I kto by pomyślał że Bjork, jednak piosenkarka a nie aktorka, nie mająca zbyt wielkiego warsztatu aktorskiego tak rewelacyjnie "weszła" w rolę? Jak się ogląda film to wydaję się że Bjork to właśnie Selma. Są aktorki które zagrają w dziesiątkach filmów i nic konkretnego nie osiągną, a są takie którym wystarczy jeden film żeby rzucić na kolana, wzruszyć i złapać o serducho. A muzyka? Po prostu cudo. Mój ulubiony film jednym słowem