Film z wielkim potencjałem...
2/3 filmu jest w przeuroczym klimacie ze znakomitymi dialogami.
Niestety pozostałe 1/3 prowadzone jest w szaleńczym nieproporcjonalnym tempie, gdzie wszystko dzieje się "w ciągu 15min". Być może to wina montażu. Nie mniej, szkoda, że tak wyszło.
Wspomniany klimat i dialogi mogłyby znieść typowe dla amerykańskiego kina: rażącą dosłowność oraz niepotrzebną, naiwną i płytką muzykę w tle scen melodramatycznych.
Ehhh, chciałoby się powiedzieć: "Gdyby ten film został wyreżyserowany w Europie, przez europejskiego reżysera..."
Myślę, że mógłby powtórzyć sukces "Nietykalnych"
*osobną kwestią jest SKANDALICZNY tytuł filmu w polskiej dystrybucji. Nie mogę wyjść z podziwu jak ktoś mógł pozwolić sobie na tak "poetycką" <sic!> interpretację angielskiej wersji...