Film jak najbardziej mi się podobał. Daje wiele do myślenia... Świetny klimat, soundtrack na
bardzo wysokim poziomie. A końcówka filmu zaskakująca, reasumując : WARTO
OBEJRZEĆ!
Sam film nie jest zły, ale soundtrack na pewno nie był na wysokim poziomie, nie podobał mi się i drażnił jak w mało którym filmie. Ja czytałem książkę i szczerze powiedziawszy wiedziałem już po jakimś czasie jaki będzie jej finał. Ode mnie 6/10.
O gustach się nie dyskutuje, książki jeszcze nie czytałam, ale może po nią sięgnę.
Dla mnie ten film to porażka, po prostu... nie wiem jak można wypowiadać się o nim pozytywie, czytając książkę. Może gdyby był niezależną produkcją. Ale w tym kontekście...nie.
Zazwyczaj ekranizacje książki są gorsze, jednakże wypowiadamy się o filmie a nie o książce. ;)
nie wiem, jak książka Coelho może być lepsza od czegokolwiek ;) ale to już kwestia gustu.
jakoś nie przekonała mnie żadna z książek, tóre czytałem. Coelho jest słaby, a w porówniani uz jego wypocinami film okazał się świetny.
Mam nadzieję, że ktoś porwie się na "Alchemika", stworzy ogromne dzieło filmowe, chociaż nie - wystarczy średniawe, i pokaże, że filmy SĄ LEPSZE od książek tego pana.
Film jest słaby, bo nie uchwycił klimatu i celu książki, a skoro mieni się nawiązaniami, to komentuje ich wykorzystanie. Generalnie nie jestem aż taką miłośniczką Coelho, uważam jednak, że ma właściwy sobie klimat, który tak oczarowuje w książce, film temu nie podołał:( Przykro mi.
No ja bym się nie zgodził. Akcja toczyła się bardzo sennie, a końcówka była strasznie przewidywalna. Poza tym to jakie wartości przekazał film?
Życie jest piękne, warto przeczekać złe chwile bo nadejdą lepsze i "każdy w końcu trafi na swego"?
Naprawdę chciałbym w to wierzyć, ale to nie jest prawda. Nie każdy zakochuje się w końcu z wzajemnością. Nie każdy jest piękny i nie musi się martwić o pieniądze i zdrowie. Są ludzie, którzy nie spotkają swojej drugiej połówki tylko do końca swoich dni będą biedni, samotni, chorzy i nieszczęśliwi. Filmy takie jak ten może i podnoszą na duchu i dają nadzieję, że kiedyś wszystko się ułoży, ale jest ona płonna.
W twoim języku film mówi o tym , że: trzeba ruszyć dupę . przestać jęczeć i zacząć żyć prawdziwym życiem i nie czekać na to co los przyniesie. Przede wszystki otworzyć oczy i zobaczyć to co jest poza waszym konsumpcyjnym życiem. Zdziwisz sie, ale zbliżonym filmem do tego jest "Matrix". Może kiedyś zakumacie. Zaraz po nim?... "American Beauty. Ale to chyba za dużo na wasze "zaprogramowane na konsumpcjonizm" żywoty...
Po pierwsze to nie jestem jakimś rozwydrzonym nastolatkiem, który marudzi jakie to życie jest niesprawiedliwe bo nie dostał od mamusi i tatusia nowego iPhone'a więc daruj sobie takie teksty. Jakoś nie zauważyłem ,żeby ten film mówił o tym, że "trzeba ruszyć dupę . przestać jęczeć i zacząć żyć prawdziwym życiem i nie czekać na to co los przyniesie". Niby, w którym momencie? Weronika dostała od życia bardzo dużo. Była zdrowa, atrakcyjna, miała dobrą pracę i dzieci. Nie wyszła jej tylko miłość, w którą i tak pewnie się nigdy tak naprawdę nie zaangażowała, a tylko czekała aż zjawi się książę na białym koniu, bo przecież ona na to zasługuje. Dlatego zostawiła własne dzieci i postanowiła popełnić samobójstwo - fantastyczna postawa. To jest to ruszenie dupy i życie prawdziwym życiem? Dokładnie odwrotnie. Główna bohaterka zrezygnowała z prawdziwego życia i znalazła miłość. Dlatego Twój wywód jakoś mnie nie przekonuje.
mówie o życiu które nie jest nastawione na konsumcjonizm, życiu poza systemem konsumpcyjnego kapitalizmu. poza strachem o jutro. o PRAWDZIWYM życiu.
nie do końca z mojego punktu widzenia przesłanie tego filmu jest takie ''Miłość daje nam siłę do życia do stawiania czoła problemom '' kiedy Weronika się zakochała i odnalazła prawdziwą miłość ,poczuła ze chce żyć i cieszyć się życiem każdego dnia.Wcześniej nie zdawała sobie sprawy ,jak wielką radość dają z pozoru błahe rzeczy ,które towarzyszą nam w codziennym życiu ,poza tym życie Weroniki nie było idealne gdyby tak było nie chciałaby popełnić samobójstwa ,ale racja jest także druga strona medalu może i film nastawia na pozytywne myślenie ale fakt nie każdy odnajduje swoją miłość i nie zawsze wszystko kończy się jak w bajce ,ale chyba nikt nie zaprzeczy ,ze lepiej nastawić się pozytywnie na życie i brać je takim jakie jest niż być pesymistą chyba lepiej żyje się nam z pozytywnym nastawieniem . Osobiście odbieram ten film jak najbardziej pozytywnie, bo takie ma przesłanie.
niegłupi film choc lekko naiwny.
jesli ktos chce sie zabic to napewno z dnia na dzien zdania nie zmieni.
Jako nastolatka czytałam książkę... Rok temu obejrzałam film... Uwielbiam i książkę i film...
Film świetny. Po niepochlebnych komentarzach spodziewałem się czegoś dużo gorszego. Niestety nie czytałem książki, nawet nie wiedziałem, że to utwór Coelho do czasu wejścia na tę stronę. Jako miłośnik literatury na pewno się za nią zabiorę, może nawet w tym roku. Mimo to, uważam za bezcelowe porównywanie filmu do książki. Produkcja kinowa nie musi być wierna pierwowzorowi. Choć faktycznie, są utwory piśmiennicze, po przeczytaniu których nie dopuszcza się w ogóle myśli o odstępstwie od niektórych rzeczy w wersji kinematograficznej. :)
Veronika raczej depresji nie miała, bo na to nawet miłość nie pomoże. Raczej miała dość nudnej, prostej egzystencji i robienia tych samych idiotyzmow. Smutna proza życia. Film bardzo naiwny, wręcz bajkowy, bo na pewno nie każdy spotka miłość życia, tylko po prostu zestarzeje się i umrze sam. Poza tym nawet wielka miłość czasem wygasa i nie zostaje z niej nic.