Fani serialu
"Na dobre i na złe" znowu mają powód do smutku. Niedawno ekipę medyków z Leśnej Góry opuścił Mareczek, czyli
Paweł Wilczak. Wkrótce z ekranu zniknie Bruno Walicki, czyli
Krzysztof Pieczyński - pisze "Super Express".
Nie wiadomo jeszcze, czy będzie to krótki urlop, czy koniec przygody aktora z serialem. Jedno jest pewne:
Krzysztof Pieczyński zamierza odpocząć od
"Na dobre i na złe".
- Lubię moją postać - powiedział aktor w jednym z wywiadów. - Chociaż są momenty znużenia, jakby monotonii, bo podczas realizacji jesteśmy zamknięci w kilku pomieszczeniach.
Dzięki roli w
"Na dobre i na złe" Pieczyński stał się jednym z najbardziej lubianych polskich aktorów. A jednocześnie jednym z najbardziej zajętych. Dużo gra w filmie, w teatrze. Dlatego dwa lata temu poprosił producentów serialu o czteromiesięczną przerwę. Jego bohatera wysłano wtedy do Ameryki.
Tym razem także scenarzyści załatwią sprawę dyplomatycznie. Szpital w Leśnej Górze, nękany problemami finansowymi, wejdzie w fuzję z placówką w Radziejowie. I Bruno Walicki, świetny fachowiec, przeniesie się do Radziejowa.