Podczas oglądania filmu naszła mnie refleksja, że można dopatrzeć się w nim ogólnego wątku metafory KK. Jak to wygląda? Otóż prosto:
- bohaterowie są wrzuceni do świata w którym nie wiedzą po co i skąd się znaleźli, nie prosili o to (czyli po prostu odpowiednik chrztu nieświadomego dziecka w bardzo młodym wieku)
- muszą bronić się przed potworami (analogia do księży, skandali pedofilskich, obowiązkowej religii w szkole, presji rodziny i otoczenia)
- są otoczeni przez nieprzyjemne mury (analogia do krzyży w miejscach publicznych, urzędach, na drogach, w szkołach etc., wywieranie na człowieku przemocy symbolicznej)
- aby się wydostać muszą pokonąc tajemniczy labirynt (odpowiednik zawiłej i upokarzającej procedury apostazji w KK)
- na końcu okazuje się, że ucieczka i wydostanie jest niemożliwe, a gra trwa dalej, co więcej wspomagają ją inni teoretycznie bezstronni ludzie (jak wyżej, apostazja nie wyklucza z kościoła, a świeckiej i skuteczej procedury nie ma, polskie sądy sa bezczynne)
To takie główne analogie, pewnie można zauważyć jeszcze szereg mniejszych, ale lista nie miała mieć charakteru całościowego, tylko ogólne spojrzenie i zarys.
Mi też wpadła do głowy pewna metafora, ale nie tyle związana z Kościołem, co ogólnie z naszym życiem duchowym.
Moim zdaniem nasze życie wygląda jak sytuacja tychże ludzi i również możemy wybrać, wolność czy więzienie. Więzieniem tutaj jest dla mnie nieświadomość życia duchowego i trwanie w grzechach. Labiryntem zaś wybór naszej drogi życiowej ku wolności, czyli ku Niebu, bo właśnie Bóg dał naje nam prawdziwą wolność w Jego Miłości. Jednak podczas tej wędrówki spotykamy trudności. Im bardziej próbujemy, im bliżej jesteśmy celu tym więcej wysiłku wkłada także Szatan. Inną rzeczą są też nasze słabości, czyli ślepe zaułki.
"Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują! " Mt 7, 14
Co do samego Kościoła Katolickiego dodam tylko tyle, że błądzisz bracie, błądzisz, ale mam nadzieję, że kiedyś spotkamy się w Niebie. Niech Ci Bóg błogosławi i strzeże od złego!
"Ci" wpadła do głowy? Widzę, że ty też błądzisz bracie, ale jest na to rada: "Słownik poprawnej polszczyzny". On naprostuje twoje ścieżki, a wierzącym (w ortografię i gramatykę) przywróci nadzieję na to, że kiedyś wszyscy staniemy się częścią tej wspólnoty, mówiącej i piszącej poprawnie po polsku... Amen ;-)
Jeśli popełniłem jakiś błąd to podaj, w którym miejscu? Wtedy się poprawię. Nieświadom tego co źle zrobiłem nie mogę tego zrobić.
No cóż, skoro naprawdę trzeba to wyjaśniać to służę: Nie zaczyna się zdania(ani nie kończy, poza nielicznymi wyjątkami) od "mi". Poprawne jest jedynie użycie dłuższej formy "mnie". Nie trzeba nawet znać reguł. Przecież na pierwszy rzut ucha słychać jak to fatalnie brzmi.
Dzięki, zapamiętam. Pod tą gruboskórną otoczką jesteś mimo wszystko miły i uczynny. Jeszcze raz dziękuję :)
Najpierw udowodnij, że REALNIE istnieją:
- życie duchowe
- Niebo
- Bóg
- Szatan
Potem ewentualnie możemy o nich pogadać.
Heh, nie sądzę, by autorowi chodziło o taka metaforę, ale to bardzo ciekawa analogia i całkiem trafna...;-)
bardzo trafne aczkolwiek niesądze, zeby porownanie do kosciola (siedziby szatana jak wole go nazywac) bylo zamiarem producentow
A ja widzę metaforę do dzisiejszego świata, tylko że nam się wydaje, że jesteśmy wolni.. A jesteśmy w tym labiryncie tylko, że nie widzimy murów.
A co do kościoła to religia jest nam narzucana, od najmłodszych lat, jest nam wmawiane, że istnieje jedyny Bóg (tak jak w innych krajach, gdzie panuje inna religia), która tylko od wieków była przyczyną wojen. Ludzie od zawsze tłumaczyli sobie wszystkie zjawiska siłą wyższą, dzisiaj tego nie potrzebujemy, bo nauka idzie prężnie do przodu :) Teoria Darwina jest jak najbardziej słuszna :)
Po pierwsze, religia jest nie narzucana, ale wypływa z naszych potrzeb. Jest taka kategoria jak religie naturalne, które tłumaczyły np. zjawiska meteorologiczne jako działanie bogów. Pojawiły się one zanim powstała sztuka czy też inne starożytne religie świata jakie znamy, choćby judaizm.
Po drugie: http://carm.org/religion-cause-war (to komentarz dotyczący wojen).
Po trzecie teoria Darwina jest równie przemawiająca co kreacjonizm, bo jedna mówi, że życie powstało ze skały (dosłownie), a druga, że w tą "skałę" (pierwiastki ziemi) tchnęła życie jakaś większa siła.
"teoria Darwina jest równie przemawiająca co kreacjonizm, bo jedna mówi, że życie powstało ze skały (dosłownie)"
Nie. Teoria Darwina nie zajmuje się abiogenezą. Powtarzasz fałszywy, zasłyszany gdzieś komunał i bijesz w chochoła.
Widzę, że "Don_Bugatti" oraz "impactor" są delikatnie mówiąc przewrażliwieni na punkcie Kościoła Katolickiego dlatego nie będę się wdawał w zbędną dyskusję tylko po prostu się za was i za innych niedowiarków pomodlę:)
skoro ksiądz to pedofil to do lekarza też nie chodź bo to znachor i na niczym się nie zna.
buahahahha gorszych bzdur nie słyszałem, chociaż jest taki idiota "imperator" tylko On bardziej na poważnie bierze swoje durne wpisy do swojego serca....
Bardzo żałuję, że nie istnieje prawo ze średniowiecza...taki jak Ty za obrazę Boga palił by się już na stosie...
Nosisz okulary? Jeśli tak, to wiedz, że Kościół Kat. w średniowieczu palił na stosie ludzi, którzy nosili ich pierwsze prymitywne wersje, bo uważano, że to "wynalazek szatana".
PS Nie stosuj na mnie swoich projekcji. W swoim orginalnym poście ANI SŁOWEM nie wspomniałem o jakimkolwiek bogu.
Wystarcza to , że taki prymityw jak Ty używa takich a nie innych awatarów w swoim profilu, co jest iście żałosne...
No widzisz palili ludzi na stosie za oksy, a ateiści w tamtych czasach mordowali i zjadali siebie na wzajem jak zwierzęta...
"ateiści w tamtych czasach mordowali i zjadali siebie na wzajem jak zwierzęta"*
*Citation needed
Ale to jest oczywista oczywistosc, daj na przyklad takich piratow na wodach karaibskich, 8stne zwierzeta !
Po pierwsze - 99,8% somalijczyków deklaruje się jako muzułmanie, więc tradycyjnie opowiadasz brednie bez związku z faktami.
Po drugie - nawet gdyby 100% piratów deklarowałoby swój ateizm, musiałbyś wykazać związek między ich ateizmem, a napadaniem statków. Współwystępowanie nie oznacza powiązania przycznowo-skutkowego.
Hallo...? Rozmowa toczyła się na temat czasów kiedy to chrześcijanie palili na stosie pogan...więc o jakich somalijczykach mi tutaj opowiadasz ? Wtedy somalijczycy latali na boso po bambusach...;/ Ja pisałem o piratach z karaibach żyjacych w latach 1700-1800 itp.
Podziwiam egzotykę Twoich myśli.
Ateizm nie zawiera żadnych twierdzeń, więc nie może być przyczyną niczego, ani dobrego ani złego.
Jak to nie , podstawowym twierdzeniem ateizmu jest bezwzględne nie wierzenie w żadną religię !
Ateizm to brak wiary w boga/bogów. Brak czegoś nie może być czymś. Brak wiary nie jest twierdzeniem.
Na początku myślałem że to tylko takie żarty ale po twoich wpisach stwierdzam że jesteś tylko niegroźnym idiotą i pieniaczem
wiesz co to test Rorschacha? każdy widzi to co podsuwa mu podświadomość, ale nie dlatego ze tak jest, tylko z jakiegoś ukrytego powodu... czasem warto dowiedziec sie z jakiego, bo mozna odkryć prawde o sobie.
ale to nie zmienia faktu, że i tak pewnie napisałeś list do św. Mikołaja i poczekasz grzecznie aż dostaniesz prezenty i pójdziesz z mamusią na pasterkę.
Ja nie widzę u ciebie ateizmu, raczej głupotę młodzieńczego buntu. Chciałbyś wiedzieć więcej o świecie, ale nie potrafisz tego ogarnąć i stąd ból pupci.
Klasyczna zagrywka tu quoque, ale mimo wszystko Ci odpowiem. Jestem tak circa 20 lat za stary na takie zabawy. ;)
Jesteś jak Gally. Niby Ci przeszkadza kościół, ale tak naprawdę jest Ci on na rękę bo zawsze możesz zrzucić na niego winę za swój los. I zamiast uwolniić od niego swoj umysłu, wolisz o nim myśleć i pisać o nim posty na forach.
Jesteś ateistą-spoko
Inni są katolikami/wyznawcami innej religii-spoko
Tylko nie rozumiem jednego,po co te dyskusje?! Wiadomo ,że ty nie "otworzysz im oczu" na prawdę,którą uznajesz za słuszną,a wy wierzący w jakąś wiarę nie "nawrócicie go" do swojej religii. Albowiem każdy będzie się trzymał swoich argumentów/wierzeń.
Jedyne rozwiązanie to tolerowanie i nie wyśmiewanie siebie na wzajem. Niech każdy wierzy , uznaje w to co chcę i dobrze by było jakby nikt inny nie narzucał nikomu swojej wizji na świat i życie po śmierci.
To jest wręcz metafora życia.
- bohaterowie są wrzuceni do świata w którym nie wiedzą po co i skąd się znaleźli, nie prosili o to (czy ktoś ciebie pytał jak chcesz na imię albo w jakiej rodzinie chcesz żyć ?)
- muszą bronić się przed potworami (analogia do ludzi, których nie chciałbyś nigdy spotkać w swoim życiu....)
- są otoczeni przez nieprzyjemne mury (analogia do szkoły do której nie chcesz chodzić, a musisz...)
- aby się wydostać muszą pokonać tajemniczy labirynt (po prostu nasze życie....)
- na końcu okazuje się, że ucieczka i wydostanie jest niemożliwe, a gra trwa dalej, co więcej wspomagają ją inni teoretycznie bezstronni ludzie (podatki......)
A tak poważnie, chłopie....litości.......