Dobry komentarz, dlatego nie omieszkam wtrącić swoje trzy grosze jako podsumowanie dla tych, którzy się wahają obejrzeć ten film. Zdecydowanie warty obejrzenia szczególnie dla najmłodszych, ze względu, że to gatunek fantasy wyprodukowany technicznie na stosunkowo wysokim poziomie. Jest to interesująca pozycja dla fanów gier komputerowych, w których gracz dokonuje rzeczy niemożliwych, pokonując przeszkody i wrogów ;p Pozatym jeśli mamy porównać Vikingdom np. do ekranizacji polskiego fantasy Wiedźmina, to ten pierwszy miażdży go na placek z palcem w d... ;p

Nie powiedziałbym że ten film miażdży Wiedzmina. Na samym początku już widzimy jakiegoś bożka w żółtym gejowskim stroju przypominający kobietę, wydaje od polecenia krolowi Erickowi. Nijak to ma się do mocnych bogów i wikingów. Dla mnie farsa

O matko, a nie dało się zwięźlej napisać ?? Kocham ludzi którzy mogąc coś powiedzieć w 10 słowach rozwijają to na 100, ostatnio taka laska do mnie mówiła, lekko podpita ale mniejsza o to, normalnie zamiast powiedzieć coś prosto, rozwineła to tak że zbrzydło mi słuchac po 2 minutach :P

A ja oceniam na mocne 8. Obejrzałem po prostu z przyjemnością i tyle.

Też dołożę swoje trzy grosze. Film jest mieszanką rzeczy chałowych i chałowych mniej, a nawet -co przyjąłem z zaskoczeniem - dających radę. Po pierwsze - na plus można by zaliczyć stylistykę niektórych lokacji -np. generowane komputerowo fiordy, choć sztuczne, to na tle czerwonego jak krew nieba stanowiły ciekawy malarsko-komiksowy ozdobnik (coś a la Snyder). Garmr śpiący wyglądał nad wyraz dobrze, choć obudzony i "na chodzie" to już była porażka po całości. Podobnie Hellheim - pomijając ewidentny błąd logiczny (ATTENTION!!! SPOILER!!! -->protagonista bez problemu wchodzi doń i wychodzi przez otwartą bramę, a antagonista chce tą bramę... otworzyć i na tym polega jego niecny plan), ładne korzenie i zmarli których nie powstydziła by się produkcja na poziomie, szkoda że dalej nie pociągnięto mitycznego nordyckiego wątku. Sceny walki były w zaskakująco zadowalające -szczególnie jeśli na moment zapomniało się o głupich kostiumach (co w sumie było dość trudne vide: półnaga laska z biczem, wikingowie w sukienkach, ale zdarzały się perełki -np. autentyczne hełmy z epoki), ogólnie siekło się miło, krwawo i brutalnie. Wreszcie przejdźmy do fabuły i jej co bardziej węzłowych elementów. Reinterpretacja mitologii, jej psychologizowanie, wrzucenie szczypty dynamiki przez ukazanie konfliktu starej i nowej religii, wreszcie pokazanie bogów, ich motywacji, sposobu myślenia, i środków jakie obierają - demaskowanie ich, próba odnalezienia w tym chwiejnym i zmiennym układzie kosmicznych sił miejsca dla człowieka - to najciekawszy wątek z którym twórcy się zmierzyli i... w zasadzie polegli, ale można - jak pokazano w filmie, pochwalić ich chociaż za odwagę. Minusów nie ma co wypisywać. I tak wszyscy co oglądali to wiedzą.

Zgadzam się, film jest kiepski ogólnie, ale z drugiej strony też całkiem rozrywkowy. Dowalono dużo efektów specjalnych i niektóre, jak ta ściana nagich kobiet czy pływanie z końmi wygląda dobrze. Przede wszystkim dzieje się na ekranie coś zazwyczaj, więc po prostu dobrze się to ogląda, zwłaszcza jak podchodzi się z dystansem. Dodatkowo na plus sporo znanych aktorów się przewija, więc postacie nawet spoko są.