PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=657859}

Witaj w klubie

Dallas Buyers Club
7,8 181 308
ocen
7,8 10 1 181308
7,4 42
oceny krytyków
Witaj w klubie
powrót do forum filmu Witaj w klubie

Prawdziwszą historię opowiada Spiderman. Nie chce psuć nikomu oglądania, ale ze wszystkich
leków podanych w tym filmie jedynym o udowodnionej skuteczności był AZT, z którym tak zaciekle
walczył główny bohater powołując się ... na badania. Wszystko co aplikował swoim klubowiczom
HIV i AIDS nie leczyło, nie przedłużało życia, nie poprawiało standardu życia. Jeżeli tak na to
spojrzycie cała historia nabiera zupełnie innego przekazu.

ocenił(a) film na 10
lbbbb

Twoje informacje niestety są błędne, przeczytaj pierwszy lepszy artykuł na wikipedii.

ocenił(a) film na 8
Reyneal

To znaczy, która informacja jest nieprawdziwa? I co mam sprawdzać na wikipedii? Bo chyba tego że cynk, witaminki, peptyd T itp itd hiv nie leczą, nie poprawiają komfortu życia, nie łagodzą objawów to chyba sprawa oczywista. Sam poszukaj na dr google. Ja podaje to co jest w badaniach naukowych, do których zapewne nie będziesz miał dostępu, ale zwykła wikipedia faktycvznie powinna wystarczyć. Jeżeli faktycznie jest tak że facet zachęcił tysiące ludzi do zrezygnowania ze skutecznej terapii aby przejść na jakieś czary mary z meksyku, to skrócił życie tysiącom ludzi. Wyczyn porównywalny tylko z nadzorcami w obozach koncentracyjnych.

ocenił(a) film na 8
lbbbb

Dawali mu 30 dni. Na "swoich" lekach z Meksyku przeżył 7 lat. To chyba fakty? Umieralność ludzi, którzy leczyli się w ten sposób była wiele razy mniejsza, niż tych, którzy przyjmowali AZT. Jeśli te informacje podane w filmie są prawdziwe (tego nie wiem), nie rozumiem Twojej pretensji.

ocenił(a) film na 8
El_Duderino_

To właśnie próbuje wam wyjaśnić. Film jest totalną fikcją. Jest dokładnie odwrotnie niż w filmie pokazywali. AZT to pierwszy skuteczny lek przeciw HIV. W dodatku jest wciąż stosowany. Pierwszy lek stosowany w HIV wydłużający życie, ale również poprawiający jego jakość. Z AIDS można żyć długie lata - nawet nieleczonym. 7-lat to nie jest rewelacyjny wynik. Co do 30 dni które miał mu dać lekarz to się nie wypowiadam, bo jak było naprawdę to wiedział on i ten lekarz- a może był to kompletny wymysł scenarzysty (tak jak wiele scen w tym filmie)
Ale zakładając, że ten film choć w tym nie mijał się z prawdą to:
1. lekarz się mógł pomylić (wtedy niewiele wiedziano o HIV i AIDS) i
2. jakby nie było, przez miesiąc przyjmował duże dawki AZT-więc to mogło mu wydłuży życie o kolejne 7 lat.
W filmie ten elektryk pokazany jest jako bohater, ale jeżeli uwzględni się realne działania leków, to nagle to opowieść o narkomanie, cwaniaczku bez wykształcenia, który zaczął wierzyć , że zna się na medycynie lepiej niż wszyscy lekarze razem wzięci. Swoją charyzmą odciągnął tysiące ludzi od jedynej skutecznej terapii, przy okazji wyciągając od nich miliony dolarów. Bohaterskie próby powstrzymania Go przez urzędników, długo spełzały na niczym- z uwagi na luki prawne i amerykańskie umiłowanie wolności.

ocenił(a) film na 8
lbbbb

Nie jestem znawcą tej choroby, więc zakładam, że masz rację. W takim razie rzeczywiście wydźwięk filmu traci sens. Dla dobra pozytywnego odbioru, lepiej było chyba pozostać w błogiej niewiedzy :) Teraz rodzi się ciekawe pytanie - czy nagłośnienie całej historii i stworzenie filmu byłoby wycelowane tylko w odbiorców nie znających tego problemu od strony medycznej? Twórcy nie baliby się oburzenia ze strony ludzi zaznajomionych z problemem? Chyba, że my (tutaj się wypowiadający) też tkwimy w wielkiej mistyfikacji koncernów farmaceutycznych, wspieramy się wynikami badań, a te "niepotwierdzone" metody naturalnej kuracji być może działają, wbrew naszym przekonaniom. Można gdybać.

ocenił(a) film na 8
El_Duderino_

Ja oglądałem film z dużą przyjemnością. Jedyne co mnie niepokoiło to to, że ktoś faktycznie mógł uwierzyć w skuteczność tych metod. Ja sam sprawdzałem, czy niektóre faktycznie nie są skuteczne. Co do firm farmaceutycznych -większość postępuje delikatnie powiedziawszy nieetycznie, ale obecnie zasady prowadzenia badań klinicznych redukują prawie do zera możliwość oszukiwania. Jedyne obecnie leki według mnie z mocno zniekształconymi wynikami badań to leki biologiczne(różnego rodzaju przeciwciała), które miały działać immunosupresyjne (to znaczy działają, ale w większości przypadków słabiej niż leki za parę złotych podawane w odpowiednich dawkach, kiedy terapia lekami biologicznymi kosztuje kilkadziesiąt, kilkaset, a nawet kilka milionów PLN rocznie). Ale to zostało wychwycone przez środowisko lekarzy.

ocenił(a) film na 8
lbbbb

Chyba nie oglądałeś filmu dokładnie. Bo wszystkie Twoje przemyślenia zostały wyjaśnione w opowieści lub później z offu, napisy na końcu itd. AZT jest wykorzystywane w minimalnej dawce i po wielu zmianach - jest to lek silnie trujący. Wszystkie środki przyjmowane przez klub miały na celu wydłużenie życia, choroba jest nieuleczalna (jak do tej pory).

ocenił(a) film na 8
edi_nie_oglada_filmow

Wszystkie leki przyjmowane w klubie pokazane w filmie nie wydłużały życia i nie poprawiały jego jakości. Faktycznie nie oglądałem napisów końcowych. Czyli twierdzisz, że napisali że gość przyczynił się do wielu pezedwzczesnych śmierci odradzając azt? No bo taki jest sens moich przemyśleń.

ocenił(a) film na 8
lbbbb

Owszem wydłużały życie. Zwiększając odporność organizmu w walce z AIDS (który jest właśnie chorobą związaną z odpornością organizmu) dajesz sobie więcej czasu. Oczywiście nie wyleczysz się, ale wtedy to była jedyna możliwość.

"Produkcję leku rozpoczęto w 1987 roku. Do początku lat 90. XX wieku AZT stosowano w tzw. monoterapii (chory w czasie leczenia otrzymywał tylko jeden lek). Główną wadą takiej terapii była szybkorozwijająca się lekooporność – zahamowaniu ulegał tylko jeden szczep HIV, pozostałe rozwijały się ze zdwojoną siłą. Zwiększanie dawek leku nasilało działania niepożądane przy jedynie niewielkim wzroście skuteczności." za wiki. Nie jest to najlepszy portal w sprawach medycznych, ale jasno i wyraźnie wskazuje co było problemem z AZT - był lekiem wprowadzonym zbyt wcześnie bez przebadania. Tu jest kwestia problemu, który później poruszasz, tzn. czy rację ma Ron chcąc działać przeciw organizacji zdrowia, czy też organizacja nie pozwalająca się truć (choć w tym przypadku, było zgoła odwrotnie).

Film jest fabularyzowaną historią, opiera się jednak na pewnych faktach. Guardian poddał sporo z nich w wątpliwość, jednak dotyczą one przede wszystkim kwestii związanych z samym bohaterem (wzbogacenie historii).

ocenił(a) film na 8
edi_nie_oglada_filmow

Chyba rozmawiamy w róznych językach. Zasadniczo to mało mnie interesuje czego czepiał się guardian. Ja znam sie troche naleczeniu i Ci mowie, ze nie istnieje nawet jeden lek ktory zwieksza odpornosc. Witaminki, mineraly, cynk, peptyd t nie wydłuzaja zycia, nie lahodzą objawów w hiv/aids. Jezeli masz dowody na cos innego to je pokaz. Jedyny lek ktory wydluza zycie, lagodzi objawy w aids pokazany w tym filmie to azt, dopuszczony po tym jak udowodniono jego dzialanie. Po tym jak w badaniach w ktorych porownano go do placebo wykazano ze przedluza zycie, lagodzi objawy, zwieksza ilosc limfocytow itp. Po uzyskaniu takich wynikow nieetycznym bylo przedluzanie badania i pozwalanie aby ktokolwiek otrzymywal wylacznie placebo. To, ze ktos napisal o zdwojonej sile nawrotu choroby troche go poniosla pisarska fantazja. Przyjmowanie azt nie powoduje, ze zmutowane, oporne szczepy atakuja silniej od nieopornych szczepow bez leczenia.Tak -leki antyretrowirusowe maja mnostwo dzialan niepożadanych - ale na ogol nie sa tak nasilone aby konieczne bylo przerywanie terapii. Najbezpieczniejsze jest placebo - nie dziala wiec nie ma tez dzialan niepożadanych. Wciaz nie potrafisz zrozumiec, ze ten film nie moze byc zrodlem wiedzy medycznej. Historia o rycerzach okraglego stolu tez jest w pewnym sensie "fabularyzowaną historia" ale po jej przeczytaniu/obejrzeniu chyba nie zaczales wierzyc w smoki.

ocenił(a) film na 8
edi_nie_oglada_filmow

Aż sprawdziłem w guardianie co napisali o lekach w filmie:"Woodroof gets his hands on under-the-counter AZT, and embarks on a course of self-treatment. This goes badly wrong, which in the movie means he must loudly claim that AZT is poison and doesn't work. This, along with some of The Dallas Buyers Club's other drug claims, is arguably where it becomes most irresponsible. AZT has worked for many patients at an appropriate dose. Patrick Mulcahey, a TV writer who was active in the buyers club movement, wrote that "The movie distorts the facts about AZT … to make Woodroof seem heroic for his murderous advice to others not to take it."

ocenił(a) film na 8
lbbbb

zasadniczo ta sama konkluzja- zrobili z azt truciznę, aby bohater stał się bardziej bohaterski, pomimo dawania morderczych porad, aby azt nie przyjmować.
Musisz pamiętać, że ja nie oceniam jak w rzeczywistości funkcjonowały te kluby, jakie w rzeczywistości leki rozprowadzały. Ja komentuje co było w filmie. A w filmie facet masowo zachęcił ludzi do rezygnacji do jedynego wówczas skutecznego leczenia, a dawał w zamian "leki", które w najlepszym wypadku nie działały.

ocenił(a) film na 8
lbbbb

artykuł w guardianie pokazuje co ozancza "fabularyzowana historia". Gość nigdy nie jeździł na byku, nie uczestniczył rodeo, nigdy nie był homofobem (a wręcz przeciwnie - był biseksualny), nigdy nie miał pomagiera transwestyty, nie był jedynym organizatorem klubu itp itd. Jak się okazuje może z 10% "fabularyzowanej historii" zgadza się z rzeczywista historią.

ocenił(a) film na 8
lbbbb

Historyczny fakt jest taki, że założył klub i pomagał ludziom. Nie ma ludzi w pełni "czystych" i to może być przekłamanie, ale na ile tak było jest to inna kwestia.

Guardian podaje, że AZT działa. Jest to fakt. Jednak z podanego wyżej cytatu i z informacji zawartych w filmie, jak i z danych historycznych - początkowo AZT nie było skuteczne, wręcz przeciwnie - bardziej szkodziło niż pomagało. To tak jak z innymi medycznymi eksperymentami, czy początkowymi fazami leczenia.

AZT jest silną trucizną. W uproszczeniu to tak jak działanie chemioterapii - dopiero po odpowiednim dopasowaniu szkodliwość terapii jest mniejsza od osiąganych korzyści.

Nie rozumiem co sprawia, że tak mocno sprzeciwiasz się tej informacji.

ocenił(a) film na 8
edi_nie_oglada_filmow

Ty tak dla jaj czy na poważnie?
Raz zwyzywałem chłopaka od debili, później się okazało, że ma jakieś mózgowe porażenie dziecięce, nie słyszy i przez to ma problemy z pisaniem i czytaniem. Było Mi bardzo głupio. Dyskusja z Toba przypomina tamtą więc nie będę stosował epitetów.
Więc jeszcze raz powoli. Musisz rozróżnić film i rzeczywistość. Uwzględniając rzeczywiste działanie AZT i tych placebo które rozdawali w klubie to Woodroof (bohater filmu) spowodował przedwczesną śmierć tysięcy ludzi przekonany, że im pomaga.
Rzeczywisty Woodroof wiadomo, że różni się od filmowego prawie w każdym szczególe. Z artykułu w guardianie wynika, że przekonywał do odstawienia AZT po swoich przykrych doświadczeniach z przyjmowanym na własną ręke AZT w dawkach toksycznych. Ale mam nadzieje, że w rzeczywistości nie był tak skuteczny w namawianiu ludzi do odstawienia AZT jak w filmie. Tak jak nie był homofobem, zawodnikiem rodeo, jedynym założycielem klubu itp. itd.
Teraz jeszcze wyraźniej Ci coś wytłumaczę...
-nie musisz mi tłumaczyć uproszczonego mechanizmu działania AZT- bo wyobraź sobie, że znam ją nieuproszczoną - łącznie ze wzorami chemicznymi, farmakokinetyką itp itd. Ale mimo tej wiedzy nie wiem jak TY sobie wyobrażasz działanie leku, co dla ciebie oznacza że działa jak chemioterapia.

Nie rozumiem co sprawia, że nie potrafisz pojąć najprostszych rzeczy, ale współczuje i życzę powrotu do zdrowia.

ocenił(a) film na 8
lbbbb

Ok. Kończę rozmowę.
Wzór chemiczny i sposób działania nie jest związany z dawkowaniem. A Twoje podejście świadczy tylko i wyłącznie o Tobie.

ocenił(a) film na 8
edi_nie_oglada_filmow

Miło się rozmawiało. Choć najwyraźniej posługujemy się odmiennymi językami. Ciężko nie być chamem w spotkaniu z bezkresną głupotą i ignorancją. Np. takie dawkowanie w dużej mierze wynika (a może przed wszystkim) z farmakokinetyki. Ale - cóż ty zapewne wiesz lepiej- wynika z tego, że działa jak chemioterapia.

lbbbb

Aczkolwiek po twoich wypowiedziach narzuca sie oczywisty(?) - w moim przekonaniu - wnisoek, że musisz reprezentować w jakimś sensie albo koncern farmaceutyczny, albo jakiś urząd kontroli leków, Min Zdrowia, organizację WHO albo jakieś inne lobby medyczne... Innego wytłumaczenia dla tej dość namolnej edukacji nie znajduję.

ocenił(a) film na 8
fajera

Reprezentuje siebie, swoje poglądy i swoją wiedzę. Nigdy nie reprezentowałem żadnego lobby medycznego. Nikt mi za to nie płaci, nie dostaje prezentów. Pisze prawdę, a przynajmniej to co uważam za prawdę, bo jak każdy mogę się mylić. Jeżeli jestem nachalny, nie czytaj moich wypocin.

ocenił(a) film na 8
lbbbb

Nie jestem żadnym specjalistą w dziedzinie leczenia HIV czy AIDS :D, ale w napisach na końcu filmu podano, że AZT w tej mniejszej (jakoby - wymyślonej przez Jennifer Garner) dawce faktycznie się sprawdza. Zaś w tej pierwotnej, początkowej, dużej - szybciej wykańczał pacjentów.

ocenił(a) film na 8
MiszoZawodowiec

W tej pierwotnej dawce, w 1987r. zmniejszał śmiertelność pacjentów z AIDS 19-krotnie(sic!) w pierwszych miesiącach podawania. Więc nie wykańczał pacjentów tylko im życie ratował. Teraz oczywiście nie byłby tak skuteczny- po 30 latach narosła oporność całej populacji wirusa. Poza tym poprawiał jakość życia, zwiększał ilość limfocytów, zmniejszał częstość infekcji, chronił przed otępieniem. Problem pojawił się, gdy zaczyna narastać oporność na lek (HIV jest jednym z najszybciej mutujących wirusów, który w trakcie pobycie u jednego żywiciela potrafi wytworzyć wiele mutantów, w tym oporne na leki- na monoterapie AZT nawet w ciągu 6miesięcy). Kiedy to był jedyny lek, aby przełamać oporność zaczęto podawać coraz większe dawki. Skutki były jednak marne- na ogól ta zwiększona dawka i tak nie działała na wirusa, ale gwałtownie narastała ilość powikłań. Z czasem ustalono optymalną dawkę- redukującą ilość powikłań do minimum, ale działającą na wirusa. W filmie trochę wszystko poplątano. Dopiero w latach 90-tych pojawiły się schematy wielolekowe- redukujące szanse na wytworzenie oporności przez wirus HIV. Ale do tego trzeba było mieć więcej niż jeden lek. Dzięki AZT wielu pacjentów doczekało nowych leków.

ocenił(a) film na 6
lbbbb

farmakokinetyka, farmakodynamika i pierdu pierdu, a "wiele mutantów" to też ma być ten profesjonalny język?
jeszcze zostało Ci kilka stron Wiki do doczytania :P
poza tym mutuje się RNA wirusa HIV

Nie zgodzę się, że "witaminki" nie podnoszą odporności...

Jeżówka purpurowa, uważa się, że wpływa ona głównie na niespecyficzny, tzn. niezależny od antygenów i przeciwciał system obronny organizmu, przez co zmniejsza podatność na infekcje bakteryjne i wirusowe. Preparaty zawierające jeżówkę stosowane są w leczeniu ostrych i przewlekłych schorzeń bakteryjnych i wirusowych.

Aloes, miąższ liści aloesu zawiera wiele cennych związków biologicznie aktywnych, m.in. cynk, magnez, miedź oraz cząsteczki wielocukrów (polisacharydy) biorące udział w wielu reakcjach biochemicznych wspomagających odporność. Preparaty zawierające aloes wzmacniają organizm, zwiększają jego odporność, działają gastroprotekcyjnie i przeciwzapalnie, mają również właściwości oczyszczające i antytoksyczne, poprawiają przemianę materii oraz przy zewnętrznym stosowaniu przyspieszają gojenie się ran.

Olej z wątroby rekina stymuluje naturalne procesy odporności organizmu. Zwiększając wytwarzanie przeciwciał oraz tworzenie leukocytów i fagocytozę, zwiększa odporność organizmu na infekcje.

Żeń-szeń, Ginsenozydy – składniki czynne zawarte w korzeniu żeń-szenia, które z jednej strony działają tonizująco i zmniejszają napięcie nerwowe, z drugiej zaś dodają energii, przeciwdziałają zmęczeniu – stymulują układ odpornościowy człowieka, zmniejszając ilość infekcji i skracając czas powrotu do zdrowia.

Czosnek działa przeciwbakteryjnie, przeciwwirusowo i przeciwgrzybiczo. Obniża cholesterol, wzmaga wydzielanie żółci, obniża ciśnienie krwi oraz hamuje skupianie się płytek krwi. Preparaty zawierające czosnek działają odkażająco na drogi oddechowe, zwiększają odporność organizmu oraz wspomagają leczenie infekcji wirusowych i przeziębień, a także działają przeciwmiażdżycowo.

Koenzym Q to substancja biorąca udział w podstawowych dla życia komórek cyklach przemian metabolicznych. Jest jednym z najsilniejszych przeciwutleniaczy, opóźnia starzenie się komórek i zwiększa odporność organizmu. Koenzym Q wspomaga również leczenie chorób serca, naczyń krwionośnych, zaburzeń odporności i paradontozy.

Ekstrakty z pyłku kwiatowego i propolisu, właściwości odżywcze pyłku kwiatowego oraz bakteriobójcze i przeciwzapalne właściwości propolisu decydują o ich wielokierunkowym działaniu na organizm człowieka. Preparaty zawierające pyłek kwiatowy i propolis stymulują, wzmagają odporność oraz wzmacniają organizm w stanach obniżonej sprawności fizycznej.

Ekstrakty z pestek i miąższu grejpfruta oraz z nasion winogron, zawarte w nich bioflawonoidy posiadają silne właściwości przeciwutleniające, przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe, przeciwgrzybicze i przeciwpasożytnicze oraz wspomagają ogólną odporność organizmu.

Selen i cynk aktywizują organizm do wytwarzania ciał odpornościowych, zmniejszają szkodliwe utlenianie komórek i sprzyjają prawidłowemu rozwojowi tkanek.

Witamina C jest silnym antyoksydantem, który nie dopuszcza do tworzenia wolnych rodników wpływających na starzenie się organizmu, a więc na osłabienie jego funkcji. Zwiększa ona odporność organizmu, prawdopodobnie przez wpływ na syntezę interferonu i przeciwciał.

No i tak dalej można wymieniać, ale koncernom farmaceutycznym nie jest to na rękę. Dlatego też różne naturalne wyciągi i ekstrakty są nieporównywalnie drogie do rzeczywistych kosztów ich otrzymywania (z wyjątkiem kilku, które są rzeczywiście drogie w pozyskaniu).

Większość infekcji organizm ludzki jest w stanie sam zwalczyć za pomocą układu immunologicznego lub z pomocą substancji naturalnie występujących w przyrodzie. Jedynie ciężkie przewlekłe i niektóre ostre zakażenia oraz przypadki warunkowanie pewnymi cechami osobniczymi jak wrodzona niska odporność organizmu wymagają włączenia do leczenia zaawansowanej farmakoterapii.

Kwestię zespołu nabytego niedoboru odporności (AIDS) należy rozpatrywać dwojako, gdyż nie jest tożsama z zakażeniem wirusem tego zespołu (HIV). Zakażenie wirusem HIV (osoba HIV+) to jeszcze nie choroba AIDS, w ogóle może nie dojść do zachorowania na AIDS u danej osoby HIV+, a jedynie ujemnie na organizm i jego układ immunologiczny wpłynąć może sama infekcja.
Ludzie! Zakażenie wirusem HIV a zachorowanie i śmiertelność choroby AIDS to dwie odrębne kwestie, które łączy tylko to, że AIDS jest wywoływany przez wirusa HIV.

To tak jak popularne mylenie przeziębienia, bakteryjnego zakażenia dolnych i/lub górnych dróg oddechowych oraz zakażenia wirusem grypy. Najczęściej podaje się antybiotyki, które są skuteczne jedyne w kierunku bakterii i to jest jedyne wskazanie. W pozostałych przypadkach niepotrzebnie tylko osłabiają organizm uniemożliwiając mu pełne i właściwe działanie obronne.
Najczęściej infekcja leczona trwa tydzień a nie leczona 7 dni...

Nie buduj tutaj autorytetu chamskim, aroganckim i ignoranckim zachowaniem. Rzucenie kilku medycznych haseł to jeszcze nie wszystko. Możemy polemizować... jak masz ochotę. Mam potrzebną ku temu wiedzę...

Swoją drogą z ciekawości... jesteś lekarzem, farmaceutą... czy ... ?

Pozdrawiam serdecznie :)

ocenił(a) film na 8
alesen

Prosta kwestia -pokaż dowody na działanie tych witaminek. Co do języka- upraszczam go jak tylko mogę, aby być zrozumiałym. Szczerze wątpie, abyś miał/-ała merytoryczną wiedzę do dyskusji ze mną. Pisząc bzdurki owitaminie c, ekstraktat z pestek itd. widać, że zabierasz się do sprawy od niewłaściwego końca. Poszukaj naukowych dowodów na to, że przedłużają życie. Cała reszta to pseudonaukowa nowomowa, za którą nic praktycznego się nie kryje, poza zyskami ludzi, którzy te suplementy sprzedają. Co np. oznacza, że coś podnosi odporność? Czy ktoś to zbadał? Czy dał np. 1000 chorym na grypę wit c, a 1000 placebo i wykazal ze ci na witamine c chorowali choc pól godziny krócej niz na placebo?6 dni 23 godziny 30 minut zamiest 7 dni? Każdy antygen powoduje aktywację układu odpornościowego, więc to że w probówce fagocyty żrą olej z rekina nie oznacza, że Ci sie od tego odpornosc podniesie.Masz racje organizm jest w stanie zwalczyc wiekszosc infekcji samodzielnie i niepotrzebuje do tego niczego więcej, ale jednak czasami bez antybiotyku nie dałby rady. Niestety "naturalne"srodki nic nie zmieniają. Oczywiście badano wszystkie te substancje , które wymieniłaś w poprawny sposób i wykazano, że w praktyce nic nie dają. Poza witaminą c, która leczy szkorbut, ale poza tym odpornosci nie podnosi. No i jeszcze rekin -jak każda jadalba ryba morska jest zdrowy, więc są spore szanse, ze i olej tez jest, ale nie z uwagi na odpornosc, ktorej nie poprawia, ale z uwagi na mniejsze ryzyko zgonu z powodu zawału.

ocenił(a) film na 6
lbbbb

Człowieku, Ty jesteś lekarzem? Witaminka C to tylko szkorbut i zarobek koncernów produkujących suplementy????
Bzdura. Chcesz dowody? Proszę...
Chociażby onkologia... Przeciwnowotworowy potencjał kwasu askorbinowego wynika z jego zdolności do zwiększenia
intensywności procesu naprawy uszkodzeń DNA. Tarng i wsp. przeprowadzili badanie kliniczne kontrolowane placebo, określające wpływ witaminy C podawanej dożylnie (w dawce 300 mg) osobom po hemodializie na stężenie 8-OHdG oraz ekspresję dwóch genów naprawy DNA: hOGG1 i hMTH1. Autorzy odnotowali nie tylko zmniejszenie stężenia 8-OHdG (p < 0,01) w DNA limfocytarnym pacjentów otrzymujących witaminę C, ale również wzrost ekspresji genu hOGG1 (p < 0,05), kodującego enzym odpowiedzialny za wycinanie z DNA 8-oksoguaniny. Natomiast Catani
i wsp. wykazali, że kwas askorbinowy ma zdolność do zwiększenia ekspresji zaangażowanego w naprawę uszkodzeń DNA genu MLH1 oraz powodującego wzrost podatności komórek na apoptozę genu p73. Witamina C w wysokich stężeniach może promować programowaną śmierć komórki także na drodze inhibicji jądrowego czynnika transkrypcyjnego kB (NF-kB, nuclear factor kappa-beta). Aktywacja NF-kB jest bowiem jednym z mechanizmów włączonych w rozwój i progresję raka, gdyż prowadzi do ekspresji genów zaangażowanych w inhibicję apoptozy i promowanie proliferacji komórek. Jak wykazały badania Naidu i wsp., askorbinian zmniejsza intensywność podziałów komórkowych oraz indukuje apoptozę komórek ludzkiego raka trzustki i glejaka wielopostaciowego, również poprzez redukcję ekspresji receptora dla insulinopodobnego czynnika wzrostu 1 (IGF1R, insulin-like growth factor receptor 1). Receptor ten jest niezwykle istotnym elementem szlaku sygnalizacji białkowej. Odgrywa on ważną rolę w transformacji nowotworowej oraz we wzroście guza. Wywołane przez witaminę C zatrzymanie cyklu komórkowego przypisuje się również jej zdolności do czasowej inhibicji aktywacji i jądrowej akumulacji fosfatazy Cdc25C. Umożliwia
ona przejście komórki z fazy G2 cyklu komórkowego do fazy M [50]. Dane przedstawione przez Belin i wsp. dobitnie wskazują, że aktywność antyproliferacyjna witaminy C wiąże się z hamowaniem ekspresji dwóch kategorii genów kodujących syntetazy transferowego RNA (tRNA) i czynniki inicjacji translacji (eIF, eukaryotic initiation factors), a więc białka niezbędne do progresji cyklu komórkowego. Autorzy zaobserwowali, że ta właściwość witaminy C ściśle zależy od zastosowanego in vitro stężenia: 0,3 mM kwas askorbinowy powodował częściowe zahamowanie podziałów komórek, zaś wyższe stężenia doprowadziły odpowiednio do czasowego zatrzymania cyklu komórkowego (0,6 mM)
lub śmierci komórek (2 mM i 3 mM). Okazało się również, że tylko komórki aktywne metabolicznie są wrażliwe na kwas askorbinowy. Poczynione obserwacje miały swoje przełożenie również in vivo. Wykorzystując model zwierzęcy, badacze odnotowali, że duże dawki witaminy C (1000 mg/kg mc./dz.) wstrzykiwane dootrzewnowo myszom z przeszczepem komórek ludzkiego raka jelita grubego wywarły inhibicyjny wpływ na ekspresję genów kodujących syntetazy tRNA i białka eIF, co jak się wydaje, doprowadziło z kolei do wyraźnego spowolnienia wzrostu guza.
Uwzględniając tak szeroki wachlarz opisanych powyżej właściwości antynowotworowych witaminy C, może być ona skutecznym czynnikiem chemoprewencyjnym. Najważniejszym celem w zakresie prewencji nowotworów jest bowiem możliwość zapobiegania, zahamowania lub odwrócenia fazy inicjacji lub progresji karcynogenezy.
Już się nie będę dalej rozpisywał, gdyż za pewnie nie uda mi się Ciebie przekonać, a nie na tym mi zależy.
Chcę by ludzie co czytają forum, mieli też do porównania, moja podkreślam obiektywną opinię.
Nie nazywaj tego co mówię nowomodą, bo po pierwsze działanie preparatów, o których wspominałem jest w większości znane ludzkości już długo, a badań nie brakuje również.
Jeśli masz dyplom lekarza, opraw go w ramkę i powieś na ścianie, bo tylko na to Ci się przyda.
Jeśli mi zarzucisz, że ja nabijam kasę na niepotrzebne suplementy to uświadamiam Cię, że wpływ odpowiedniej diety jest bardziej cenny niż niektóre przebadane farmaceutyki.
Moi dziadkowie i ich rówieśnicy cieszyli się dobrym zdrowiem do końca życia, choć żyli długo. Nie oszczędziła ich wojna w pewnym momencie życia, a jednak ją przetrwali i dożyli późnej starości. Dlaczego o tym wspominam? Ponieważ odżywiali się zdrową żywnością, do której w młodych latach mieli dostęp. Byli witalni naturalnie, chodź ówczesne warunki sanitarne bardzo odbiegały od obecnych standardów. Nigdy nie chorowali, a mój dziadek pierwszy raz odwiedził lekarza od niepamiętnych czasów w wieku 83 lat na 6 miesięcy przed śmiercią. Potknął się na schodach i miał pęknięte żebro.
Teraz faszerujemy się samą chemią, konserwantami, ulepszaczami, uzdatniaczami, wzmacniaczami czego tam kolwiek. Nie z wyboru, po prostu to jest nam serwowane. Im bardziej będziemy chorowici tym więcej leków kupimy. Nie jest to żadna moja fobia ani mania. Wyżej jest przykład. Więcej...
Moja mama leczyła osoby starsze, w podeszłym wieku w prywatnym ośrodku. Ich stan zdrowia mocno przewyższał poziom zdrowia dzisiejszych osób w średnim wieku. A były to osoby powyżej 80 r. ż. w tym sporo powyżej 90 r. ż.
Który dzisiejszy nafaszerowany wszelakimi farmaceutykami człowiek dożyje takiego wieku... czas pokaże.
Mam nie tylko wiedzę merytoryczną ale i doświadczenie swoje i bliskich mi osób.
A zarzuty na to, że to co wymieniłem poprzednio nie działa odeprę prostym zdaniem. Jesteśmy już tak chemią zatruci, że natura tego nie przezwycięży i pozostaje nam tylko nie długo dalsze faszerowanie się medykamentami.
Pokaż mi lek, który nie ma przeciwwskazań... Nie mówię o interakcjach czy przedawkowaniu itp.
A co do azydotymidyny itd. już się nie będę wypowiadał tu więcej bo to nie miejsce na taką polemikę.

Aha... a tak na koniec, owszem badano to o czym pisałem, tylko może Ty się nie spotkałeś nie miałeś okazji się z tym zapoznać czytając ulotki od antybiotyków. Nie wspominając już o oleju lnianym, którego wpływ badała dr Budwig. Na ludziach w obozach. Tam miała bardzo dobre warunki ku temu...

pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
alesen

To wszystko dalej dowodzi, że nie masz merytorycznej wiedzy. Ja nie pytałem Cię, co witaminki dają komórkom, tylko o konkretne dowody na wydłużenie życia. Tym się różni praktyk teoretyka. Praktyka mało interesuje jak coś dział, tylko czy działa. Cały twój długaśny wywód to pseudonaukowy bełkot, który próbuje przykryć oczywisty fakt, że witaminki, życia nie wydłużają. Co do rewelacyjnego zdrowia poprzednich pokoleń, w Polsce wciąż się wydłuża. Co by jednak przeczyło tezie o lepszym zdrowiu poprzednich pokoleń.

ocenił(a) film na 8
lbbbb

Posłuchaj Twoje wywody to też bełkot. Na pewno nie jesteś farmaceutą ani lekarzem. I ja na pewno nie wdam się z Tobą w dyskusję. Nie obrażaj innych ludzi. Nie prowokuj. Postarajmy się, żeby ten portal nie był wariantem na dowartościowanie się przez zakompleksionych pseudointelektualistów bądź przedstawicieli farmaucyjnych. Tu oceniamy filmy. Film był znakomity - aktorzy równierz. Historia - jej wizualizacja. Nie psuj tego proszę.

ocenił(a) film na 8
kinia76

Nie podoba się nie czytaj- żyjemy w wolnym kraju. Jednym z celów sztuki jest prowokowanie dyskusji. A ten w moim odczuciu wybitnie zachęca do zastanowienia się nad pewnymi tematami. Z całym szacunkiem- nie ustalasz o czym ludzie chcą porozmawiać na forum. Nie podoba Ci się- nie czytaj. Ja Ci kłamstwa nie zarzucam. Więc w rozmowie między nami, kto kogo obraża? Kto próbuje się bawić w cenzora? W mojej ocenie piszę wartościowe rzeczy, poparte sporą wiedzą. Jestem lekarzem, choć nie musisz w to wierzyć. Wszystko co napisałem możesz zweryfikować w poważnych źródłach. Oczywiście, mogę się mylić, jednak nie kłamię. Ja ze swojej strony też staram się zmusić ludzi do zastanowienia. Są kwestie wydawałoby się oczywiste, że lek powinien pomagać człowiekowi- wydłużać i poprawiać jakość życia. I wbrew pozorom dobrzy lekarze tym się zajmują- poprawą jakości i długości życia. Nie poprawiają stężenia cholesterolu, ekspresji genów w komórce, obniżaniu poziomu wolnych rodników, zwiększaniem aktywności białych krwinek. Jak ktoś Cię atakuje tego typu informacjami, bez wzmiance o wpływie na długość życia, wniosek jest oczywisty- marnuje twój czas. Posłuchaj reklam na przeziębienie -słowa przeczą obrazowi. Lektor mówi-że zwalcza objawy, zabija wirusy, bakterie, podnosi odporność. Ale nie mówi, że skraca czasu trwania infekcji, wydłuża życie. Tymczasem aktor/aktorka po przyjęciu jednej dawki na filmie najwyraźniej jest zdrowa- idzie na basen, lepi bałwana itp. W mojej ocenie to oszustwo. Bardzo wielu pacjentów wierzy, że cudo ich uzdrowi tak jak widzieli w reklamie, a nie zwalczy tylko objawy, tak jak słyszeli. Alesen też nie mówi nic o wydłużeniu i poprawie jakości życia. Nawet nie mówi o zwalczaniu objawów. Nie chce podejrzewać nieczystych intencji, oszustwa z premedytacją tak jak w reklamach leków. Więc przyjmuje chyba logiczne założenie, że jednak brak jej merytorycznej wiedzy i pisze bzdury w temacie, o którym nie ma pojęcia.

ocenił(a) film na 7
lbbbb

wiesz ... przeczytałem Twoje mądralowanie i "jechanie" po innych ... a teraz Ty przeczytaj dokładnie siebie :

Zdanie pierwsze :

Z AIDS można żyć długie lata - nawet nieleczonym. 7-lat to nie jest rewelacyjny wynik. Co do 30 dni które miał mu dać lekarz to się nie wypowiadam, bo jak było naprawdę to wiedział on i ten lekarz- a może był to kompletny wymysł scenarzysty (tak jak wiele scen w tym filmie)

Zdanie drugie :

W tej pierwotnej dawce, w 1987r. zmniejszał śmiertelność pacjentów z AIDS 19-krotnie(sic!) w pierwszych miesiącach podawania. Więc nie wykańczał pacjentów tylko im życie ratował.

Piszesz w jednym zdaniu że z nieleczonym AIDS można żyć długie lata, dlatego życie faceta przez 7 lat któremu tacy jak Ty (przynajmniej w takim świetle się stawiasz) dawali miesiąc, nie jest żadnym wynikiem, po czym robisz analizę zmniejszenia śmiertelności w 1987 roku dzięki AZT na podstawie kilku miesięcy ... wiesz, nie trzeba się znać na tym o czym piszecie żeby ocenić Twój poziom intelektu i uznać że to co zarzucasz innym dotyczy Twoich problemów (nie obraź się ale nie wykluczam porażenia, a przez to wspomnianych przez Ciebie problemów z pisaniem i czytaniem)

ocenił(a) film na 8
musicmans

Faktycznie w pierwszym zdaniu jest błąd. Powinno być HIV, nie AIDS. Badania z 1987 dotyczyły AIDS i jest poprawne. Porażenia mózgowego nie mam- przynajmniej nic o tym nie wiem. Problemów z czytaniem też. W przeciwieństwie też do Ciebie nie mam problemów z logiczną analizą, bo wbrew temu co piszesz oba zdania nie są sprzeczne, nawet z błędem. Przecież może tak być, że śmiertelność wśród nie leczonych wynosi np. 5% rocznie, a wśród leczonych 19x mniej. Obecnie przewidywana długość życia 20-latka zarażonego HIV, który rozpoczął leczenie 4 lata temu, wynosi 66 lat. Atakujesz też moje problemy z pisaniem. Jeżeli takie zarzuty wyciągasz, powinieneś zadbać, aby Twoja wypowiedź błędów nie zawierała. Nie ma słowa "mądralowanie", interpunkcja jest tragiczna. Do tego błędy ortograficzne i stylistyczne.

ocenił(a) film na 7
lbbbb

Widzę że zdiagnozowałem Cię poprawnie a to wyklucza moją dalszą dyskusję z Tobą. Mogę tylko dodać że jesteś lemingiem a Twoim jedynym osiągnięciem w życiu jest trollowanie

ocenił(a) film na 8
musicmans

Teraz mnie rozbawiłeś. Poza wyzwiskami nic nie wniosłeś do dyskusji. Przecież to co zrobiłeś to klasyczne trollowanie. Ale przyjmuje twoją kapitulację i życzę powodzenia.

ocenił(a) film na 7
lbbbb

Ty potrafisz się śmiać, cieszyć ? ... to ciekawe ... ale skoro te forum daje Ci taką możliwość to ośmieszaj się dalej ... co do kapitulacji to zasada u mnie jest prosta : lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć ...

Reyneal

Wikipedia konkretne źródło. Zaraz napiszę, że AZT to dropsy.

ocenił(a) film na 7
lbbbb

Dla mnie główny przekaz tej historii jest taki, że każdy powinien mieć wolność decydowania co bierze i rządowym instytucjom wara od tego!

ocenił(a) film na 8
Kagan

Ale zauważ, że facet j i jego znajomi dzięki dużej zdolności przekonywania wprowadzili tysiące ludzi w błąd, przez co skrócili im życie. Najpewniej zupełnie nieświadomie, ale jednak kłamali. A efekt ich działań to tysiące śmierci w wielkich męczarniach. Czy urzędnicy mają przymykać na to oko? Wolność- jak najbardziej. Ale czy to jest wolność, gdy nie potrafisz odróżnić trucizny od leku? Czy to jest wolność wyboru, kiedy myślisz, że wybierasz życie, a w rzeczywistości wybierasz śmierć. Nie wiem jak Ty, ale ja mam nadzieję, że nie dałbym się namówić prostemu elektrykowi i jego koleżance narkomance, na przyjmowanie jakichkolwiek leków, ale kilkadziesiąt procent społeczeństwa ma lepsze zdanie o znachorach niż o lekarzach. Zauważ, że na użytek własny, urzędnicy zezwalali im na wszystko. Urzędnicy zaczęli im kłody pod nogi rzucać, kiedy do swoich pseudo terapii zaczęli namawiać innych ludzi. Chwytając się różnych kruczków prawnych handlowali lekami, nie mając w tym zakresie żadnego przygotowania zawodowego. Jeszcze byłoby w porządku gdyby sprzedawali leki faktycznie działające, albo ograniczyli się do wciskania ludziom placebo. Ale w filmie wyraźnie namawiają do odstawienia jedynego wówczas skutecznego leku. Gdyby tak zatruli wodę w wodociągach zabijając tysiące ludzi- powiedziałbyś potwory. Nie mówiłbyś, że ludzie pijący zatrutą wodę z wodociągów mieli wolność wyboru- przecież mogli nie pić zatrutej wody. Czy każdy człowiek ma mieć wiedzę medyczną i dostęp do laboratorium, aby sprawdzać czy to lek czy trucizna? A może płacimy rządowi, policji, wojsku, urzędnikom, aby nas bronili przed głupkami, świrami, terrorystami, mordercami itp. itd., a czasami przed nami samymi, gdy coś nam odbije i będziemy nieświadomie próbowali się zabić.

ocenił(a) film na 7
lbbbb

>>>Zauważ, że na użytek własny, urzędnicy zezwalali im na wszystko.<<<

No nie bardzo, bo nie mogli kupić niezatwierdzonych środków, a nawet na wiele zatwierdzonych trzeba mieć recepty.

>>>Ale czy to jest wolność, gdy nie potrafisz odróżnić trucizny od leku? Czy to jest wolność wyboru, kiedy myślisz, że wybierasz życie, a w rzeczywistości wybierasz śmierć. Nie wiem jak Ty, ale ja mam nadzieję, że nie dałbym się namówić prostemu elektrykowi i jego koleżance narkomance, na przyjmowanie jakichkolwiek leków, ale kilkadziesiąt procent społeczeństwa ma lepsze zdanie o znachorach niż o lekarzach. >>>

Wierzysz znachorowi albo dyplomowanemu lekarzowi - to jest właśnie wolność wyboru.

>>>Gdyby tak zatruli wodę w wodociągach zabijając tysiące ludzi- powiedziałbyś potwory. Nie mówiłbyś, że ludzie pijący zatrutą wodę z wodociągów mieli wolność wyboru- przecież mogli nie pić zatrutej wody.<<<

Nieadekwatny przykład. Tutaj ewidentnie naruszana jest wolność i własność, choćby właściciela sieci wodociągowej, do której musieliby się włamać.

>>>Czy każdy człowiek ma mieć wiedzę medyczną i dostęp do laboratorium, aby sprawdzać czy to lek czy trucizna? A może płacimy rządowi, policji, wojsku, urzędnikom, aby nas bronili przed głupkami, świrami, terrorystami, mordercami itp. itd., a czasami przed nami samymi, gdy coś nam odbije i będziemy nieświadomie próbowali się zabić.<<<

Bardzo fajnie, tylko jeśli przyznasz rządowym agencjom i instytucjom tak szerokie uprawnienia to kto Cię ochroni przed... rządem?

ocenił(a) film na 8
Kagan

Większość ludzi w ramach swojej wolności przyznaje tym wszystkim instytucją uprawnienia potrzebne do ochrony obywateli. A rząd kontrolują media, obywatele przy urnie wyborczej, NIK, prokuratura, trybunał stanu itp. itd. A przykład z wodociągiem jest jak najbardziej adekwatny- dlaczego zakładasz, że musieliby się włamywać- co gdyby posiadali prywatny wodociąg. Przyjmując Twoje rozumienie wolności urzędnicy nie powinni się wtrącać co chcemy łykać. Więc nie powinni się wtrącać i kontrolować wodociągów. Każdy ma wybór, czy chce taką wodę pić. Twój wybór jeżeli wypijesz potencjalnie trującą wodę. A właściciele wodociągu mogą uznać, że najlepiej na zdrowie wpływa arszenik i dodawać do wody, którą sprzedają ludziom.
Właśnie w tym rzecz, że nie posiadamy wiedzy z każdej dziedziny. Nie znam się na samochodach - więc liczę że rząd nie dopuści do sprzedaży samochodu niebezpiecznego dla kierowcy. Nie jestem ekspertem od jakości wody. Więc liczę, że rząd tą wodę będzie kontrolował. Gdybym nie znał się na lekach to miałbym nadzieję, że nie dopuści do sprzedaży trucizny.Anarchia jest fajna dla młodych, którzy mają czysto teoretyczne pojęcie o życiu.

ocenił(a) film na 7
lbbbb

"Większość ludzi w ramach swojej wolności przyznaje tym wszystkim instytucją uprawnienia potrzebne do ochrony obywateli."

Jeśli sam się zrzekasz wolności to ok. Nie możesz się jednak zrzec wolności, której sam nie posiadasz. Skoro nie posiadasz prawa do decydowania o ciałach innych ludzi to nie możesz tego prawa delegować do instytucji takich jak rząd.

"A rząd kontrolują media, obywatele przy urnie wyborczej, NIK, prokuratura, trybunał stanu itp."

Pisząc "rząd" miałem na myśli "państwo". Prawie wszystkie wymienione instytucje są państwowe a media koncesjonowane. Obywatele? Poważnie? Ci sami, którzy wolą znachorów od lekarzy?
Na tym właśnie polega absurd tego myślenia. Przyznajesz prawo do decydowania za innych tym, którzy nie są nawet wystarczająco kompetentni do decydowania o sobie.

Już nie wspomnę o tym, że kompetencja w danej dziedzinie nie jest wystarczającym warunkiem do podjęcia właściwej decyzji za kogoś. Trzeba by jeszcze znać jego preferencje. Więcej o tym za chwilę.

"co gdyby posiadali prywatny wodociąg. Przyjmując Twoje rozumienie wolności urzędnicy nie powinni się wtrącać co chcemy łykać. Więc nie powinni się wtrącać i kontrolować wodociągów. Każdy ma wybór, czy chce taką wodę pić. Twój wybór jeżeli wypijesz potencjalnie trującą wodę. A właściciele wodociągu mogą uznać, że najlepiej na zdrowie wpływa arszenik i dodawać do wody, którą sprzedają ludziom."

Umowa pomiędzy dostawcą wody (właścicielem wodociągu) a odbiorcą powinna zawierać zapis dot. właściwości wody, który wyklucza dodanie do niej substancji trujących. Więc dodając arszenik łamią umowę. Pogląd właścicieli nt. zdrowotnego działania tej substancji nie ma znaczenia, jeśli da się udowodnić, że jest błędny. To samo tyczy się leków na AIDS. Jeśli ktoś sprzedaje lek, którego nieskuteczność da się wykazać, to łamie warunki umowy sprzedaży i tym samym narusza wolność/własność nabywcy. To wszystko nie zmienia faktu, że każdy powinien mieć prawo zażywać dowolną substancję na własne ryzyko. Jeśli został oszukany przez sprzedawcę co do jej właściwości może dochodzić swoich praw w sądzie. Ewentualnie może zrzec się pewnej części swojej wolności na korzyść jakiejś instytucji, ale tylko w swoim imieniu.

"Właśnie w tym rzecz, że nie posiadamy wiedzy z każdej dziedziny. Nie znam się na samochodach - więc liczę że rząd nie dopuści do sprzedaży samochodu niebezpiecznego dla kierowcy."

A co jeśli rządowe normy bezpieczeństwa nie pokrywają się z moimi preferencjami? Może chcę trochę bardziej niebezpieczny samochód? Np. dlatego, że taniej kosztuje, albo szybciej jeździ. Nie pomyślałeś o tym? Obecnie normy bezpieczeństwa w samochodach są tak wyśrubowane, no jest to na rękę wielkim firmom motoryzacyjnym, które w ten sposób kreują potężne bariery wejścia dla nowej konkurencji. To nie przypadek, że od tak wielu lat nie powstała praktycznie żadna nowa licząca się firma motoryzacyjna.

ocenił(a) film na 8
Kagan

Podsumowując to co napisałaś - jak mnie juz zabiją to będe mógł ich pozwać o oszustwo. Dawno się tak nie uśmiałem. Czy Ty wogóle myślisz nad tym co piszesz. Kwestia bezpiecznego samochodu to nie tylko kwestia bezpieczeństwa kierowcy , ale wszystkich obok-innych kierowcow, pasażerów ,pieszych. Jak się jest młodym, zdolnym, inteligentnym, to Ci się wydaje, ze jestes nieśmiertleny, niezwycieżony, że sam najlepiej zadbasz o swoje bezpieczeństwo. I niech Ci wszyscy debile, ktorzy tego nie potrafia umierają. Wierz Mi życie uczy pokory.

ocenił(a) film na 7
lbbbb

Widzę, że nie rezygnujesz z protekcjonalnego tonu. Szkoda, bo wartość Twojej wypowiedzi zupełnie Cię do niego nie uprawnia. Jesteś naiwniakiem o mentalności niewolnika, któremu się wydaje, że pozjadał wszystkie rozumy tylko dlatego, że dłużej żyje (nota bene: nie dałbym głowy, że jesteś starszy ode mnie), choćby jego argumenty miały zerową wartość merytoryczną. A tą najlepiej podsumowuje poniższe zestawienie.

>>>>Nie znam się na samochodach - więc liczę że rząd nie dopuści do sprzedaży samochodu niebezpiecznego dla kierowcy.<<<<

>>>>Kwestia bezpiecznego samochodu to nie tylko kwestia bezpieczeństwa kierowcy , ale wszystkich obok-innych kierowcow, pasażerów ,pieszych.<<<<

I tak się właśnie z Tobą rozmawia. Najpierw piszesz o niebezpieczeństwie dla kierowcy, a jak ten problem zostanie merytorycznie zaadresowany i okazuje się, że nie potrafisz obronić swojej pierwotnej pozycji - przeskakujesz na innym temat. Pozostałe niewygodne dla siebie argumenty traktujesz albo błędem logicznym "stracha na wróble" albo po prostu pomijasz. Taki poziom dyskusji możesz uprawiać w piaskownicy. Nara

ocenił(a) film na 8
Kagan

Nie widzę sprzeczności wtych dwóch wypowiedziach na temat samochodu. Normalna dyskusja, podawanie kolejnych argumentów. Tak masz racje, jak tobie wisi bezpieczenstwo tokontrola bezpieczeństwa sprzedawanych samochodów przez państwo jest bez sensu wobec Ciebie. Ale ja wypowiadalem zdanie w swoim imieniu. Dla takich jak ty jest inny aegument. ja miałem kolegę ze zmasakrowaną twarza przez metalową listwe malego fiata ktory sie obtarl o niego. Dzis samochod z taka listwa nie mialby szans na dopuszczenie do ruchu. Tak samo jak w twoim aucie hamulce nie zadzialaja to mozesz wpasc na pieszych. Dlatego nawet jak kierowcy wisi bezpieczeństwo to i tak państwo powinno kontrolowac samochody dla dobra wszystkich innych obywateli. Wbrew temu co ci sie wydaje nie uchylam sie przed zadnym z twoich argumentów, zwyczajnie miałem cie za bystrzejszego. Myslałem, że niewymagasz lopatologicznych wyjaśnień.
Generalnie wiem do czego zmierzasz - że państwo nie powinno się wtrącać, a co nzjwyżej stać na straży umów zawieranych pomiędzy obywatelami. Problem w tym, że są to poglądy utopijne nie sprawdzające się w sytuacjach zagrożenia życia. Tylko duze agencje rządowe mają szanse wykryć (takie jak np FDA) że lek szkodzi zamiast pomagac- przykladem jest talidomid, ktory urzedniczka z fda nie dopuscila do sprzedazy w usa, słusznie podejrzewając ze cos jest nie tak. Pozniej sie okazalo, ze lek powodowal poronienia i brak rozwoju konczyn u dzieci. To tez wykryto dzieki rejestrom prowadzonym przez agencje rzadowe. Niestety bez szeroko pojetej zorganizowanej ochrony zdrowia nie jestes w stanie tego wykryc. Zalozmy ze takie organizacje wystawialyby tylko cos w rodzaju certyfikatu, a sprzedaz nawet największej trucizny byłaby dopuszczalna. Rodxi się caly szereg problemow:nie byloby bata aby zmusic firmy by robily badania eykazujace bezpieczenstwo i skutecznosc ich lekow, ludzie sprzedajacy leki bez takich certyfikatow reklamowaliby je w ten cxy inny sposob(patrz film witaj w klubie) odciagajac ludzi nie znajacych sie na medycynie od skutecznej terapii. Zauwaz ze ludzie chorzy są zdesoerowani, często choroba powoduje otepienie i nie są w stanie odróznic szarlatana od lekarz. Jedni i drudzy przeciez twierdza ze maja dowody. A póżniej ....może byc juz za póżno.

ocenił(a) film na 8
Kagan

Myślałem, że jesteś bystrzejszy i nie trzeba Ci wszystkiego tłumaczyć łopatologicznie.
1. Żyjesz w społeczeństwie w którym większość demokratycznie coś wybrała. Nie podoba się - możesz wyjechać, gdzieś gdzie będzie Ci lepiej. Wyzywanie innych ludzi o odmiennych poglądach od niewolników raczej świadczy o Twoim stylu prowadzeniu dyskusji.
2. Zakładam Twój młody wiek, bo masz utopijny poglądy typowe dla osób młodych. Chciałbyś, aby państwo stało jedynie na straży przestrzegania umów pomiędzy obywatelami. Niestety taki system nie sprawdza się w przypadku ochrony dóbr najwyższych - zdrowia i życia. Parafrazując znane powiedzenie- twoja wolność kończy się tam gdzie zaczyna zdrowie i zycie innych ludzi. Twierdzenie że lepiej jest pozywać ludzi, że Cię oszukali w momencie, gdy już utraciłeś zdrowie i zycie, niż stworzyć organizację broniącej Cię przed utratą zdrowia i życia jest absurdalne. Żadna wygrana sprawa sądowa życia Ci nie zwróci. I to możesz uznać za odpowieć na wszystkie Twoje dotychczasowe argumenty.
3. Przyznasz, ze się rozpisujesz, nie każdy ma tyle czasu co Ty, aby tworzyć epistoły na temat wolności. Wszystko sprowadza się do punktu 2. Z niego można wyprowadzić kontrargument na wszystkie Twoje dotychczasowe argumenty. Założyłem, że jesteś na tyle bystry, aby to zauważyć.

Ale skoro chcesz szczegółowo
"Jeśli sam się zrzekasz wolności to ok. Nie możesz się jednak zrzec wolności, której sam nie posiadasz. Skoro nie posiadasz prawa do decydowania o ciałach innych ludzi to nie możesz tego prawa delegować do instytucji takich jak rząd. "
- nie po to zrzekam się wolności, bo mam perwersyjną przyjemność z bycia więźniem tylko po to , aby chronili moje życie i zdrowie. Chronienie mojego zdrowia i życia często wymaga ograniczania wolności mojej i innych ludzi. Patrz przepisy prawa drogowego, więzienia, kontrola wody w wodociągach, sprzątanie śmieci, nie dopuszczanie niebezpiecznych pojazdów do ruchu itp. itd. Większość ludzi najwyraźniej się ze Mna zgadza. Reszta niestety musi się dostosować. Przypomina Mi się słynny dokument o poprawczaku w Radomiu. Chłopaczek zapytany o największe marzenie powiedział że chciałby aby policji nie było, bo nie musiał bać się przypału - aż mu się oczy radośnie świeciły na myśl o tym. Wcześniej opowiadał jak kradł, tłukł kamienie faceta do nieprzytomności itp. Ja się jednak dalej upieram, że niestety zmuszony jestem głosować za partiami nie proponującymi likwidacji policji - choć w ten sposób ingeruje w wolność innych do której według Ciebie nie mam prawa.

"Pisząc "rząd" miałem na myśli "państwo". Prawie wszystkie wymienione instytucje są państwowe a media koncesjonowane. Obywatele? Poważnie? Ci sami, którzy wolą znachorów od lekarzy?
Na tym właśnie polega absurd tego myślenia. Przyznajesz prawo do decydowania za innych tym, którzy nie są nawet wystarczająco kompetentni do decydowania o sobie.
Już nie wspomnę o tym, że kompetencja w danej dziedzinie nie jest wystarczającym warunkiem do podjęcia właściwej decyzji za kogoś. Trzeba by jeszcze znać jego preferencje. Więcej o tym za chwilę."

Masz absolutnie racje. Wymieniłeś wady obecnego systemu. Problem w tym, że jak na razie nic lepszego nikt nie wymyślił.

"Umowa pomiędzy dostawcą wody (właścicielem wodociągu) a odbiorcą powinna zawierać zapis dot. właściwości wody, który wyklucza dodanie do niej substancji trujących. Więc dodając arszenik łamią umowę. Pogląd właścicieli nt. zdrowotnego działania tej substancji nie ma znaczenia, jeśli da się udowodnić, że jest błędny. To samo tyczy się leków na AIDS. Jeśli ktoś sprzedaje lek, którego nieskuteczność da się wykazać, to łamie warunki umowy sprzedaży i tym samym narusza wolność/własność nabywcy. To wszystko nie zmienia faktu, że każdy powinien mieć prawo zażywać dowolną substancję na własne ryzyko. Jeśli został oszukany przez sprzedawcę co do jej właściwości może dochodzić swoich praw w sądzie. Ewentualnie może zrzec się pewnej części swojej wolności na korzyść jakiejś instytucji, ale tylko w swoim imieniu."

W sumie to Ciebie nikt nie zmusza do korzystania z wodociągów miejskich. Możesz wybudować swój własny prywatny i pić wodę choćby ze ścieku - nikt się do tego nie wtrąci. Gdzie tu widzisz naruszanie twoich praw. Nikt cie nie zmusza do podpisania umowy z wodociągami- możesz ją zerwać w każdej chwili. Jakby nie patrzeć Twój wymarzony system już funkcjonuje jeżeli chodzi o wodę. To w sumie My jako klijenci firmy i obywatele państwa wymagamy, aby państwo kontrolowało jakość wody i każdy indywidualnie się z tej wolności zrzekł. Tobie się nie podoba- zbuduj swój prywatny. Tylko nie pój tym osób, które nie są w stanie się przed twoimi zapędami bronić - patrz punkt 2.

"A co jeśli rządowe normy bezpieczeństwa nie pokrywają się z moimi preferencjami? Może chcę trochę bardziej niebezpieczny samochód? Np. dlatego, że taniej kosztuje, albo szybciej jeździ. Nie pomyślałeś o tym? Obecnie normy bezpieczeństwa w samochodach są tak wyśrubowane, no jest to na rękę wielkim firmom motoryzacyjnym, które w ten sposób kreują potężne bariery wejścia dla nowej konkurencji. To nie przypadek, że od tak wielu lat nie powstała praktycznie żadna nowa licząca się firma motoryzacyjna."

Tak - masz rację. Jeżeli Tobie bezpieczeństwo wisi, to kontrola jakości samochodu dla Ciebie przez państwo jest bezsensu. Ale ja swój pogląd wypowiadałem w odniesieniu do siebie. Dla Ciebie musiałem stworzyć nowy argument. Normalna dyskusja z podawaniem kolejnych argumentów. Czy napisałem nieprawdę w zdaniach
>>>> Nie znam się na samochodach - więc liczę że rząd nie dopuści do sprzedaży samochodu niebezpiecznego dla kierowcy.<<<<
>>>>Kwestia bezpiecznego samochodu to nie tylko kwestia bezpieczeństwa kierowcy , ale wszystkich obok-innych kierowcow, pasażerów ,pieszych.<<<<

Więc gdzie widzisz problem? Potrafisz je odeprzeć? Potrafiłbyś wytłumaczyć mojemu koledze z podstawówki, któremu mały fiat wystającą listwą zmasakrował twarz (wyrwał kawał mięsa z policzka połamał zatokę szczękową- nawet po operacjach wyglądał dość makabrycznie), że nie powinna istnieć organizacja nie dopuszczająca takich samochodów do sprzedaży? Przy dzisieszych samochodach jego wypadek skończyłłby się co najwyżej obtarciem.

lbbbb

"Wierz Mi życie uczy pokory."
Wystarczyło przeczytać kilka twoich...'irytujących' wypowiedzi, żeby stwierdzić.....że ciebie jeszcze do tej pory nie nauczyło.

lbbbb

Ja zrozumiałam, że AZT to lekarstwo działające podobnie do leków chemoterapeutycznych, wyniszczających organizm, a tamte inne leki tego organizmu nie wyniszczały, tylko pomagały nadal istnieć.
Może się mylę, ale nie sądzę, żeby działały podobnie do trucizn. Przecież cała sprawa się zaczęła od tego, że bohater filmu chciał żyć. Potem postanowił w jakiś sposób na tym zarobić, ale przede wszystkim nie chciał umierać i wiedział - z własnego przypadku - że te lekarstwa mu nie szkodzą.

ocenił(a) film na 8
wierszyll68

Ale musisz rozróżnić fikcje filmu od rzeczywistości. AZT dziala zupelnie inaczej niz chemioterapia, ale to szczegół. Nie opieraj swojej wiedzy medycznej o film fabularny. Film mozna oglądac w wielu wymiarach - jak laik przyjmowac wszystko co mowia jako prawde. Jako obowiesc o bohaterze walczacym z bezdusznym systemem. Mozna tez ogladac o narodzinach szamana, ktory w gruncie rzeczy nie jest zly.Chce pomagac. wierzy ze nikt lepiej od niego nie potrafi pomoc, ale jest jednak niewyksztalcony i ograniczony umyslowo przez co źle interpretuje wydarzenia, fakty, wyniki badan. Przez co odciaga ludzi od skutecznego leczenia i ich w ten sposob zabija.

lbbbb

Hmm, bohaterem nie był. To znaczy w potocznym tego słowa znaczeniu. Bohater nie działa z motywów egoistycznych, a Woodruff po prostu nie chciał umrzeć. Potem chciał zarobić. Dopiero potem w jakiś sposób zaczął walczyć z systemem, ale zaczęło się na pewno od tego, że uważał za świństwo ze strony władz fakt, że nie może kupować i zażywać takich leków, jakie chce.
Ale rozumiem, o co Ci chodzi. Historia Woodrufa zapewne różniła się bardzo wiele od tej, jakiej przedstawia film. Mi osobiście podoba się właśnie to, że nie przedstawili go jako białego aniołka.

wierszyll68

"jaką opowiada film"

ocenił(a) film na 8
wierszyll68

Jednak musisz przyznać ze ostatecznie zamienil się w bohatera w potocznym tego słowa znaczeniu i tym większe jest jego bohaterstwo uwzględniając z jakiego poziomu zaczynał. Nawet na byku sie przejechał :-) . I to bohatera w wielu wymiarach. Walczyl o swoje zycie, kiedy wielu by sie zalamalo i szlo jak owieczki na rzeź. Znalazl sposob na dorobienie sie- typowy amerykanski sen od zera do milionera. Ostatecznie rozdał swój majątek by ratować zycie innych. No i walczył z silniejszymi -rządem, urzednikami, lekarzami, prawnikami, firmami farmaceuycznymi.
Ale nie zmienia to faktu, że walczył bohatersko o złą sprawę. Ze tak naprawde stał się szamanem-szarlatanem. Tak na pocieszenie powiem, ze azt w monoterapii bywa skuteczna cos kolo 6 miesiecy, pozniej narasta opornosc i nawet batdzo toksyczne dawki nic wiecej nie daja(jedyna scena o medycznym uzasadnieniu jak ta lekarka redukuje wszystkim dawke azt).ale czasami te 6 misiecy pozwoliloby dozyc do odkrycia kolejnego leku na hiv. Wciaz zyja pacjenci ktorzy w 1987 dostali azt. Niewielu, ale zawsze.

ocenił(a) film na 8
lbbbb

Jesteś lekarzem? Specjalizujesz się w AZT i zwalczaniu objawów AIDS? Skąd masz dane? Co pozwala Ci się wypowiadać tak autorytatywnie? Jakieś wyniki badań, czy wiedza z internetu?

ocenił(a) film na 8
Woooo

Nie lubie udzielać informacji na swój temat w internecie, ale tak jestem lekarzem. W przeszłości zajmowałem się leczeniem pacjentów z HIV/AIDS. To co w Polsce mnie przeraża, to fakt, że wielu inteligentnych, wyksztaconych ludzi nie ma podstawowej wiedzy z zakresie medycyny. Oczywiście winne są po częsci koncerny farmaceutyczne sprytnie wciskające różne bzdury w reklamach i "wiedza" przekazywana z pokolonie na pokolenie. Mimo to wciąż się dziwie, że ludzie tak masowo uwierzyli, że witaminami i cynkiem można podnieść odporność w HIV. Że złośliwi, zadufani, przekupni lekarze specjalnie posyłają ludzi na śmierć. Zastanawia mnie odbiór tego filmu w USA. Czy tam też tak łatwo uwierzono w przkupnych lekarzy. ,którzy mniej wiedzą o medycynie niż prosty elektryk z otępieniem. Wyniki badań pokazują jednoznacznie że nie ma leków uniwersalnie podnoszących odporność. Jedynie szczepionki mogą zapobiegać zakażeniom przez konkretne drobnoustroje. Odporność można też ewentualnie w jakimś stopniu odzyskać jeżeli skutecznie usuwasz przyczynę jej utraty np. podająć skuteczne leki przeciwko HIV.
A oto publikacja na podstawie badania wspominanego w filmie potwierdzającego skuteczność AZT (ponoć robionego przez przekupnych lekarzy- tylko problem w tym że lekarze nie wiedzieli kto dostaje AZT a kto placebo i wyniki których pacjentów mają poprawiać) : FIschl MA, Richman DD, Grieco MH i wsp., "the efficacy of azidothymidine (AZT) in the treatment of patients with AIDS and AIDS-related complex. A double-blind, placebo-controlled trial. N Engl J Med 1987; 317:185-91

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones