Wykorzystując fanowski szum wokół
"Mad Max: Fury Road" George'a Millera,
Mel Gibson zdradził w wywiadzie, dlaczego reaktywowanie franczyzy nie nastąpiło wcześniej.
Wedle słów aktora, prowadził on już rozmowy z reżyserem na początku ubiegłej dekady. Mieli nakręcić czwartą część serii, ale na drodze stanęły problemy z dopięciem budżetu. Zadowolony z powstającego rebootu gwiazdor spotkał się również ze swoim następcą,
Tomem Hardym i udzielił mu swojego błogosławieństwa. Co za ulga!
Max to były policjant, któremu w przeszłości zamordowano rodzinę. Od tego momentu stał się mścicielem w zniszczonym wojną nuklearną świecie. Maksowi przyjdzie zmierzyć się między innymi z szalenie niebezpiecznym gangiem poruszającym się na motorach. Główne role w nowym filmie o jego przygodach grają
Tom Hardy,
Charlize Theron,
Rosie Huntington-Whiteley i
Zoe Isabella Kravitz.