... sporo tutaj humoru na poziomie "Van Wilder", tylko że akcja dzieje się nie w szkole a w rezerwowej jednostce wojskowej. I zamiast aktorów-gimbusów są pozatrudniani profesjonalni tancerze, tancerki i nawet aktorzy. Przy bardzo dobrym wykonaniu nawet głupie dowcipy są całkiem śmieszne.
Ja ten film polubiłem za różne drobne smaczki pokazujące robienie filmu w filmie czy też przedstawienia w przedstawieniu.
Zastanawiałem się. Obejrzałem. I stwierdzam, że nie warto. Nie ma za grosz inteligencji ten film. Prostackie, mało śmieszne dowcipy. Sama zaś "akcja" beznadziejnie głupia.
Całkowicie zgadzam się, że nie jest to inteligentna rozrywka.
Niemniej jednak ja oceniam ten film jako wartościowy, bo pokazuje jak robić dowcipy "z siebie" a nie "z innych". To jest jednak trudna sztuka, która jest bardzo przydatna we współczesnych środkach masowego przekazu, gdzie humor koncentruje się na rozdzielaniu "ich" od "nas".
Chyba za daleko wybiegasz myślami i za dużo wymagasz od takich filmów. To jest zaledwie kino klasy C. Amerykanie w latach 80-tych dużo kręcili podobnych produkcji (najbardziej przypominało mi to Akademię Policyjną) i jak to w takich masowych przypadkach bywa: raz jest lepiej, a raz gorzej. W tym przypadku beznadziejnie.
Mówisz o dowcipach, ale poza kilkoma pieprznymi, nieco wulgarnymi scenkami nie widziałem nic ciekawego. To już nie chodzi o sam poziom filmu - bo inteligentna rozrywka nie musi oznaczać kina dla przemądrzałych snobów. Inteligentna - moim zdaniem - oznacza dobrze zrobiona, ciekawa, wciągająca. A ten film jest po prostu jak tandetny "bubel", po którym pozostaje niesmak.
Jeśli nie widzisz dowcipów to moja teoria jest następująca: nigdy nie służyłeś w wojsku i nie masz większego doświadczenia w produkcji programów rozrywkowych (jakichkolwiek, gdziekolwiek, za pieniądze lub za oklaski). Bez takiego doświadczenia te dowcipy mogą być podprogowe.
Mnie się właśnie film podoba bo wyciąga humor obu wymienionych wyżej stref: "military" & "entertainment".
Aha, i jeszcze jedna rzecz:
> Chyba za daleko wybiegasz myślami i za dużo wymagasz od takich filmów.
A Ty z kolei nie dość daleko wybiegasz myślami i porównujesz ze złym gatunkiem filmowym. To jest film z 1986 roku, ja właśnie obejrzałem (po raz pierwszy) najbardziej kasowy film tamtego roku "Top Gun", który został określony "najlepszym filmem rekrutacyjnym w historii sił zbrojnych USA" (zgłoszenia ochotników wzrosły o 500%).
Jednocześnie z angielskojęzycznej Wikipedii zacytuję Ci jedno zdanie:
http://en.wikipedia.org/wiki/Conscription_in_the_United_States
"Ostatni żołnierz poborowy przeszedł na emeryturę w 2011 roku". (The last drafted soldier retired from active duty in 2011.)
To jest kontekst w jakim ten film powstał i ja go w takim oceniam.