Szukam filmów, w których są długie ujęcia (po kilkanaście minut). Jeśli ktoś zna takie filmy to prosiłbym o pomoc :)
To ja dorzucę: "Oczy węża", "Ludzkie dzieci" i oczywiście "Nieodwracalne" a także z tego co się orientuję to któryś film Alfreda Hitchcocka jest nakręcony za pomocą jednego ujęcia i bodajże dzieję się w czasie rzeczywistym w jakimś mieszkaniu.
Dzieki! Ale właśnie w "Oczach węża" jest 8 cięć w tym pierwszym, 13 min. ujęciu :) Świetny montaż, nie ma co...
"Jaizkibel". Końcowa scena trwa kilka minut i nie wiadomo o co chodzi. Ta scena nie jest zbyt ciekawa... po prostu mieniące się różowe tło:P
O ile sobie przypominam to w "Exils" Tony'ego Gatlifa scena trans-tańca bohaterów trwa ok. 10 minut. Fakt, że kamera się trochę rusza, ale jednak mozna to zaliczyc jako długie ujęcie. Ostatnio Gus van Sant w np. "Paranoid park", czy w "Słoniu" zastosował piękne, długie ujęcia. Ale mimo, że nie oglądałem "13 jezior" to jestem w stanie sobie wyobrazic, że film który trwa 130 minut, a każde ujecia jeziora trwa po 10 minut, musi robic wrażenie, jeśli chodzi o minimalizm zdjęc. :)
To nie jest jedno ujęcie, a tylko za takie uchodzi. Ówczesna technika nie pozwalała na kręcenie ujęć dłuższych niż bodaj 12 minut i zawsze, gdy kamera najeżdża na plecy bohaterów, dokonywane jest cięcie w taki sposób, że tego nie widać.
Neorealiści lubowali się w długich ujęciach.
"Chłopcy z ferajny". O scenie z tego filmu kiedyś dyskutowaliśmy na forum.
Filmy Tarkowskiego.
A poza tym
"Gracz" - początkowe ujęcie trwa nieco ponad 6 minut. Podczas tego ujęcia kamera śledzi m.in. 2 przechodniów, oni rozmawiają o mastershootach właśnie :-)
wymieniają "Dotyk zła", "Pod osłoną nieba".
"Timecode" - podobnie, jak wspomniana wyżej "Rosyjska Arka" - absolutnie zero cięć montażowych. Tylko, że ekran jest podzielony na 4 części, co daje nam 4 mastershoty po 1,5ha w czasie rzeczywistym, jednocześnie.. Ale.. filmu nie polecam. ;-)
"Lina" - robi wrażenie, to prawda, ale chyba należy się sprostowanie - w filmie jest całkiem sporo cięć montażowych.
Były już wymienione, ale szczególnie zasługują na uwagę: "Ludzkie dzieci" - ujęcie nie jest jakoś strasznie długie, ale naprawdę robi wrażenie
oraz "Zawód: Reporter".
A tak zapomniałem o Timecode zupełnie - ale ja gorąco polecam ten film, podobnie jak inny film Mike'a Figgisa - Hotel - tam też jest kilka długich ujęć;)
Pzdr.
Nie wiem, czy temat nadal aktualny, ale bardzo długie ujęcia są w filmach Beli Tarra i Tsaia Ming-Lianga.