i wkurzający, chwilami niesmaczny. dobijajaca powtarzalność motywu zażywania narkotyku - tandeta
Jeśli film "o miłości" kręciłby się tylko wokół, dajmy na to, scen z całowaniem, to też nie powiedziałabym, że jest dobry ;)
Film świetnie ukazuje narkotykowy triping.
Jest neurotyczny, jak doznania po narkotykach.
Dobrze zbudowany, wartki i nie zwalniający tempa film.
Efektowne aktorstwo dało naprawdę przyjemny i wpisujący się mocno w pamięć film ...
Oczywiście każdy odbiera inaczej dzieło filmowe ...
Ale jeśli chodzi o ciągłe zażywanie narkotyków, to jest ono na miejscu (w końcu film o ludziach uzależnionych).
Mieli wąchać kwiatki ??
Gnili od środka i tak jak obraz był niesmaczny, tak to nadawało sensu całemu filmowi.
Tylko ze meta tak wlasnie wyglada, wdupia sie ja non stop poki jest, wiec ciezko by nie bylo motywu jej zarzywania co chwile, jezeli jej bohaterowie ja co chwile wciagaja?
na tym polega choroba uzależnienia. Na powtarzalności, utracie kontroli, przymusie brania; to totalny obłęd. To nie ma być smaczne, ani nie-wkurzajace. Tak po prostu jest - i to w tym filmie doskonale ukazano. Dla mnie to jeden z najlepszych filmów w temacie "piko"
:) uderz w stół a nożyce się odezwą.... . Źle sformułowałem końcówkę postu. Przewija się w dalekim tle temat tego narkotyku, np. w "Homefront", ale to tylko tło. Powinienem napisać, że to jedyny film /"Spun"/, który tak dogłębnie wnika w temat. Stawiam go na równi z "Candy" i "Drugstore Cowboy"/oba o- heroinie/. Tyle, że te dwa ostatnie są 100% serio a "Spun" bliżej do "Las Vegas Parano"/najlepszy w temacie kwasu/. Z filmów traktujących o tzw. mułach polecam 2 - "Maria łaski pełna" i "The Mule". Udanej projekcji - jeśli powyższych nie oglądałeś.