PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=431435}
6,2 5 410
ocen
6,2 10 1 5410
The Poughkeepsie Tapes
powrót do forum filmu The Poughkeepsie Tapes

W sumie film i tak oceniam raczej pozytywnie bo spodziewałem się totalnego chłamu, ale od momentu wrobienia gliny jest coraz gorzej. Dom mordercy zostaje zlokalizowany po adresie IP, gliny robią nalot i koniec, pusto, chłopa nie ma, odcisków brak, dziewczyna w skrzyni. Spoko policja nie ma nic więcej do roboty. Morderca uciekł. Kilka pytań się nasuwa: Czy morderca był właścicielem domu? Jeśli nie, to kto był i komu wynajmował tenże dom? Jak mordercę opisywali sąsiedzi i właściciel domu? Czy z nim kiedyś rozmawiali, jakim samochodem jeździł, czy wiedzą czym się zajmuje? Kto miał podpisaną umowę z firmą telekomunikacyjną dostarczającą internet? itp itd.

bagrov

Dokładnie tak jaki piszesz. Przez tyle lat nagrań swoich postępków wreszcie by wpadł. Zodiac pozostał do teraz nie schwytany, ale jego ofiar było mniej i całkiem możliwe, że podszywało sie pod niego kilka osób, więc cała sytuacja mało realistyczna, chociaż kto wie...

ulifont

problem jest taki że Zodiac mimo że pisał listy do prasy to zostawił i tak mniej śladów niż ten nieuchwytny geniusz zbrodni z Poughkeepsie.

bagrov

Widocznie pomysłem na film twórcy tak się podniecili, że w pewnym momencie polecieli z fabułą i logiką po łebkach. Częsty błąd przy tworzeniu filmów oryginalniejszych.

ocenił(a) film na 8
bagrov

Dobrze, że pewne kwestie w filmie pominięto.

"Czy morderca był właścicielem domu? Jeśli nie, to kto był i komu wynajmował tenże dom?" - czy to istotne? Wcielę się w rolę psychola, który chce wynająć dom/kupić go. Biorę pierwszego lepszego bezdomnego z ulicy, robię z niego >człowieka<, wyrabiam mu za swoje pieniendze dokumenty. On wynajmuje/kupuje dom, a następnie go zabijam. Nikt go nie szuka - gośc nigdy nie pracował, ledwo co wyrobił jakieś dokumenty, więc figuruje w różnych kartotekach, ale tak naprawdę nikogo nie obchodzi. A pieniądze za dom wpływają na konto właściciela co miesiąc, więc wszystko gra.

"Jak mordercę opisywali sąsiedzi i właściciel domu? Czy z nim kiedyś rozmawiali, jakim samochodem jeździł, czy wiedzą czym się zajmuje?" - gdyby mnie mieli opisać sąsiedzi, to pierwsze, co by powiedzieli: "pijak, panie, no pijak!". Czasami widzę u siebie w bloku jakieś ryje i nie wiem czy to są mieszkańcy, czy ich goście. Oni pewnie mnie tez nie kojarzą, bo żaden ze mnie sąsiad, co to lubi wpaść na piwko do kolegi mieszkającego piętro niżej. Nie kazdy jest na tyle wścibski, żeby interesować się innymi. Tym bardziej w Stanach, mieszkając w domku jednorodzinnym, gdzie można się zawsze przemykac z kapturem na łbie i nikogo to nie będzie dziwiło.

"Kto miał podpisaną umowę z firmą telekomunikacyjną dostarczającą internet?" - w tym przypadku to samo, co z domem. Istnieją inne możliwości dostępu do internetu - przecież nawet w naszym biedackim kraju możesz mieć dostęp do sieci bez jakichś zobowiązujących umów. Sam swego czasu posiadałem internet z pewnej kablówki, na który nie posiadałem umowy. Cóż, o szczegółach pisać nie będę, bo by wyszło, żem jakiś kradziej.


To są w miare logiczne tłumaczenia. Za to trudno uwierzyć, że ktoś miesza w domu dłuższy czas i nie pozostawi choćby jednego odcisku, jakichkolwiek poszlak, które by naprowadziły organa ścigania na niego.

Wiadomo, że w rzeczywistości zdarzają się przypadki, że policja nigdy nie odnajduje złoczyńcy. Najczęściej jednak wynika to z faktu niedbalstwa i dążenia do szybkiego zamknięcia sprawy.

grimfather

oczywiście w części się zgadzam z Twoimi wyjaśnieniami, ale...
"Czasami widzę u siebie w bloku jakieś ryje i nie wiem czy to są mieszkańcy, czy ich goście. Oni pewnie mnie tez nie kojarzą, bo żaden ze mnie sąsiad, co to lubi wpaść na piwko do kolegi mieszkającego piętro niżej. Nie każdy jest na tyle wścibski, żeby interesować się innymi " -
Opisujesz sytuację mieszkania w bloku prawdopodobnie w mieście powyżej 100 tys mieszkańców. Mówimy tu jednak o miasteczku o populacji około 30 tys ( połowa Łomży ). Dodatkowo mówimy o domu a nie mieszkaniu w bloku. Koleś żył tam (nie pamiętam dokładnie) 5-10 lat. W tak niewielkiej społeczności nie jest łatwo o zachowanie anonimowości.
Co do internetu i innych mediów, z tego co pamiętam większość akcji filmu ma miejsce w latach 90(nawet w pierwszej połowie, stąd taśmy VHS marnej jakości). Oczywiście nie jestem ekspertem ale dostęp do internetu wyglądał wtedy nieco inaczej niż dziś, nawet w USA.

ocenił(a) film na 8
bagrov

Anonimowość zawsze można zachować - niezależnie od metropolii, w której się mieszka. To, że żyję w jednym z większych miast w Polsce (500.000+ mieszkańców), nie znaczy, że nie mogę być równie anonimowy co ktoś żyjący w mieście, w którym mieszka 10.000 mieszkańców. Chcesz być anonimowy? Będziesz nawet w biurowcu, w którym pracuje 2.000 osób.

Nie wiem, co masz na myśli pisząc o dostępnie do internetu 20/30 lat wcześniej. Że był trudniejszy? Że rzeczywiście trzeba było podpisywać imienne umowy? Może, nie wnikam. Myślę jednak, że jak ktoś jest psycholem-złoczyńcą, ma jakiś tam plan - wg. niego perfekcyjny, to potrafi zadbać o to, żeby żadna umowa nie była "na jego rachunek".

W ogóle, to muszę coś napisać od siebie, bo film jest po prostu gówniany. Nie wierzę w zbrodnie doskonałe, a tym bardziej nigdy bym nie uwierzył, że gość, który kręci filmy w domu, szczególnie w takim, w którym trzyma zniewoloną dziewczynę, nie wpadłby wcześniej.

Ludzie zawsze zwracają uwagę na odmieńców, a on musiał za takiego uchodzić. A ludzka natura zazwyczaj każe na takich nasyłać różne służby porządkowe etc. Po prostu nie uwierzyłbym, że można kogoś porwać, będąc anonimowym, trzymać dłuższy czas pod kontrolą, a kiedy wszystko zaczyna się palić, zbiec z miejsca tragedii nie zostawiając jakichkolwiek śladów. I obym miał rację.

grimfather

generalnie się zgadzam z twoim zdaniem. Nie ma sensu sprzeczać się na temat takich pierdół, mam nadzieję, że spotka my się jeszcze na forum przy okazji filmu bardziej wartego uderzania w klawisze. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 6
grimfather

Mistrzu!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones