Blisko dwa lata temu
Cher ogłosiła w mediach, że chciałaby wystąpić w komedii
Ricky'ego Blitta (
"Głowa rodziny") pod tytułem
"The Drop Out". Według zapowiedzi, w głównego bohatera, czyli 30-letniego nieudacznika, miał się w nim wcielić jeden z Jackassów
Johnny Knoxville. Jego bohater miał zostać wyrzucony z domu przez rodziców, a ten w akcie zemsty miał się przeprowadzić do swojej atrakcyjnej sąsiadki. Rzeczoną "pumę" miała zagrać
Cher. Od tego czasu wszelkie dyskusje na temat produkcji ucichły.
W międzyczasie aktorka i piosenkarka otrzymała propozycję roli w
"Show" u boku debiutującej
Christiny Aguilery. W jednym z wywiadów udzielonych odnośnie tejże produkcji wspomniała o zapomnianym filmie i dała dziennikarzom do zrozumienia, że plany realizacji
"The Drop Out" nie odeszły w zapomnienie.
"Show" będzie pierwszym filmem z udziałem
Cher po siedmioletniej przerwie w jej karierze aktorskiej. Na pytanie, dlaczego tak długo nie pokazywała się na ekranie, odpowiedziała, że do czasu
"Show" otrzymała jedynie dwie propozycje roli, które ją zainteresowały. Była to
"Mamma Mia" (praca na planie kolidowała jednak z trasą koncertową) i
"The Drop Out" właśnie.
Cóż ją tak urzekło w projekcie
Blitta? Jak sama mówi: "Film jest naprawdę głupawy, to humor typowy dla czternastolatków. Bardzo mi się to podoba".