Mistrzowskie połączenie komedii z dramatem! Aż dwa razy musiałam ocierać łzy: na początku ze śmiechu patrząc na Amerykanina ukraińskimi oczyma, później ze wzruszenia. Cały film utrzymany w magicznej atmosferze, pokazujący zwyczajną rzeczywistość w trochę piękniejszych barwach, świetna muzyka, wspaniali bohaterowie i niepowtarzalna historia... to wszystko sprawiło, że z pewnością wrócę jeszcze nie raz do tego obrazu.
Co więcej, jest to film opowiadający jedną z tych historii, po których człowiek robi się lżejszy o 2 kg swoich problemów i garść cudzych, ma ochotę wyjść z domu i pokolorować swoje życie.
Swoją drogą wielka szkoda, że Eugene'a Hutza możemy podziwiać w tak niewielu filmach, bo jego autentyczność i szaleństwo zarówno jako muzyka jak i aktora jest tak świeża, że aż porywająca.