Box Office Świat: Pandemia? Jaka pandemia? "800" z rekordem roku

Podczas gdy Hollywood wciąż panicznie boi się pandemii COVID-19 i masowo przenosi premiery widowisk na późniejsze terminy, Chiny udowadniają, że w tym czasie można zarabiać prawdziwe pieniądze. Co prawda "Tenet" został na tamtejszym rynku przyjęty chłodno, a "Mulan" można uznać za prawdziwą klapę, to nic, bo mają też "Ba bai" (The Eight Hundred). Obraz właśnie pobił wynik "Bad Boys for Life" i został najbardziej kasową premierą tego roku na świecie. Jest też jedynym tytułem w tym roku, który poza granicami USA zarobił co najmniej 400 milionów dolarów. Obecnie na koncie widowiska jest już ponad 425 milionów dolarów.

Wydaje się, że jest to jedynie zapowiedź tego, do czego chiński rynek jest w tym roku zdolny. Dopiero bowiem od nachodzącego weekendu tamtejsze kina będą mogły być zapełnione widzami w 75%. Zaraz potem rozpocznie się tradycyjnie gorący box-office'owo okres związany ze świętem powstania Chińskiej Republiki Ludowej (pierwotnie to właśnie przed rokiem z okazji tego święta do kin miało wejść "Ba bai", napotkało jednak problemy z cenzurą, które rozwiązano dopiero w tym roku).

Jednak numerem jeden w miniony weekend był poza granicami USA "Tenet". Obraz wykorzystał sprzyjającą sytuację w Japonii, gdzie część sieci kinowej zezwoliła na pełne wypełnienie sal. W tradycyjny japoński weekend (sobota-niedziela) był numerem jeden. Wydaje się jednak, że po wliczeniu także piątku będzie tam numerem dwa z wynikiem 4,3 mln dolarów. W Meksyku "Tenet" zadebiutował bez podobnych fajerwerków zarabiając 850 tys. dolarów, co jest otwarciem o połowę gorszym od "Dunkierki" (1,7 mln dolarów).

Ogólnie weekendowe wpływy "Tenet" szacowane są na 25 milionów dolarów. Najważniejszym rynkiem (obok Japonii) były Chiny, gdzie jednak film zarabia skromnie (5,5 mln dolarów w weekend). Mimo to "Tenet" został dopiero drugą hollywoodzką premierą tego roku, której wpływy poza granicami USA przekroczyły granicę 200 milionów dolarów (203 mln). W skali całego globu widowisko wskoczyło na piąte miejsce wśród najbardziej kasowych premier roku z wynikiem 239,1 mln dolarów.

Wspomniane "Ba bai" (The Eight Hundred) w weekend zajęło drugie miejsce z wynikiem 17,6 mln dolarów. Oznacza to awans o jedną pozycję. Widowisko skorzystało na fatalnej sytuacji "Mulan".

Nie pomogła chińska obsada i realizacja filmu na terenie Chin. "Mulan" w Chinach sprzedaje się katastrofalnie. Podczas drugiego weekendu wpływy spadły o 72% do 6,4 mln dolarów. A ponieważ rynek chiński decyduje o ogólnych wynikach widowiska (w wielu krajach nie jest ono w ogóle w kinach pokazywane), to negatywnie odbiło się to na ogólnym rezultacie. Nie pomogła też Korea Południowa, gdzie "Mulan" przegrała walkę o pierwsze miejsce z "Tenet" i po pięciu dniach ma na koncie 1,2 mln dolarów. Weekendowe wpływy szacowane są na 10,9 mln dolarów, co w naszym zestawieniu zapewniło trzecie miejsce.

O czwartą i piątą pozycję walczą dwa tytuły, których wpływy szacujemy na 4,4 mln dolarów.

Pierwszym jest nowość z japońskiego rynku - "Gekijouban Vaioretto Evāgāden" (Violet Evergarden: The Movie). Anime prawdopodobnie po trzech dniach ma minimalnie lepszy wynik od "Tenet", ale w sobotę i niedzielę było o 300 tys. dolarów słabsze.

Drugim jest "After 2", który jednak 4,4 mln dolarów zarobiło w 31 krajach świata. W porównaniu z poprzednim weekendem jest to wzrost o 7%. Było to możliwe dzięki świetnemu startowi w Rosji. "After 2" zarobiło tam na dzień dobry milion dolarów, a razem z czwartkowymi pokazami przedpremierowymi 1,8 mln dolarów. Jest to najlepsze otwarcie na tamtejszym rynku od czasu wybuchu pandemii COVID-19. Łącznie na koncie filmu jest już 30 milionów dolarów. Warto przypomnieć, że pierwsza część w czasach przed pandemią poza granicami USA zarobiła 58 milionów dolarów.