Potwierdzają się niestety informacje o problemach jakie z wytwórnią Warner Bros. ma
Spike Jonze (
"Adaptacja") w związku ze swoim najnowszym obrazem
"Where the Wild Things Are". Obraz jest adaptacją znanej w Stanach książki dla dzieci o małym chłopcu imieniem Max mającym bujną wyobraźnię. Dzięki niej przenosi się do krainy zamieszkanej przez dziwaczne stwory, które jednak pokonuje i zostaje królem mitycznego lasu.
Obraz
Jonze jest już ukończony, jednak pokazy testowe nie wypadły tak, jakby sobie tego życzył Warner. Zamiast łatwej do przełknięcia popcornowej produkcji familijnej, reżyser przygotował sugestywny film, który nie jest przeznaczony dla najmłodszej widowni. W związku z tym, studio zażądało przeróbek. Nowe zdjęcia będą kręcone w czerwcu w Los Angeles. Na razie nie jest jasne, jak znaczna część filmu ulegnie zmianie.
Co ciekawe dorośli fani
Spike'a Jonze byli ogólnie zadowoleni z dotychczasowej wersji
"Where the Wild Things Are". Czy tak samo będzie po przeróbkach? Dowiemy się dopiero w październiku przyszłego roku. Wtedy Warner planuje wprowadzić film do kin.