Zresztą nie widziałem takiego filmu z Kate Beckinsale, w którym nie przyćmiłaby innych kobiet. W
ogóle mam problem z oglądaniem filmów z jej udziałem. Obojętnie co leci, patrzę tylko na nią.
Scenografia mnie nie interesuje. Reżyseria na bok. Tak samo scenariusz i fabuła. Patrzę na ten
Cud wszechświata i nie mogę oderwać oczu. Po takim patrzeniu człowiek rozumie, że każda kobieta
to przy niej półprodukt, nic nie warty wypadek natury. O mój Boże!