Przed siedmioma tygodniami na ekrany kin weszła polska produkcja
"Pitbull" i na otwarcie przyciągnęła do kin tylko 10 261 widzów. Na nienajlepszą frekwencję wpływ miała żałoba narodowa po śmierci Papieża, a tym samym znikoma promocja filmu i zamknięte liczne kina.
Mało kto się spodziewał, że film jest w stanie osiągnąć dobry wynik. Mimo to, udało się po minionym weekendzie uzbierać 101 600 widzów. Jest to zdecydowanie najlepszy wynik wśród polskich filmów w 2005 roku:
"Trzeci" zgromadził niespełna 30 tys. widzów, a
"Zakochany anioł" po dwóch tygodniach ma na razie 20 tys.
Na tle produkcji 2004 roku
"Pitbull" wypada średnio. Cztery filmy tamtego roku zgromadziły dużo większą widownie:
"Nigdy w życiu!" – 1,6 mln sprzedanych biletów,
"Vinci" – 340 tys.,
"Pręgi" – 330 tys. i
"Wesele" – 180 tys. Kilka innych uzyskało trochę ponad sto tysięcy widzów:
"Ławeczka" – 110 tys.,
"Mój Nikifor" - $110 tys. i
"Symetria" – 100 tys.