Wszak nie oddaje tego wszystkiego czym raczy nas książka, jednakże jest to kino godne uwagi. Daję mocne 8.
Dokładnie. Gdybym miał użyć jednego słowa do określenia tego flimu było by to właśnie "hipnotyzujący". Może to sprawa muzyki, świetnej scenografi albo jeszcze czegoś innego, ale klimat jest w tym filmie niesamowity. Siedziałem przykuty do ekranu mimo, że właściwie nic się tam nie działo.
Dodam jeszcze, że może nie jest to wierna ekranizja książki Lema ale moim zdaniem ma wciąż sporo z nią wspólnego (głównie przez równie psychodeliczny klimat).
Ode mnie też mocne 8/10.
Hipnotyzujący, no właśnie :) Coś w tym jest, klimat mocno podkresla muzyka (r e w e l a c y j n a) jak i piękne zdjęcia.
Mocne 8/10. POLECAM również !!
Dokladnie. Pozornie w tym filmie nic "ciekawego" się nie dzieje. Akcja toczy się baaardzo powoli ale ten film ma coś dziwnego w sobie... pomimo później pory dobrze mi sie go oglądało. No i mistrzowska muzyka.
7/10
Hmmm...
Zatem potwierdza się często odczuwana diametralna rozbieżność pomiędzy emocjami wywoływanymi przez książkę i przez film.
Wątek ten sam, środki przekazu inne, a emocje i doznania skrajnie odmienne...
Dla mnie książka nie była w żadnym aspekcie hipnotyzująca...
Cóż, mnie również nie zahipnotyzował :) Odniosłem wrażenie, że Soderberght w przeciwieństwie do Lema postanowił, że problem kontaktu będzie sprowadzony na drugi plan. Wątkiem przewodnim staje się zaś tragiczna miłość i dylematy moralne dotykające człowieka (również na ziemi). Raziło mnie również niewystarczające rozwinięcie samego wątku solarystyki oraz brak próby przedstawienia form występujących na Solaris (mam tu na myśli mimoidy, symetriady itd.)
Jeżeli komuś wydaje się, że "akcja toczy się baaardzo powoli" to polecam "Solaris" Tarkowskiego.
muzyka jest dobrana, dlatego film dodatkowo dobrze sie oglada ps. a wiecie co Dick napisal o Lemie? :)))))))))