Jeden z najwybitniejszych polskich aktorów filmowych i teatralnych
Marian Kociniak, znany głównie z niezapomnianej roli Franka Dolasa w słynnej polskiej komedii
"Jak rozpętałem drugą wojnę światową", skończy w środę 70 lat. "Nie lubi mówić o sobie. Zawsze powtarza, że wszystko, co chce przekazać publiczności można wyczytać z jego ról" - mówi o artyście żona aktora Grażyna Kociniak.
Na ekranie po raz pierwszy pojawił się w 1959. Zagrał w ponad 30 filmach.
Większości publiczności
Marian Kociniak kojarzy się z rolą szeregowca Franciszka Dolasa z komedii
Tadeusza Chmielewskiego:
"Jak rozpętałem Drugą Wojnę Światową" (1969).
"
Marian chętnie grywa role tragikomiczne. Bardzo często reżyserzy obsadzają go w sztukach rosyjskich dramaturgów. i zapewne w nich czuje się najlepiej" - uważa
Marian Opania.
Film
"Jak rozpętałem drugą wojnę światową" (1970) powstał na podstawie powieści Kazimierza Sławińskiego
"Przygody kanoniera Dolasa". Dzięki świetnej roli Kociniaka film do tej pory bije rekordy popularności. Kilka lat temu dla miłośników filmu powstała nawet gra komputerowa o nieznanych przygodach głównego bohatera.
Kociniak znany jest również jako pechowy Murgrabia z serialu
"Janosik" Jerzego Passendorfera (1974), zaś w serialu
"Jan Serce" był najbliższym przyjacielem tytułowego bohatera. Warto wspomnieć też o roli Lindeta w
"Dantonie" Andrzeja Wajdy (1982)czy tytułowej postaci w filmie
Henryka Kluby:
"Chudy i inni" (1966). Aktora mogliśmy też zobaczyć w
"Panu Tadeuszu" Andrzeja Wajdy, gdzie wcielił się w postać Protazego.
Marian Kociniak to jednak przede wszystkim aktor teatralny. Absolwent warszawskiej PWST (1959), uczeń
Ludwika Sempolińskiego, od 1959 r. prawie bez przerwy występuje w macierzystym Teatrze Ateneum, gdzie pojawia się w najistotniejszych jego sztukach. Występował również w wieczorach kabaretowych
Wojciecha Młynarskiego. Grywał w telewizyjnych rewiach Olgi Lipińskiej.
Zdaniem wielu znajomych
Marian Kociniak obdarzony jest niezwykłym poczuciem humoru i życiowym optymizmem. "W każdej sytuacji stresowej, a takich nie brakuje w naszym zawodzie, potrafi skupić się i wyjść na scenę, jakby w ogóle się nie denerwował. Najważniejsze jest to, że taki stan udziela się i nam, jego kolegom" - ocenia
Wiesław Gołas.
W 2003 roku podczas VIII Festiwalu Gwiazd w Międzyzdrojach artysta odcisnął dłoń na Promenadzie Gwiazd.