Trudno oceniać film, który... nigdy nie został skończony, ale też nie sposób nie dostrzec jego potencjału. Z półgodzinnego materiału, który udało się nakręcić przed śmiercią Monroe wynika, że byłby to kolejny hit w jej filmowym dorobku (erotyzująca scena na basenie spycha na drugi plan wszystko co zrobiła do tej pory). Uwagę przyciąga przede wszystkim sama Marilyn, która pokazała, że wiele się nauczyła i była już bardziej świadoma tego co robi. Nad 'Something's Got to Give' od samego początku wisiała klątwa: kłótnie, problemy, opóźnienia, a w końcu niespodziewana śmierć Marilyn doprowadziły do tego, że filmu nigdy nie ukończono. Szkoda.