Film jest dobry, gra aktorska stoi na bardzo wysokim poziomie ale na miłość boską jak można tak bardzo naciągać zarówno realizm scen batalistycznych jak i tło historyczne. Niemieccy żołnierze chyba
byli wzorem dla szturmowców z Gwiezdnych Wojen bo tak samo celnie strzelają. Za to Clint Estwood musiał być chyba inspiracją dla Crisa Kyle'a bo przez cały film nie trafił może ze dwa razy. Jeśli ktoś szuka kina akcji to będzie zadowolny lecz jeśli ktoś liczny na kino wojenne to się raczej zawiedzie.