Magia ścieżki dźwiękowej urzekła mnie od pierwszych minut filmu. Choć
fabuła jest mi dobrze znana, nie raz czytałem książkę, z miłą chęcią
obejrzałem kolejną wizję reżyserską. Często sięgam do tego filmu by
przypomnieć sobie hipnotyzującą muzykę Martineza.