PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=168009}
5,7 314
ocen
5,7 10 1 314
The Town That Dreaded Sundown
powrót do forum filmu The Town That Dreaded Sundown

I do tego nudny, ale po kolei.
Wiele obiecywałem sobie po tym filmie, miałęm wrazenie, że to zapomniana perełka tj. np. "Rituals" 1977, tymczasem po obejrzeniu czuję się zawiedziony. Po pierwsze film ciężko zaliczyć do horroru, niby posiada fragmenty stricte slasherowe - widzimy sceny mordów w pełnej krasie, morderca jest zamaskowany i popełnia swoje ekscesy w nocy, wybierając na ofiary kochajace się pary nastolatków. NIestety bardzo słaba jakość obrazu (nie wiem czy film występuje gdzieś w lepszej ,ale o ile wiem nie wydano go na dvd, wiec doświadczyłem vhsripa) niemal uniemożliwia podziwianie tychże istotnych momentów - ze scen morderstw nie widziałem prawie nic. Z drugiej jednak strony zabójca nie używa "slasherowych" narzędzi mordu (noży, pił, brzytew, młotków i etc.) za to morduje rękami, pałkami, pistoletem ( ;-/ ) raz nawet trafił się puzon. Do samego killera nie będę się jednak przyczepiał, gdyż jest on najwiekszym plusem całego filmu - wygląda nieźle, otacza go aura mrocznej tajemnicy, do końca nie znamy jego tożsamości (tak jak w filmie "Czarne śWięta") i jeszcze to obląkane spojrzenie - generalnie ten aspekt wypada na plus.
Na pierwszy plan mamy jednak wysunięty wątek detektywistyczny co zbliża "TTDS" znacznie bliżej do kryminału. Do tego postaci śledczych sa mało interesujące, rezyser nawet nadaje im charakter komiczny co całkowicie psuje klimat filmu. Sceny z policjantami obfitują w głupie sytuacje, trywialne dialogi okraszone cukierkową i wesolutką ścieżką dzwiękową co niszczy atmosferę jaką kreuje morderca i forma dokumentalna filmu*. Nie mówiąc już że aktorstwo całej ekipy jest słabe, szczególnie ofiary grają nieprzekonująco.

*Podobny zabieg poczynił W.Craven w swoim "Ostatnim domu po lewej", lecz tam nie było to aż tak irytujące jak tu.

Morderstwa pistoletem też nie robią na mnie wrazenia w slasherach raczej nudza i irytują, nie mówiąc że panienka dostaje dwie kulki i jeszcze daje radę uciec do pobliskiego domu i przeżyć cały film.
Phantom Killer zabija w mało efektywny sposób (no oprócz sceny z puzonem ;P) tylko pięć osób.
Sam pomysł na zrobienie filmu o nieuchwytnym killerze, bezradnych stróżach prawa i małym miasteczku przerażonym i shisteryzowanem, mieszkancach żyjących w terrorze był dobry, jednak film powinien był byc nakręcony nieco inaczej. Klimatyczna postać zabójcy to summa summarum jedyne co oferuje "Town That Dreaded Sundown", tym samym fakt jego zapomnienia przez fanów horroru i ogolnie pojeta publikę wydaje się być uzasadniony. A szkoda, mogło byc lepiej.

ocenił(a) film na 6
Bloodbane

Mi się nawet podobał. Niby na prawdziwych wydarzeniach więc próbowali zrobić realistycznego morderce, nie slasherowego. Sam morderca to faktycznie największa zaleta filmu, z wyglądu trochę jak Jason z Piątku 13, drugiej części, chociaż faktycznie morderstwa z pistoletu były słabe. Ale to z puzonem było świetne. Również te komediowe akcenty były irytujące. Jak potraktować jako dreszczowiec/kryminał to ogląda się całkiem dobrze. Co do wersji to ja oglądałem brripa więc z widocznością nie było problemu.

I jedna rzecz, która mnie wkurza w większości filmach jak się pojawia i działa u mnie mocno na niekorzyść filmu - narrator towarzyszący całemu filmowi. Ale ogólnie jak napisałem całkiem dobrze mi się to oglądało.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones