Przygotujcie się na kolejny film inspirowany rzeczami, które z fabułą nikomu się nie kojarzą. W Hollywood właśnie zakończyła się zacięta walka o prawa do realizacji filmu o emoji. O możliwość wyprodukowania projektu walczyły trzy wytwórnie: Sony, Warner Bros. i Paramount. Rywalizację wygrało to pierwsze studio.
Pomysłodawcą fabuły jest
Anthony Leondis, reżyser
"Kung Fu Panda: Secrets of the Masters" i
"BOO: Biuro Odlotowych Operacji" (który to obraz DreamWorks Animation wycofało z kalendarza tegorocznych premier). Przedstawicielom hollywoodzkich wytwórni pokazał nie tylko zarys fabuły, lecz również storyboardy. Niestety ani fabuła ani grafiki póki co nie są dostępne w sieci.
Leondis będzie reżyserem filmu, który pomyślany jest jako animacja z potencjałem do rozrośnięcia się w kasową serię. Będzie również współautorem scenariusza. W pracach nad tekstem wspomoże go
Eric Siegel (
"Udręki młodego Bergera",
"Męska robota").
Emoji to ideogramy, które narodziły się w Japonii jako rozwinięcie emotikonów. Pierwsze zostały stworzone pod koniec lat 90. przez Shigetakę Kuritę. Początkowo dostępne były tylko w Japonii, z czasem zyskały na popularności na całym świecie i dziś stanowią integralną część komunikacji mobilnej.