Film jest alternatywną wersją głośnego hollywoodzkiego hitu... no prawie. Opowiada o losach dwóch aktorów odgrywających rolę nóg konia. Szczególnie pan odpowiedzialny za nogi przednie przywiązany jest do swojej sztuki. Szczyci się tym, że pięć lat doskonli warsztat nóg przednich (tylne odgrywał zdaje się 10 lat). Wielkie oddanie dla sztuki trzeba przyznać, choć teatr, w którym koń bierze udział najwyższych lotów nie jest - komedyjka o upartym jak osioł wierzchowcu. Sielankę wspaniałych aktorów zakłóca wypadek - głowa konia zostaje zniszczona i po naprawie wygląda jak głowa lisa! Pan "przednie nogi" nie chce się poniżać, jego wielka sztuka nie będzie towarzyszyła koniowi z głową lisa! Ostatecznie przez to narzekanie, aktorzy zostali zastąpieni prawdziwym koniem, który robi furorę. Smutni aktorzy nie wiedzą co począć, by w karkołomnym finale ubrać się w stój konia i przepędzić swojego "prawdziwego rywala".

Film jest lekką komedią, ale nie zupełnie slapstickową - polecam, bo ma zabarwienie dramatyczne - o odrzuceniu aktorów, gdy idzie nowe. Naprawdę nieco jak w bulwarze - nieme kino wyparte przez dźwiękowe = jarmarczne stroje wyparte przez wytresowane zwierzęta. PUBLIKA decyduje co woli, a publiki dramat osób stojących za przedstawieniem nie obchodzi.