzieli się swoimi obawami ze swoim studentem, a potem wpada w panikę i sama chce wszystkich ewakuować. Absurdów jest tyle, że nie zmieściłyby się na tym forum.
Siedzimy ostatnio z ojcem i chcemy obejrzeć jakiś film w tym stylu. No więc tata znalazł San Andreas. Oglądamy i oglądamy, robi się coraz gorzej, ja kilka razy sugeruję, że to zły film, ale dopiero przy scenie z hipciem wyłączyliśmy. To się nazywa 40 zmarnowanych minut życia.