Trzynaścioro reżyserów podchwyciło pomysł
Andrzeja Wajdy. Z okazji srebrnego jubileuszu "Solidarności" nakręcili dziesięciominutowe nowelki, powstała z nich dwuipółgodzinna składanka
"Solidarność, Solidarność...". Relacjom o ruchu, który odmienił kraj i Europę, refleksjom o jego gasnącej w konfliktach legendzie towarzyszy na ekranie żart, ale także sarkazm i gorycz.
W całość, niczym klamra, spina te różnej jakości opowieści o "Solidarności" między dawnymi a dzisiejszymi laty nowelka
Wajdy "Człowiek z nadziei". Reżyser miał zamiar zamknąć tryptyk rozpoczęty
"Człowiekiem z marmuru" filmem pełnometrażowym, lecz zdawnego zamysłu ostało się tylko spotkanie w Gdańsku bohaterów dwóch zrealizowanych części. - Nie chciałem robić filmu według scenariuszy nasyconych pesymizmem - mówi przed kamerą
Andrzej Wajda do byłego prezydenta
Lecha Wałęsy oraz odtwórców głównych ról w jego obrazach,
Krystyny Jandy i
Jerzego Radziwiłowicza.
Mozaikową składankę otwiera
"Sushi" Juliusza Machulskiego, kończy intymne wyznanie najmłodszej realizatorki
Małgorzaty Szumowskiej. Jej
"Ojciec" to rzecz o aktywnym dysydencie, zdolnym publicyście, propagującym idee solidarnościowe i o krakowskim środowisku opozycjonistów.
- Ruszcie głową. Wymyślcie coś. Forsa za to niewielka, ale sprawa prestiżowa - mobilizuje współpracowników producent filmowy (w roli
Marek Kondrat) w etiudzie
Juliusza Machulskiego. Następuje pospolite ruszenie, na lunch kelner wnosi "jubileuszowe" sushi. Ironiczny ekranowy żart podkreśla okazjonalność intencji.
Jerzy Domaradzki w
"Tablicach" przypomniał robotę konspiracyjną, druk bibuły, narodziny tablic ze słynnymi postulatami, które zawisły następnie na stoczniowej bramie.
Krzysztof Zanussi w
"Czołgach" wspomina epizod sprzed stanu wojennego, kiedy napięcie w kraju sięgało zenitu. Kręcił wtedy w Krakowie film o Janie Pawle II. W scenie wyzwalania miasta wykorzystał wojsko. Gdy na Rynku Głównym pojawiły się czołgi, mieszkańcy zamarli, radziecka interwencja wydawała się nieuchronna.
Jacek Bromski w
"I wie pan co?" konfrontuje losy starającego się o kredyt byłego dysydenta (gra go
Krzysztof Stroiński) i byłego prokuratora, obecnie dyrektora banku (
Janusz Gajos), który wysyłał aktywistów związkowych do więzienia.
Piotr Trzaskalski w "Długopisie" wyjaśnia tajemnicę wielkiego pisaka, którym Lech Wałęsa sygnował pamiętne Porozumienia Sierpniowe.
Feliks Falk w animowanej satyrze
"Historia jednej tablicy" zakpił z dziejów solidarnościowego plakatu autorstwa Jerzego Janiszewskiego - symbolu wystawionego na aukcję, a ocalonego w ostatniej chwili.
A
Ryszard Bugajski w swoistym rapowym wideoklipie osadzonym w realiach Dworca Centralnego pyta słowami wokalisty Grzegorza Markowskiego: "Co się stało z naszą "Solidarnością""?
"Krajobraz" Roberta Glińskiego - relacja ze Stoczni Gdańskiej - ściska serce. Reżyser pokazuje "krajobraz po bitwie": tętniące niegdyś życiem hale przypominają dziś mroczne scenerie science fiction jak ze
"Stalkera" Tarkowskiego. Nabrzeża porosła trawa, w dokach rdzewieją opuszczone wraki statków, które już nigdzie nie popłyną...
Rozmaite poetyki, konwencje, chwyty; gorycz, przekora, złośliwość, satyra i karykatura. Sporo zabawy, ale więcej pesymizmu.