Film średnio mi się podobał, bo wcześniej widziałam oryginał japoński, który zrobił na mnie ogromne wrażenie.
Remake jest bardzo amerykański w złym tego słowa znaczeniu. Jest wiele uproszczeń, jakby reżyser nie wierzył w inteligencje widza i postanowił przypominać "tak to jest ta drabina, która pojawia się wcześniej". Na ogół wystarczy zasugerować istotność przedmiotu przez przytrzymanie go w kadrze lub najazd kamery, a nie od razu "wklejać" ujęcie, w którym ostatnio się pojawił.
Dodatkowo nie podoba mi się mętna fabuła, nie wiadomo co się stało (SPOILER)-z końmi oraz czemu one są tak istotne w całej opowieści.
Ponadto nie podoba mi się , że bohaterowie rozwiązują zagadkę nie dzięki swojej inteligencji, ale dzięki szczęściu, przypadkowi i....dostępowi do najnowszej technologii.
Minusem tez jest zbyt duża ilość zbliżeń, kamera wręcz siedzi na twarzach bohaterów, co osłabia atmosfere grozy.
Szkoda też, że kilka scen jest dokładnymi kopiami oryginału.

Mimo wszystkich tych wad nie mogę stwierdzić, że "Ring" jest filmem beznadziejnym i zupełnie nie do obejrzenia. Myślę, że mimo gdybym nie oglądała wcześniej "Kręgu" i nie przywiązywała takiej uwagi do formy filmu - "The Ring" podobałby mi się znacznie bardziej.