Cała prawda o "Jurassic World"

Niedawno po sieci rozeszły się informacje o szczegółach fabuły filmu "Jurassic World". Colin Trevorrow, reżyser obrazu, poczuł się tym tak sfrustrowany - ponieważ chciał zrobić widzom niespodziankę i ich zaskoczyć - że postanowił... sam opowiedzieć o fabule. Wybrał więc taktykę odwrotną do tej, jaką stosował J.J. Abrams i jego aktorzy przy "W ciemność Star Trek", którzy woleli kłamać w żywe oczy, niż przed czasem potwierdzić niespodzianki fabularne.

WSZYSTKO, CO ZNAJDZIECIE PONIŻEJ, JEST JEDNYM WIELKIM SPOILEREM.


Akcja filmu rozgrywać się będzie 22 lata po wydarzeniach z pierwszego "Parku jurajskiego". Trevorrow potwierdził, że Isla Nublar jest w filmie wielką atrakcją turystyczną. Znajduje się na niej rezerwat prehistorycznej przyrody, safari, ZOO oraz park rozrywki. Jest tu też pełno ośrodków wypoczynkowych, nocnych klubów, a nawet pole golfowe. I oczywiście są też dinozaury, żywe, do których można zbliżyć się jak nigdy wcześniej. Isla Nublar jest urzeczywistnionym marzeniem Johna Hammonda. I codziennie żyje tym snem 20 tysięcy zwiedzających.

Trevorrow powiedział także, że punktem wyjścia dla filmu są dwie koncepcje. Po pierwsze, że kiedy prognozy zysków są olbrzymie, ludzie zignorują zagrożenia, nawet jeśli historia dostarcza przykładów, potwierdzających, że niebezpieczeństwo jest realne. Po drugie, że żyjemy w czasach, kiedy technologiczne innowacje nie robią już na nas wrażenia. Żyjąc w ciągle zmieniającej się i ulepszającej rzeczywistości, cuda nauki przyjmujemy za coś oczywistego. Dlatego też w świecie "Jurassic World" możliwa jest sytuacja, w której nastolatek zamiast patrzeć z uwielbieniem na T-Rexa znajdującego się po drugiej stronie szyby, będzie zajęty esemesowaniem ze swoją dziewczyną.

Trevorrow odniósł się również do informacji, że zobaczymy dobre i złe dinozaury. Reżyser stwierdził, że ten podział jest całkowicie błędny. Dinozaury dzielimy na drapieżniki i ofiary. T-Rex w "Parku jurajskim" zabijał ludzi i ich ratował i nikt nie interpretował tego zachowania jako "złe" lub "dobre". "Jurassic World" zbada relacje człowiek-zwierzę, gdzie dinozaury mogą zagrozić dominującej pozycji ludzi. Póki co jednak na nie polujemy, zamykamy, podziwiamy z bezpiecznej odległości i staramy się narzucić im naszą wolę.

Chris Pratt wciela się w naukowca badającego wzory zachowania welociraptorów. Nie chodzi tu o tresurę czy uczenie sztuczek, lecz o badanie tego, jak zmienia się zachowanie tych inteligentnych dinozaurów pod wpływem kontaktu z ludźmi.

Trevorrow stwierdził, że miał nadzieję na to, że widzowie dopiero w kinie poznają całe bogactwo świata wykreowanego przez jego ekipę. Skoro jednak Internet rozdmuchał informacje, nie pozostaje mu nic innego, jak tylko potwierdzić, że w "Jurassic World" zobaczymy nowy gatunek dinozaurów stworzony przez genetyków zatrudnionych na Isla Nublar. Naukowcy posiadali niepełny kod DNA. Uzupełnili go kodem z innych gatunków na podobnej zasadzie (tylko idąc o krok dalej), na jakiej w pierwszym "Parku jurajskim" wykorzystany został kod DNA żaby.

Trevorrow dodał, że zdaje sobie sprawę z tego, że tworzenie hybryd gatunkowych dla wielu fanów jest trudne do przyjęcia. Jednak przypomniał, że pomysł pochodzi od samego Crichtona i tego, co opisał w książkach. Dodał, że dinozaur nie będzie żadnym zmutowanym dziwolągiem. Nie będzie miał głowy węża ani macek ośmiornicy. To będzie dinozaur, tyle że wcześniej nieistniejący w naturze.