Możliwe, że była to podwójna helisa. Ludzie podczas tripów na DMT oprócz tego, że doświadczają kontaktu z "istotami z innych wymiarów" widzą "węże", spiralne struktury, fraktale jednocześnie czując zjednoczenie z całym wszechświatem, mając świadomość każdej swojej komórki, docierają do swojego kodu genetycznego, do czegoś co jest w każdej istocie na ziemi, do czegoś pierwotnego w czym jest ukryte nasze jestestwo.
Wyobrażasz sobie "ujrzeć"- nie to złe słowo, gdyż każda osoba po seansie z Ayahuascą opisywała swoją podróż nie jako widzenie kolorowych wzorków, duchów itp., itd. tylko jako doświadczanie tych rzeczy, czucie ich całym sobą, mając pewność ich istnienia więc czy wyobrażasz sobie doświadczyć własnego DNA?... Nie tego nie da się wyobrazić to trzeba przeżyć...
... Zaraz a może to tylko mocne halucynacje z przećpania?

* z niedożywienia pewnie ;) Dużo czytałem o takich tripach ale o uczuciu doświadczenia własnego DNA nie słyszałem nigdy, ciekawa sprawa na pewno, zastanawiam się, ile osób po czymś takim wariuje...

Nikt nie wariuje, większość doznaje oświecenia.
Polecam Ci ten dokument
http://www.filmweb.pl/film/Inne+Światy+–+Ayahuasca-2004-141901

Na pewno zobaczę, dzięki za odpowiedź ;)

W Amazonii to święta roślina, która leczy. Fragment wywiadu z reżyserem:

"Odbyliśmy podróż po różnych wspólnotach i zaprosiliśmy ich członków do stania się częścią filmu. Zazwyczaj byli bardzo entuzjastyczni, ale musieliśmy wytłumaczyć im znaczenie tego, o co nam chodziło. Postrzegali film jako historię swoich przodków. W rzeczywistości nie ma żadnego świadectwa dla wielu opowieści o ich przeszłości. Ten film stał się ich reprezentacją, dlatego zależało nam na tym, by był możliwie najbliższy autentyzmowi. Proces współpracy był bardzo długi. Przetłumaczyliśmy scenariusz na rdzenne języki, historia została w ten sposób przekształcona i znacząco uzupełniona o wkład tubylców. Nie ma w tym filmie niczego, co nie wydawałoby im się prawdą. Gdyby coś trąciło fałszem, zwyczajnie by tego nie zrobili.

Roślina yakruna, którą próbują znaleźć bohaterowie, nie jest jednak prawdziwa, ponieważ prawdziwa roślina jest święta. Nie można ot tak dostąpić do wiedzy o niej, to wymaga przejścia przez pewien proces. Odpowiadał im tylko taki wariant, w którym ukazalibyśmy ten proces za pomocą fikcji. Dzięki elementowi fikcji film może też uczynić zrozumiałym to, co ciężko nam było wytłumaczyć."

To wspomniane czucie tych rzeczy całym sobą ma związek z synestezją. Takie doświadczenie to m.in. zatarcie granic między zmysłami, a także między materią a energią, między sobą a resztą świata, między tym, co wychodzi z głębi naszej duszy a co przychodzi z zewnątrz itd. (przynajmniej subiektywnie, w odczuciach, jakie się wtedy pojawiają). Nie wspominając o ogromnym wzmocnieniu życia wewnętrznego, niewyobrażalnie silnym poczuciu niesamowitości, doświadczeniu wieczności i nieskończoności i uczucia "Jestem wszechświatem, wszechświat jest mną" i "jestem wszystkim co istnieje i jednocześnie częścią całości", uczuciu zaniku indywidualnej egzystencji, doznaniu utraty ego, utracie poczucia czasu i przestrzeni, uczuciu dematerializacji, radykalnej zmianie sposobu myślenia i zmianie sposobu odczuwania emocji i tysiącach innych rzeczy, których nie da się wyobrazić ani nazwać, bo są na to zdecydowanie zbyt dziwne, zbyt intensywne i zbyt głębokie.

Dorzucę jeszcze to.
https://youtu.be/Kt8bonpDQFU