Film faktycznie jest oparty na biografii pisarza s-f L. ROna Hubbarta - założyciela kościoła scjentologicznego, tak więc nic dziwnego że Tom Cruise zabiegał o nieemitowanie filmu.
Sam film jest jednak raczej cienki, po prostu Hubbard jest postacią tak nudną i nieciekawą że aż nie chce się tego oglądać, ot zwykły...