Po serii kasowych niewypałów
Arnold Schwarzenegger zwolnił swojego agenta Roberta Steina.
W miniony czwartek gwiazdor oznajmił, ze jego pięcioletnia (zapoczątkowana w 1997 roku) współpraca ze Steinem dobiegła końca. Powodem był najprawdopodobniej stopniowy spadek kasowego potencjału gwiazdora w ciągu ostatnich kilku lat. O ile w 1999 roku film
"I stanie się koniec" zarobił 209 milionów dolarów, to tegoroczny
"Na własną rękę" już tylko 81 milionów.
"Arnie martwi się, że jego zarobki zmniejszają się, a fani - a co ważniejsze szefowie wytwórni - zaczynają postrzegać go jako gasnącą gwiazdę, która nie gwarantuje już sukcesu wysokobudżetowej produkcji. Dlatego uznał, że potrzebuje nowego agenta, który ułatwi mu zmianę image i odpowiednio pokieruje jego karierą" - mówi bliski przyjaciel aktora.