Z taką sytuacją mamy do czynienia bardzo rzadko. Po raz pierwszy od czasu dylogii
"Bahubali" indyjskie widowisko bez pomocy Chin miesza w naszym zestawieniu. Tamilski akcyjniak SF
"2.0" Rajinikanthem i
Akshayem Kumarem w rolach głównych nie zawiodło oczekiwań. Jest to jedna z najdroższych indyjskich produkcji w historii (ponad 60 mln dolarów), ale też i otwarcie ma nie z tej ziemi. Według szacunkowych danych w weekend trzy wersje językowe filmu zarobiły poza granicami USA
49,7 mln dolarów. Ponieważ w wielu miejscach miał swoją premierę już w czwartek, łącznie wpływy szacuje się na 52,5 mln dolarów.
W ten sposób na drugie miejsce spadło baśniowe widowisko Warner Bros.
"Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda". Weekendowe wpływy wyniosły
40,2 mln dolarów. W większości krajów świata obraz sprzedaje się podobnie do pierwszej części cyklu. Słabiej wypada jednak w Wielkiej Brytanii, gdzie w ten weekend zgarnął tylko 3,5 mln dolarów i łącznie ma zaledwie 33,8 mln dolarów. Najlepszym rynkiem pozostała Japonia, gdzie widowisko utrzymało pierwsze miejsce zarabiając 7,4 mln dolarów. Pozostało też numerem jeden w Niemczech (4,5 mln dolarów).
W ten sposób zagraniczne wpływy
"Zbrodni Grindelwalda" zbliżają się do granicy 400 milionów dolarów (obecnie 385,3 mln). Będzie to 12. premiera tego roku, której udała się ta sztuka. W skali całego globu widowisko osiągnęło już pułap pół miliarda dolarów (a dokładnie 519,6 mln dolarów).
Pół miliarda globalnie ma też
"Bohemian Rhapsody" (539,6 mln dolarów). Obraz w naszym zestawieniu zajął trzecie miejsce zarabiając w weekend
35,8 mln dolarów. Po raz kolejny zanotował wzrost sprzedaży biletów w Japonii i tylko w sobotę i niedzielę zarobił ok. 4,7 mln dolarów. Po raz pierwszy od miesiąca biografia lidera Queen straciła widzów w Korei Południowej, co zbiegło się w czasie z utratą pierwszego miejsca na rzecz lokalnej nowości
"국가부도의 날" (Default). Jedynym nowym rynkiem były Włochy, gdzie w ciągu czterech dni
"Bohemian Rhapsody" zarobiło 6,1 mln dolarów.
"Ralph Demolka w internecie" znalazł się na miejscu czwartym z wynikiem
33,7 mln dolarów. Najlepszym rynkiem pozostały Chiny, skąd pochodzi 10,1 mln dolarów. Mocny start animacja zanotowała w Wielkiej Brytanii. Zarobiła tam 5,2 mln dolarów, czyli o 11% więcej niż
"Coco" i zaledwie o 16% mniej niż
"Kraina lodu".
Chińska komedia
"无名之辈" (A Cool Fish) spadła o jedno oczko na pozycję piątą. Weekendowe wpływy wyniosły
24 miliony dolarów. To niespełna milion mniej niż przed tygodniem. Obraz miał słaby start, ale z czasem zyskał zainteresowanie widzów i po 17 dniach na jego koncie jest już 89,4 mln dolarów.
Na szóstym miejscu znalazła się animacja
"Grinch", która w ubiegłym tygodniu pojawiła się w całkiem sporej liczbie nowych krajów. Weekendowe wpływy wyniosły
23,6 mln dolarów. Najlepszymi rynkami były: Niemcy (3,8 mln dolarów w cztery dni), Francja (3,7 mln w pięć dni), Australia (2,9 mln w cztery dni) i Włochy (2,1 mln w cztery dni). Prawie milion dolarów pochodzi z polskich kin.
Miejsce siódme przypadło
"Venomowi" z wynikiem
13 mln dolarów. Oczywiście niemal całość tej kwoty - 12,2 mln dolarów - pochodzi z Chin, gdzie łączne wpływy wynoszą już 260,5 mln dolarów.
Ostatnie miejsce w naszym zestawieniu należy do widowiska
"Robin Hood: Początek", którego weekendowe wpływy szacujemy na
12,9 mln dolarów. Najlepiej film wystartował w Rosji, gdzie po czterech dniach na koncie ma 2,2 mln dolarów (drugie miejsce w weekend). W pięć dni we Francji zarobił 1,6 mln dolarów, a w Korei Południowej 1,3 mln (w sam weekend 0,8 mln, co wystarczyło jedynie do zajęcia czwartego miejsca).