po tzw. tamtej stronie - której nb. też nie ma.Dlatego takie filmy to dla mnie jakiś rodzaj projekcyjnej masturbacji.
Też raczej nie wierzę w tę "drugą stronę" (chociaż nie wykluczam, że coś ciekawego może się dziać z naszą świadomością po śmierci, czego po prostu nie da się wyjaśnić czy udowodnić za życia). Mimo to, bardzo lubię filmy o takiej tematyce. Czy to "Szósty zmysł", czy "Beetlejuice", czy "Lśnienie", etc. Pobudzają wyobraźnię, starając się odpowiedzieć na pytanie "a co jeśli...?" na różne sposoby. Oczywiście mówię o dobrze zrealizowanych filmach, bo na pewno są i takie, które eksplorują tę tematykę w sposób nieskładny lub zbyt absurdalny.