Pijesz z moich ust, tylko ocena nieco za wysoka. Polecam "dalszy ciąg" filmu: Gran Torino :)

tak sie ladnie zlozylo ze autor tematu niejaki pan ural który zarzuca tandetnosc i tendencyjnosc filmowi za wszelka cene na 10 ocenil wlasnie dzielka tandetne i tendencyjne jak midzy slowami ktory jest typowym filmem o niczym oraz dark knigha który jest synonimem popcorny dla motłochu. hm kolego wiesz co ci powiem. to ze uwazasz film pokazujacy prawdziwy dramat uwazasz za sztampowy swiadczy tylko o tobie

Jeżeli insynuowałeś tutaj jakoby Gran Torino miałoby być słabym filmem, to szczerze współczuję...

jak sami wiemy są filwebowicze i parapety

u_r_a_l, największą tandetą jesteś ty sam. Nikt ci nie broni bycia przeciwko temu filmowi ale nie bredź jak koleś, który otrzymał o jeden cios za dużo.

Zarzucasz temu filmowi nawiność. W którym miejscu "Million Dolar Baby" jest nawiny?????? Pojmujesz w ogóle znaczenie wyrazu "NAIWNY"???

I na koniec jeszcze jedno. Wiesz jaka jest różnica pomiędzy tym filmem a tobą? Taka, że o arcydziele Eastwooda wiele ludzi na całym świecie będzie pamiętać jeszcze przez wiele lat, nigdy natomiast nie dowiedzą się o tobie. I to jest właśnie pocieszające.

PS. Skoro scena śmierci kogoś takiego jak bohaterka "Million Dollar Baby" wzbudziła w tobie śmiech, to oznacza tylko jedno.
Jesteś zerem.

Film pokazuję najlepszą cechę u ludzi - dążenie do tego czego się pragnie. Wspaniały. A ludzie tacy jak u_r_a_l widać, że nie spostrzegają żadnego piękna .. tylko są zakochani w sobie ;](niesłusznie).

Rzeczywiście, ubaw po pachy... Chciałeś napisać coś mądrego, ale niespecjalnie Ci to wyszło, a postawiłeś się w bardzo niekorzystnym świetle. Wszystkie zarzuty, które przedstawiłeś są niedorzeczne - a już szczególnie przewidywalność (no chyba że jesteś jasnowidzem), sztampowość, naiwność... No i to zero emocji w grze Clinta. Przykre.

Do sceny walki o mistrzostwo film mi się bardzo podobał. Później już tylko sztampa, patetyzm, sztampa, patetyzm, sztampa... Szkoda, bo zapowiadał się dobrze. I faktycznie "Gran Torino" to wypisz wymaluj ciąg dalszy tego słabego melodramatu.

1) Uważasz, że tetraplegia, odleżyny, próby samobójcze i eutanazja to patetyzm?
2) A jeśli chodzi o sztampę to przytocz nam tytuły znanych w całym świecie filmów o eutanazji, do których tak bardzo podobny jest MDB

@doogee

Wiesz w ogóle czym jest melodramat, czy rzucasz słowami, których nie rozumiesz?

Właśnie nie za bardzo patetyczny jak na Hollywoodzki film sportowy.

"do sceny o mistrzostwo film mi się podobał"
hmm moim zdaniem film całkiem dobry, no ale dlaczego tylko do sceny o mistrzostwo ci się podobał? ponieważ zerwał z zasadą, że główny bohater na samym początku jest słaby następnie spotyka swojego trenera, z początku trening nie do końca udany lecz potem kilka mądrych słów muzyczka i jest najlepszy w głównym pojedynku z początku dostaje po tyłku lecz potem się odbija i wygrywa i na tym się kończy" nie popieram twojego zdania, fakt widz czuje się rozczarowany takim obrotem sprawy lecz w pewien sposób spotyka się naprawdę z rzeczywistością, bardziej przyswajalne są oczywiście filmy typu "pang poo" czy np "karate kid" tam już na samym początku wiemy że główny bohater zwycięży. odbiegając juz całkowicie od tematu, to ma pewne odbicie w życiu realnym, człowiek na ogląda się jakiegoś amerykańskiego szajsu o wielkiej miłości, i chce to przełożyć na rzeczywistość, lecz dlaczego wszystkie filmy kończą się na tym że wszyscy żyją długo i szczęśliwie. Trzeba pamiętać o tym że to co się dzieje w filmie to fantazja twórcy filmu, moim zdaniem, film "za wszelką cenę" w pewien sposób pokazał że nie każda opowieść kończy się szczęśliwie, jak dla mnie film naprawdę świetny.
Pozdrawiam.

Melodramat sugeruje, że głównym tematem filmu był jakiś romans.

Przepraszam ale nie jestem w stanie zrozumieć oceny 4/10 dla tego filmu. Może to kwestia opisów do poszczególnych poziomów oceny. Jednak mimo wszystko powinno się chyba wyjść od połowy skali i odpowiednio ocenę obniżyć za słabe elementy lub podwyższyć za dobre. A na ocenę całości powinno wpłynąć przynajmniej kilka czynników takich jak: scenariusz, reżyseria, tak obecnie lubiane efekty (jeśli są), zdjęcia (dla mnie bardzo ważny składnik), muzyka, gra aktorska i to nie tylko odtwórców głównych ról, klimat i może coś na wzór ogólnych wrażeń artystycznych.
Chętnie poznałbym odpowiedź autora tematu, dlaczego znacznie wyżej ocenia film "Choć goni nas czas"?. Albo skąd ocena 1 dla "Gladiatora" (wg mnie świetna muzyka, dobre zdjęcia, bardzo dobra rola J. Phoenixa), a 10 dla "Casino Royale" (a jestem fanem filmów o agencie 007)? Tym bardziej, że chyba oba filmy należy zaliczyć do kategorii kina rozrywkowego.
Odpowiedź może być do prywatnej korespondencji, absolutnie nie chcę być złośliwy, po prostu jestem ciekaw.
Pozdrawiam.
PS: a osobom nie przepadającym za "drewnianym" C. Eastwoodem polecam film "Co się wydarzyło w Madison County".

URAL KREUJESZ SIE NA ZNAWCE FILMU A TWOJE PSEUDO FILOZOFICZNE WYPOWIEDZI O ZABARWIENIU AUTYSTYCZNEGO SZYMPASNA MOŻESZ NA FORUM PUDELKA WYPISAĆ,MOŻE KTOŚ CI TO "ZALAJKUJE"....

Spokojnie. Powstrzymujmy w miarę możliwości nadmierne korzystanie z Caps Locka ;)