Jerzy Stuhr otrzyma Nagrodę im. Roberta Bressona na rozpoczynającym się 31 sierpnia 62. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji
"Twórczość
Jerzego Stuhra to znaczące i artystycznie dojrzałe świadectwo w wytrwałym poszukiwaniu duchowości w kinie" - napisano w uzasadnieniu werdyktu kapituły przyznającej tę nagrodę (m.in. włoskie ministerstwo kultury, prezydent Republiki Włoskiej i Papieska Rada ds. kultury).
"
Bresson jest twórcą, który z roku na rok jest mi się coraz bliższy" - mówi z kolei
Jerzy Stuhr. - Dopiero kiedy sam zacząłem kręcić filmy, zorientowałem się, jak dobrze pamiętam jego twórczość.
Bresson udowodnił, że formalna asceza może dawać niezwykłe bogactwo duchowe".
Jerzy Stuhr jest szóstym laureatem Premio Bresson. W poprzednich latach wyróżnieniem tym uhonorowani zostali
Giuseppe Tornatore, Manoel de Oliveira,
Theo Angelopoulos,
Krzysztof Zanussi i
Wim Wenders.
Jerzy Stuhr: "
Bresson traktował kino z wielką powagą. W tym sensie jesteśmy do siebie podobni. Dla mnie film jest także rodzajem spowiedzi, dzieleniem się z własnych lęków, obaw, marzeń. W Polsce często zarzuca mi się dydaktyzm, moralizowanie. A ja na pewno się nie zmienię. Trzeba być wiernym sobie".
Wenecki festiwal jest szczęśliwym miejscem dla Jerzego Stuhra. Startujące w 1997 roku w konkursie
"Historie miłosne" Stuhra podbiły włoską publiczność, otrzymały także szereg nagród (FIPRESCI, wyróżnienie OCIC, nagrodę Katolickiego Centrum Filmowego "Navicella", Sergio Trasatti Award, ANICA Flash Prize). Również
"Tydzień z życia mężczyzny" (1999) startował w głównym konkursie filmowej części Biennale i otrzymał nagrodę Katolickiego Biura Filmowego OCIC.
W tym roku w konkursie MFF w Wenecji polską kinematografię reprezentuje film
"Persona non grata" w reżyserii
Krzysztofa Zanussiego, w którym
Jerzy Stuhr zagrał jedną z ważnych ról drugoplanowych.
Tymczasem imponująco rozwija się także włoska kariera aktorska twórcy
"Pogody na jutro". Po roli w
"Kajmanie" Nanni Morettiego jesienią tego roku
Stuhr zagra główną rolę w filmie Saverio Costanzo, uważanego za największą nadzieję włoskiego kina. Debiutancki film Costanzo
"Private" (2004) był jednym z największych sukcesów artystycznych włoskiego kina ostatnich lat.