dla każdego dużego dziecka. Małego też zresztą. Nie pamiętam kiedy ostatnim razem się tak dobrze bawiłem na filmie, a mam już swoje lata. Serial na podstawie którego powstał film pamiętam jak przez mgłę, zdaje się że leciał daaaawno temu na kultowej już Polonii 1, z włoskim dubbingiem podobnie jak reszta kreskówek: Yattaman, Gigi czy Generał Daimos i W królestwie kalendarza (Tygrysia maska wygrywa :)). Pamiętam również, że nie byłem wielkim fanem więc ocenię film abstrahując od serialu.

Jednym słowem: rewelacyjna rozrywka (ok, to dwa słowa). Nie przeszkadzały mi ani cukierkowe kolory ani kiczowate motywy. Była świetna obsada, wspaniała muzyka i świetny klimat - świat stworzony przez Wachowskich wciągnał mnie i zapomniałem o wszystkich zmartwieniach na ponad 2 godziny. Naprawdę zżyłem się z bohaterami, przeżywałem i cieszyłem się jak małe dziecko kiedy Speed Racer wygrywał ostatni wyścig. Mało jest filmów które potrafią we mnie wzbudzić takie emocje więc tym bardziej byłem mile zaskoczony.

Na koniec dodam jeszcze, że oceniam film w wersji bez dubbingu i zasługuje on na solidne 8.

Na koniec końców dodatkowo dodam, iż małpa wymiatała, nie wiem jak im się udało ją zmusić do tych wszystkich trików :) Bardzo fajna jest też ostatnia piosenka, która leci w czasie napisów końcowych.

Do kin!