Właśnie na Polsacie Wolverine tłumaczą WILK. KTOŚ ZA TŁUMACZENIE DOSTAŁ PEWNIE DUŻĄ KASĘ. Ja rozumiem, że tłumacz może nie być w temacie x-men (choć powinien zadać sobie przynajmniej trochę trudu) ALE DO K... NĘDZY - ŻEBY TŁUMACZ NIE ZNAŁ JĘZYKA?
Standard wszystkie części są tak profesjonalnie tłumaczone ja czekam az polsat pusci X-Men Geneza:Wilk
Nazwy własne ksywy itp powinno sie pozostawić w miare możliwości z orginale, nawet poprawie przetłumaczony rosomak troszke niepasuje brak w takich tłumaceniach profesjonalizmu. Wrecz zalatuje wspomaganiem sie tlumaczem google:P tlumaczowi niechciało sie sprawdzić w jaki sposób w polsce wsród fanow xmen mówi sie na poszczególne postacie, ale niema żadnego wytłumaczenia nawet ostre chlanie przez tydzień nieusprawiedliwia Wilka i Szelme.
Szelma właśnie wysadziła mnie z butów - Własnie dlatego w domu nie mam telewizji, a filmy oglądam tylko z napisami
Niestety Szelma i wilk wystapili tez w kinie chyba w 1-wszej cześci zaliczyłem niezły wytrzeszcz oczu widząc te tłumaczenia!
No i oczywiście Mistyczka :) I tak dobrze, że Magneto nie został Magnesem albo Magnetyzerem, Iceman Bałwanem
Własnie dziwne jest wybiórcze tlumaczenie, tłumacz był fanem papierowych rpgów i rzucał kostką 1-3 tlumaczymy 4-6 zostawiamy orginalne???
A na idiotów, którzy co temat płaczą w kwestii tłumaczeń też nie ma leku, niestety. Tak, tłumacz nie znał 'wolverine'a'... oczywiście, zatrudniają gimnazjalistów z niemieckim.
Strzelcie się w te pojemniki na mózgi.
jedynka - crittical error :) mam wrażenie, że wypadały same. Myślę, że to jest efekt całkowitej abnegacji intelektualnej, ignorancji i lenistwa - wracając do początkowego posta - A KTOŚ ZA TO BIERZE NIEMAŁE PIENIĄDZE
Abnegację to Ty masz umysłową. Poważnie sądzisz, że tłumacz ma tu jakiekolwiek zdanie? Dystrybutor ściąga film, każe zrobić tak a tak, wydaje na ekrany i ma w dupie czy Tobie się podoba Wilk czy nie. Poza tym tłumaczenie ma być proste w odbiorze (bo po to jest lektor, nie?) dla ogółu. Mój ojciec właśnie siedzi i setny raz ogląda trójkę - myślisz, że jemu robi różnice Rosomak, Wilk czy Kolo Z Pazurami?
A nie sądzisz, że skoro dla Twojego ojca to jest obojętne, to może warto jednak ukłonić się w stronę fanów? Jestem przekonany, że tłumacz (poza tytułem) ma bardzo wiele do powiedzenia.Myślisz, że dystrybutor mówi - Iceman ma zostać Icemanem a Rogue będzie Szelmą? Mocne. Zawsze wszystko przyjmujesz bezkrytycznie co Ci podają przed nos?
Bezkrytycznie to Ty podchodzisz do decyzyjności byle tłumacza. Ja nie oglądam filmów z lektorem, bo to jest ogólnie strzelanie sobie w kolano w każdej kwestii - czy jesteś fanem tytuły X, aktora X czy historii X, więc mi wisi jak to zrobią po naszemu. Jeśli Ty przeżywasz tłumaczenia, to albo powinieneś zabrać się za filmy w oryginale, albo oglądaj dalej z lektorem i nie płacz, że Ci nie pasuje.
Po pierwsze. Widzę, że masz ogromne doświadczenie w dystrybucji filmowej. Tak, tak. Wielki, gruby facet z cygarem "byle tłumaczowi" krzyczy do ucha, że Wolverine to Wilk bo tata Geohounda i tak nie zauważy różnicy. Otóż wyobraź sobie, że to jest firma mająca dziesiątki filmów miesięcznie - zleca się tłumaczenie współpracującemu tłumaczowi i już. Co prawda jako dziennikarz w Katowicach, ale pracuję w TVP i wiem jak to wygląda więc proszę nie pierdziel mi tu o WIELKIM DYSTRYBUTORZE. Po drugie jak już pisałem wcześniej OGLĄDAM FILMY W ORYGINALE - dziś siedząc do 22:30 na dyżurze w pracy puściłem Polsat i tak bardzo mnie to raziło, że zacząłem temat. Nie musisz od razu wyzywać od idiotów, tym bardziej, że w swojej ignorancji idiotę robisz tylko z siebie samego.
Jeśli Ty twierdzisz, że pracujesz w TVP, a połączymy to z poziomem wypowiedzi z pierwszego postu, to albo wakacyjna wyobraźnia ponosi, albo współczuję odbiorcom ;)
rozwaliłeś mnie tym iceman-bałwan :D
tak naprawdę ksywy nie powinny być tłumaczone-jest wolverine i zostaje wolverine :)
Dzięki za poprawę humoru Bałwanem :) Jak usłyszałem Burza i Wilk to chciałem wyłączyć TV i dokończyć online, ale z racji lenia wrodzonego oglądałem do końca. Raczę wspomnieć o Matrixowej Obojni... (w oryginale Switch)
Ale wiesz, Wilk brzmi cooool. Nie to co Rosomak. Dobrze, że przynajmniej nie mówią, że to wilkołak. Tak, swoją drogą, czy Wolverine na początku zwracał się do Colossusa per "Żelazie", czy się przesłyszałam?
Oł je. W sumie napiszmy nasze własne tłumaczenie i może wyślijmy je do Polsatu. Na początku proponuję wątek miłosny Szuji i Człekoloda.
O taaak. Lodochłop brzmi cooooool. Z wtrąconą kwestią sympatii Lodochłopa do Cienistej Złośliwej Kobiety (tłumacz Google był łakaw mnie poinformować, że 'cat' oznacza też 'złośliwa kobieta':)) Nie zapominajmy też o master of disaster, czyli Eryku Soczewkowym-facecie (lens to soczewka, no a herr - pan:) vel Metaloprzyciągaczu xD
"Właśnie na Polsacie Wolverine tłumaczą WILK. KTOŚ ZA TŁUMACZENIE DOSTAŁ PEWNIE DUŻĄ KASĘ. Ja rozumiem, że tłumacz może nie być w temacie x-men (choć powinien zadać sobie przynajmniej trochę trudu) ALE DO K... NĘDZY - ŻEBY TŁUMACZ NIE ZNAŁ JĘZYKA?"
Dużą kasę? :)
Rozumiem, że nieznając drugiej strony barykady można być nieźle wkurzonym na taką chałutrę, ale tłumacz - zwłaszcza w stacji telewizyjnej - nie ma łatwego zadania...
Po pierwsze - pieniądze są nędzne. Z tłumaczeń nikt nie wyżył (chyba, że najlepsi z najlepszych, którym zleca się tłumaczenie jubileuszowych wydań Dostojewskiego), tym można sobie ewentualnie dorobić. A komu się chce, jak dostaje głodową pensję?...
Załóżmy jednak, że mamy jednostkę ambitną, która chce to zrobić jak najlepiej, dla zasad - ma bardzo mało czasu, terminy są właściwie na "teraz, zaraz". Zleceniodawcy mają fatalne podejście wobec pracy tłumacza. Po pierwsze, oczekują, że tłumacz będzie znał się na wszystkim, czyli słowniki specjalistyczne ma mieć w małym palcu, a encyklopedie w dużym palcu u nogi i być sobie jednocześnie edytorem, konsultantem i korektorem. Po drugie, bylejakość - niech tłumacz po prostu przełoży, żeby jako tako dało się zrozumieć po polskiemu, to i tak będą w większości oglądać wymęczeni po pracy Kowalscy nieznający języka. No, pewnie znajdzie się paru malkontentów na tym całym Filmwebie, ale ci pomarudzą, pomarudzą, pokręcą nosem, ale reklamy zobaczą, a to przecież najważniejsze.
Po trzecie, tłumacz dostaje sam tekst, w efekcie wiele przekładając bez kontekstu - wiele oczywistych błędów i dziwnych przekładów wynika z tego, że tłumaczenie odbywa się na ślepo. A jak jeszcze dostanie film z marki, której nie zna ani nie czuje, to mogiła.
Niestety, taka jest smutna rzeczywistość tłumaczy telewizyjnych i duuuuużo jeszcze czasu minie, by się to zmieniło. Może wprowadzenie możliwości wyboru pomiędzy lektorem, napisami a oryginałem coś ruszy w tej kwestii.
Z wyrazami szacunku
Kazik
Primo - to nie tłumacz stacji telewizyjnej tylko dystrybutora (w wydaniu dvd jest ten sam).
Drugie primo - znam stawki tłumaczy serialowych (nie są głodowe).
Trzecie primo - nie wkurzam się na super specjalistyczne słownictwo, czy jakąś grę słów. Wolf to nie dzik, a wolverine to nie wilk - proste.
Zgodzę się, że rządzi bylejakość - to prawda Kowalski "łyknie". Stąd i czas na filmy z napisami. Może Kowalski trochę się poduczy i będzie bardziej wymagający.
Konkludując - dlatego własnie nie mam telewizora i oglądam w wersji językowej jakiej chcę :) (telewizję oglądam tylko wieczorami w robocie :)
Pozdrawiam
WJ