przez pryzmat takiego sobie my favourite wife kanina te skrawki filmu wygladaja beznadziejnie. dobrze wyglada za to mm, chyba pierwszy raz wydala mi sie seksowna. ale nie od dupach mialem pisac.
ani kanin ani cukor nie poradzili sobe z tym fenomenalnym scenariuszem, z tymze drugi zwyczajnie powielal bledy pierwszego. jest conajmniej dziwne, ze z takiego scenariusza obydwoje nie potrafili nic sensownego wycisnac. btw. cyd charisse przegrywa swoje sceny i nie potrafi wyczuc rytmu dialogu. martin to nie cary grant [ktory zagral swietnie w MFW], kto go w ogole w tej roli obsadzil?! ten koles wygladal mi na jakiegos noodle-chlopka.
szczesliwie sie stalo, ze nie wyszlo, bo wszystko zmierzalo do tragedii. jezeli ktos widzial my favourite wife [screwballowy klasyk lekko przecietny dodam] to zrozumie, o czym mowie. aczkolwiek marzy mi sie, zeby ktos sprobowal ponownie, poniewaz kanin pozostawil ogromne pole do manewru. takze remake mile widziany.
dla fanow mm wylacznie.