Mamy "Returnal" w domu, czyli pierwsze wrażenia ze "Scars Above"

autor: /
https://www.filmweb.pl/news/Mamy+%22Returnal%22+w+domu%2C+czyli+pierwsze+wra%C5%BCenia+ze+%22Scars+Above%22-148810
Mamy "Returnal" w domu, czyli pierwsze wrażenia ze "Scars Above"
Kiedy byłem małym chłopcem, nie dość, że zawsze chciałem golić się, to jeszcze trzymałem na tę okazję swoją ulubioną składankę piosenek na kasecie. Wszystkie zgrywałem skrzętnie albo z radia, albo z kasety na kasetę, bo przecież dostęp do muzyki nie był wtedy taki łatwy. Takich składanek już się raczej nie robi, choć strategia nie wyszła z użytku. W minionym tygodniu miałem okazję zagrać przedpremierowo w "Scars Above" od Mad Head Games, które jest żywym dowodem na to, że branie najlepszych "kawałków" z innych produkcji nie zawsze daje dobrą składankę.



"Scars Above" od serbskiego studia Mad Head Games stara się łączyć kilka znanych szlagierów. Powiedzcie sami, czy opis fabuły nie przywodzi na myśl konkretnych tytułów: Naukowczyni na nieznanej planecie, wykorzystująca do walki sprzęt inżynierski oraz napotkaną obcą technologię, nigdy nie umiera tak naprawdę i za każdym razem odradza się przy jakimś dziwnym monumencie. Co więcej, każde użycie tego monumentu przywraca do życia jej przeciwników i służy za miejsce zapisu gry. Jeśli myślicie o "Dead Space", "Returnal" i serii "Dark Souls", to trafiliście w dziesiątkę.



Na specjalnym pokazie w Belgradzie zagraliśmy w najnowszy build gry, który sprawiał wrażenie, jakby gra była na ukończeniu. Zaczęliśmy więc naszą przygodę od samego początku, a po trzech godzinach na obcej i nieprzyjaznej planecie mogę powiedzieć jedno: "Scars Above" będzie bardzo przyjemnym średniakiem, w najlepszym tego słowa znaczeniu. To ten tytuł, który nie wygląda jak gra AAA, ale granie w nią daję masę frajdy, czego najlepszym dowodem niech będzie fakt, że przez cały czas grania miałem lekki uśmiech na ustach. Brak doszlifowanej animacji rekompensuje rozgrywka, która stawia na przetrwanie i jest dość wymagająca – nasza postać w założeniu jest zwykłą naukowczynią, a nie marines, dlatego jest wyjątkowo podatna na obrażenia, stąd inspiracja serią "Souls" jest tutaj całkowicie uzasadniona. O wyzwaniu można jednak mówić w dużej mierze tylko na początku, kiedy to Kate ma do dyspozycji jedynie jedną broń. Przez pierwsze dwie godziny zostajemy wyposażeni w dodatkowy rynsztunek, który w połączeniu z otoczeniem bardzo ułatwia nam starcia. Moim ulubionym sposobem na pozbywanie się wrogów było strzelanie w taflę lodu pod ich stopami i patrzenie, jak zamieniają się w nieruchomą bryłę. Oczywiście, każdy potwór ma swoją słabość, którą trzeba będzie umiejętnie wykorzystać przy użyciu konkretnego żywiołu w naszej broni. Nie jest to w żaden sposób przełomowa mechanika, ale daje sporo przyjemności i urozmaica pojedynki. 



Dlaczego więc napisałem na początku, że zebranie pojedynczych dobrych numerów nie zawsze daje dobrą składankę? Pomimo bardzo fajnej rozgrywki "Scars Above" nie oferuje niestety grafiki i rozwiązań z dużych tytułów. Kate po wyjściu z wody w ogóle nie jest mokra, spadając ze skarpy przyjmie nienaturalną sztywną pozycję t-pose, a i interakcja modelu postaci z otoczeniem jest bardzo niewielka – gdy Kate kroczy przez wysoką trawę, źdźbła nawet się nie uginają. Mimo tego "Scars Above" to naprawdę przyjemna gra i z pewnością znajdzie swoją niszę, dając dużo frajdy każdemu, kto nie oczekuje po niej drugiego "Returnala". To tytuł, na który zdecydowanie czekam, i z przyjemnością go zrecenzuję, gdy już będzie gotowy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones