Na Michalkowa trzeba miec nastroj, ale film obejrzec warto. Takich filmow nie oglada sie czesto - poruszajacy, gleboki, szczery, dopracowany pod kazdym wzgledem. Wszystkie szczegoly i sceny wydaja sie prawdziwe; Straszne, czasem troche smieszne - historia, ktorej nie mozna nauczyc sie w szkole. Jezeli komus podobala sie pierwsza czesc, na pewno doceni "Cytadele".
Jeszcze nie oglądałam Cytadeli, ale widzę, że w postach są mylone: cz. II "Nadejście" z 2010 roku z cz III Cytadela z 2011 roku. Cz I nazywała się po prostu Spaleni słońcem. Michałkow nakręcił TRZY części, nie dwie.
Już oglądałam i nie miałam racji z numeracją, ale z drugiej strony - długo trzeba było myśleć, żeby tak to zagmatwać. Są "Spaleni słońcem" i "Spaleni słońcem 2", a ci drudzy dzielą się na 2a (Nadejście) i 2b (Cytadela) Tak to wygląda :) Jakość spada równo w dół - od arcydzieła do takiego sobie, trochę śmiesznego, trochę głupiego, trochę mistycznego filmu z kilkoma świetnymi scenami.
Trudno się nie zgodzić.. Kilka scen wbija w fotel ale film ma niestety tendencję spadkową.
Popieram. Od arcydzieła (1994) następuje może nie ogromna ale zawsze - tendencja spadkowa.
Potwierdzam. Tylko Spaleni Słońcem z 1994. Powiem nawet więcej - obejrzenie późniejszych 'dzieł' psuje mi nieco odbiór pierwszego.
Najlepszą sceą jest, moim zdaniem, moment gdy żona Kotowa dostaje histerii na jego widok. jest to tak cholernie realistyczne, że aż chwyta za serce.
Zaryzykowałbym stwierdzenie, że kompletnie nie zrozumiałeś tego filmu. On był antystalinowski i antykomunistyczny, opierał się na wszechobecnym w tym systemie strachu i paranoi. Nawet liczne sceny humoru w nim to groteska i szaleństwo.
Mym zdaniem najlepsze rosyjskie kino wojenne.