Choć serial
"Seks w wielkim mieście" nierozerwalnie związany jest z Nowym Jorkiem, to jego
kinowa wersja zadebiutowała nie w Ameryce, lecz w Europie. Dla producentów okazał się to strzał w dziesiątkę.
Wyniki ze sprzedaży biletów w Wielkiej Brytanii i Francji są wielce zachęcające. Pierwszego dnia wpływy przekroczyły 4,8 miliona dolarów. W Anglii
"Seks" uzyskał lepszą średnią na kopię niż
"Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki".
Producenci filmu liczą, że zagraniczne wpływy
"Seksu" wyniosą co najmniej 200 milionów dolarów. W czwartek film zadebiutował w Niemczech i Singapurze, a dziś we Włoszech, a także w Stanach.