Dwa Brzegi, dzień 2: Jajcarska droga do szczęścia

Filmweb / autor: , /
https://www.filmweb.pl/news/Dwa+Brzegi%2C+dzie%C5%84+2%3A+Jajcarska+droga+do+szcz%C4%99%C5%9Bcia-53414
Za nami kolejny dzień festiwalu Dwa Brzegi. Główną premierą niedzieli była "Para na życie" - komediowe kino drogi w reżyserii laureata Oscara, Sama Mendesa. Rzecz opowiada Burcie (John Krasinski) i Veronie (Maya Rudolph), którzy dowiadują się, że już wkrótce zostaną rodzicami.


O filmie rozmawiają Łukasz Muszyński i Marta Brzezińska.

Ł: Droga Marto, wczoraj na Dwóch Brzegach obejrzeliśmy nowy film Sama Mendesa, twórcy głośnych "American Beauty"  i  "Droga do szczęścia". "Para na życie" (w oryginale "Away We Go") wydaje mi się antytezą tamtych ponurych obrazów o rozpadzie rodziny. Mamy tutaj milusią komedyjkę o tym, że jednak można i nawet warto żyć razem...

M: Można, warto i należy żyć razem, szczególnie w dobie kryzysu ekonomicznego, jednak jak to zrobić, by być razem i przeżyć? Co to właściwie znaczy "być razem"? Para trzydziestolatków poszukuje na to wzoru, w tym celu odbywa swego rodzaju peregrynację po Stanach w poszukiwaniu formuły na wspólne szczęście. To jednak bardzo rozczarowujące doświadczenie. Rodziny krewnych i znajomych, do których bohaterowie udają się z wizytą, to prawdziwy katalog osobliwości...

Ł: W porównaniu z naszą parką niemal cała reszta to świry i nieudacznicy. Jedna kuzynka (pyszny epizodzik Maggie Gyllenhaal) ma sześcioletniego syna, którego wciąż karmi piersią. Drugie dziecko nie może jeździć w wózku, bo mama wyznaje zasadę, że chce mieć potomstwo jak najbliżej siebie, w związku z czym nosi je na rękach. Cała rodzina śpi w jednym łóżku (w ramach zasady bliskości), co nie przeszkadza rodzicom baraszkować w towarzystwie pociech. Muszą przecież szybko zrozumieć, jak wygląda miłość cielesna. Biedni Burt i Verona podróżują przez Stany i Kanadę, szukając jakiegoś zaczepienia i przystani. Cała wędrówka jest jednak bardzo przyjemna, zabawna, całkiem słodka. Aż do wyrzygania.



M: Owszem, historia jest słodziutka, choć nie sposób nie dostrzec subtelnej ironii, choćby wtedy, gdy Burt zwraca się do narzeczonej słowami: "Zawsze będę cię kochał, nawet jeśli odchudzanie po urodzeniu dziecka zajmie ci długie miesiące. Będę cię kochał nawet, jeśli będziesz tak gruba, że nie będę mógł odnaleźć twojej waginy". Tak, jakby gdzieś tam pod słodką skorupką miłości Burta i Verony (!) krył się zaczątek przyszłego zakalca. Mamy w końcu do czynienia z filmem autora "American beauty" i "Drogi do szczęścia", i nawet jeśli podróżujemy boczną dróżką w uroczym cieniu pomarańczowych drzewek i ciepłych słów, nie chce mi się wierzyć, by ta droga prowadziła do pełnego szczęścia. Ale może się mylę?

Ł: Nie wiem, czy istnieje coś takiego, jak pełne szczęście. Zresztą, nie oszukujmy się: życie bohaterów nie będzie usłane różami. Burt to inteligentny nierób, który ogląda się na wszystkie panienki z dużymi piersiami. Verona ma swoje humory, które mogą pewnie doprowadzić do niejednej kłótni. Niemniej w filmie Mendesa brakuje mi jakiegoś fabularnego haka, który poharatałby pogodę ducha bohaterów. Tutaj mamy co najwyżej drobne wątpliwości, które wcześniej czy później znikają. Jest to typowe kino na czas kryzysu - ma nastroić widza optymistycznie, aplikując mu pozytywne przesłanie. Całość została bardzo dobrze zagrana i ma mnóstwo kapitalnych dialogów, ale jakoś czuję zawód...

M: Mając w pamięci inne filmy reżysera, można poczuć się zawiedzionym. Jednak, jeśli chcemy w kinie zwyczajnie odpocząć, szukamy prostej historii, humoru i niewielkiej dozy autentycznego wzruszenia, można zaryzykować wyprawę do kina.




Więcej informacji o Dwóch Brzegach, wywiady oraz relacje z festiwalu  znajdziecie TUTAJ.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones