Casey Affleck po raz kolejny przemówił w sprawie molestowania seksualnego, o które w 2010 roku został oskarżony przez dwie współpracowniczki z planu filmu
"Joaquin Phoenix: Jestem jaki jestem".
Getty Images © Leon Bennett Do tej pory aktor zaprzeczał tym oskarżeniom i był w swoich słowach bardzo stanowczy. Teraz, w rozmowie z Amerykańską Agencją Prasową, okazał się już bardziej stonowany:
przez ostatnie kilka lat przysłuchiwałem się podobnym rzeczom, dyskusjom o tym, jak traktuje się kobiety w biznesie filmowym. Myślę, że dało mi to sporo do myślenia - nie jestem już w ciągłej defensywie i czuję, że dojrzałem, pragnąc dostrzec własne błędy. Wciąż muszę się jeszcze dużo nauczyć. Na planie rzeczonego filmu nie traktowałem siebie jako szefa, chociaż powinienem był. Obsada i cała ekipa to odczuła, stworzyłem im nieprofesjonalne warunki pracy, nie wziąłem nawet za nie odpowiedzialności. Nie tylko sam zachowywałem się nieprofesjonalnie, ale też tolerowałem to u innych ludzi. Żałuję że tak było. Naprawdę. Przepraszam - dodał.
Przypomnijmy: sprawy o seksualne napastowanie wytoczone
Affleckowi przez dwie kobiety, producentkę Amandę White i operatorkę Magdalenę Górkę zakończyły się ugodą.
Affleck oskarżeniom zaprzeczał, jednak White zażądała w sądzie 2 milionów dolarów rekompensaty, a Górka 2,25 mln. W końcu, w oficjalnym komunikacie przeczytaliśmy, że obie strony są usatysfakcjonowane ugodą i uważają sprawę za zakończoną.