Camerimage dzień 6: filmowo o życiu i śmierci

Filmweb / autor: /
https://www.filmweb.pl/news/Camerimage+dzie%C5%84+6%3A+filmowo+o+%C5%BCyciu+i+%C5%9Bmierci-39181
Projekcje filmów konkursowych powoli zbliżają się do końca. W dniu dzisiejszym zaprezentowano dwa kolejne tytuły. Pokazano również najnowsze reżyserskie dokonanie Seana Penna "Into the Wild".

Dwunastym filmem zaprezentowanym w konkursie głównym festiwalu Plus Camerimage 2007 był "Across the Universe" Julie Taymor. Reżyserka lubi eksperymentować i tym razem musical lat 70-tych przystroiła w ekstrawaganckie szaty kina nowoczesnego, niezwykle ekspresyjnego formalnie. Na naszych stronach znajduje się recenzja filmu, zatem teraz jedynie kilka słów na temat strony wizualnej "Across the Universe".

Fani twórczości Taymor wiedzą, czego należy się spodziewać. Ci, którzy nie widzieli "Tytusa Andronikusa" ani "Fridy" powinni przygotować się na szaloną i zachwycającą przejażdżkę. Reżyserka wraz z operatorem Bruno Delbonnelem przygotowała dla widzów prawdziwą ucztę wizualnych wrażeń. W zasadzie każdy rodzaj zdjęć, jaki tylko istnieje, został tu zamieszczony. Mamy zatem standardowe zdjęcia, sekwencje animowane, dodane efekty wizualne, a wszystko to z mistrzowskim wyczuciem tempa i muzyki, która jest głównym bohaterem obrazu Taymor. "Across the Universe" to jeden z grupy filmów konkursowych, które mocno podążają w kierunku barokowej przesady ozdobnikowej. Lecz podobnie jak choćby w przypadku "I'm Not Theree", ten szalony zawrót głowy nie obciąża negatywnie całości, lecz odświeża formułę gatunkową, dzięki czemu całość jest nie tylko atrakcyjna dla widza, ale zdaje się być oryginalna, co widz zawsze sobie ceni.

Zupełnym przeciwieństwem "Across the Universe" był kolejny obraz konkursowy - "Caravaggio" ze zdjęciami Vittorio Storaro, stałego bywalcy Camerimage. W tej produkcji paleta barw została drastycznie ograniczona. Dominują żółcie, kolor złoty i barwa bursztynu. Storaro mocno ograniczył też szersze plany, koncentrując się na postaciach i obrazach Caravaggia. Od strony wizualnej całość w dużej mierze bazuje grze światła i cieni.

"Caravaggio" to po "Opium" drugie rozczarowanie festiwalowe. W tym przypadku głównym powodem jest to, iż obraz w reżyserii Angelo Longoniego, jaki został zaprezentowany w Łodzi nie jest tak naprawdę filmem. To bryk i jak to z brykami bywa wysoką jakością nie grzeszy. Dwugodzinna wersja kinowa to bowiem pokiereszowana, znacznie dłuższa wersja telewizyjna, będącą oryginalnie mini-serialem. Poznajemy warsztat operatorski Storaro, ale jeśli chodzi o historię bohaterów, niewiele jest tu dobrego do powiedzenia.

Fabuła to wyliczanie kolejnych ważnych momentów w biografii aktora. Jednak jego skomplikowana natura czy też związki, w jakie wchodził są jedynie zaznaczone. Wszystko jest pobieżne, bez pasji, życia, odcieni. Możemy domyślać się mrocznej natury Caravaggia, nad którą nie panuje, głównie za sprawą zdjęć mrocznego jeźdźca (śmierć) i tekstom wypowiadanym przez kolejnych bohaterów. Fabuła jest miałka, nie angażuje widza, nie sprawia, że bohaterowie stają się mu bliscy. Słowem: nie oddaje sprawiedliwości Caravaggio, który tuzinkową postacią zdecydowanie nie był.

"Caravaggio" nie jest też najlepszym zobrazowaniem warsztatu Storaro. Miejscami zdjęcia są zachwycające, lecz nie obyło się bez kilku wpadek. Baczny widz zauważy, że w kilku miejscach z kadrami dzieją się dziwne rzeczy. Trudno film i zdjęcia do niego uznać za jedno z ważniejszych dzieł Storaro.

Zdecydowanie ciekawsza od projekcji filmu była prelekcja Vittorio Storaro na temat Caravaggia przed rozpoczęciem projekcji. Opowiada tę samą historię przy użyciu tych samych obrazów, lecz całość ukazuje przez pryzmat operatora, przez co twórczość włoskiego malarza zaprezentowana została w zupełnie nowym świetle. W oczach Storaro Caravaggio jawi się niemal jako prekursor operatora filmowego. Opowiadając o jego obrazach Storaro zwraca uwagę na oświetlenie plany, ustawienie postaci czy wykadrowanie całość. W ten sposób pokazuje, że od malarstwa operator filmowy może wiele się nauczyć.

Myśl tę kontynuował podczas konferencji prasowej, która odbyła się po pokazie konkursowym. Według Storaro w edukacji operatorów nie akcentuje się w wystarczającym stopniu wiedzy i doświadczeń z innych dziedzin sztuki, w tym malarstwa. Za wiele miejsca poświęca się sprawom technicznym. Tymczasem technologia poszła już tak bardzo do przodu, że w zasadzie operator ma tutaj co raz mniej do zrobienia - wszystko wykonują za niego maszyny. W tym momencie istotne dla definiowania sztuki operatorskiej staje się nie jego doświadczenie techniczne lecz artystyczne, a w szczególności: dogłębne zrozumienie sensu realizowania danej sceny, zrozumienie znaczenia kolorów, kompozycji, ruchu, światła. Tego wszystkiego operator nauczy się studiując inne dziedziny sztuki jak filozofia, muzyka, malarstwo, architektura.

Z tego też powodu Storaro jest wdzięczny twórcom festiwalu Camerimage za eksponowanie elementów sztuki, artyzmu pracy operatorskiej. Sam Storaro założył akademię filmową, w której dużą rolę przykłada się do ogólnej edukacji operatorów.

Na zakończenie czwartkowego dnia w Teatrze Wielkim w Łodzi pokazany został nowy film Seana Penna "Into the Wild". Ten zaskakująco medytacyjny obraz przywodzi jest przypowieścią o życiu, śmierci, szczęściu, marzeniach i pragnieniach. Inspiracją obrazu Penna były prawdziwe wydarzenia, jakie miały miejsce na początku lat 90-tych.

Chris McCandless to młody chłopak inteligentny i pełen życia. Jednak obserwując swoich rodziców, ciągle kłócących się, walczących ze sobą i wciągających w tę brutalną walkę dzieci, rozczarował się ludźmi i postanowił odrzucić wszystko, co ludzie (w domyśle jego rodzice) sobą reprezentują. Opętany zostaje wizją powrotu do natury, która w jego przekonaniu jest harmonijna, piękna, niemalże rajska. Swe romantyczne wizje na temat dzikiej przyrody czerpie z literatury i pewien siebie wyrusza w podróż po Ameryce. Jednak nie przez przypadek mówi się o dzikiej przyrodzie. To owa dzikość tak fascynuje ludzi, lecz zarazem sprawia, że człowiek nigdy nie przestaje żyć w zagrożeniu. Chris nie zwraca na to uwagi. Mimo że deklaruje odrzucenie świata swoich rodziców, pozostała mu ich buta i pewność siebie, a to niestety przyniesie tragiczne konsekwencje.

Penn nie śpieszy się ze swoją opowieścią. Tworzy liczne urocze przypowiastki, wraz z operatorem kreuje przepiękne zdjęcia, a wszystko to powoli układa się w portret psychologiczny głównego bohatera. Hirsch daje solidny przykład aktorstwa, na całe szczęście nie posunięte do ekstremalnych wyczynów choćby Christiana Bale'a. Kiedy dodamy do tego niezłą oprawę muzyczną, powstaje obraz zaskakująco dojrzały, sugestywny i poruszający.

Festiwal Camerimage to jednak nie tylko pokazy filmowe. To również okazja dla profesjonalistów i studentów na zapoznanie się z nowinkami technologicznymi. W czwartek swoimi produktami chwalił się Kodak i LaserPacific.

Kodak przedstawił nową rodzinę taśm filmowych Kodak Vision 3. Jeśli wierzyć reprezentantom Kodaka, operatory zyskali nowe medium, które pozwoli lepiej poradzić sobie z planami mieszanymi i niedoświetlonymi. Nowa taśma pozwala na wydobycie z cienia większej liczby detali i pozwala wyrazistsze kolory.

Z kolei LaserPacific chwaliło się technologią aIM, dzięki której operator, reżyser i montażysta oglądać mogą zrealizowane każdego dnia zdjęcia w dokładnie tak, jakby to był obraz kinowy. Nową technikę zachwalał operator Vilmos Zsigmond. Na dowód jej wartości pokazał kilka minut zdjęć z filmu nad którym obecnie pracuje "Bolden!". Niestety projektor nie był właściwie skalibrowany, zatem zgromadzona publiczność nie zobaczyła zdjęć w takiej formie, w jakiej chciano je zaprezentować. Ma to jednak swoje dobre strony, gdyż dzięki temu zebrani na sali w Teatrze Wielkim byli jedynymi osobami na świecie, które zobaczyły w takiej formie zdjęcia z filmu "Bolden!". W ostatecznym kształcie, obraz będzie praktycznie wyssany z barw tworząc ułudę filmu czarno-białego z czasów kina niemego.

A co nas czeka w piątek? Przede wszystkim kolejne projekcje konkursowe: "Miłość w czasach zarazy" oraz "Control", który właśnie wyróżniono Brytyjskimi Niezależnymi Nagrodami Filmowymi.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones