Dla pokolenia czterdziesto- i pięćdziesięciolatków
Claude Lelouch to legenda. Twórca, który wpisał się w styl francuskiej Nowej Fali, a jednocześnie miliony widzów na świecie zachwycił pięknymi opowieściami o miłości. - Chcę o niej opowiadać , bo tylko ona niesie światu nadzieję - powiedział "Rz" reżyser. Stał się sławny w 1966 roku, gdy w Cannes odebrał Złotą Palmę za
"Kobietę i mężczyznę". Potem nakręcił ponad 30 filmów. I właściwie zawsze opowiadał o miłości. W
"Kobiecie i mężczyźnie",
"Żyć, aby żyć" czy
"Mężczyźnie, którego pokochałam" rejestrował drobne zdarzenia i banalne rozmowy, chwytał nastroje.
Niektórzy krytycy obwołali go geniuszem, inni twierdzili, że jego filmy to kicz. Wśród filmowców utarło się nawet powiedzenie, że ktoś zrobił "leloucha" - opowieść słodką i sentymentalną, ale sympatyczną. Ale publiczność go kochała.
Dzisiaj filmy
Leloucha wydają się trochę staromodne.
"Mężczyzna i kobieta 20 lat później",
"Piano Bar" czy właśnie
"Odwaga miłości" nie robią na publiczności tak wielkiego wrażenia. Ale miło czasem przypomnieć sobie tamtą delikatność i magię uczuć.
Poza
"Odwagą miłości" publiczność warszawskiego festiwalu będzie mogła obejrzeć 5 innych filmów
Leloucha,,calude lelouch:
"Piano Bar",
"Edith i Marcel",
"Są dni i księżyce",
"Smic, smac, smoc" oraz
"Dobrzy i źli".