Nowe Horyzonty: Spotkanie z Kurtem Weberem

autor : /
https://www.filmweb.pl/news/Nowe+Horyzonty%3A+Spotkanie+z+Kurtem+Weberem-7416
Wczoraj wieczorem w Cieszynie odbyło się spotkanie z Kurtem Weberem, kończące przegląd czterech filmów, do których robił zdjęcia. Pokazano "Ludzi z pociągu", "Bazę ludzi umarłych", "Sublokatora" i "Salto". Gośćmi specjalnymi spotkania byli Kazimierz Kutz i Janusz Majewski, długoletni przyjaciele i współpracownicy Webera.
"Z pewnej ostrożności, asekuracji pokazaliśmy tylko cztery filmy, bo jest to klasyka przypominana przez telewizję; zwłaszcza że konkurencją jest 36 nowych obrazów. Cieszymy się, że cieszyły się one powodzeniem" - powiedział prowadzący spotkanie.

Kurt Weber zapytany o to, jakie filmy wybrałby odpowiedział, że właśnie te, które mieliśmy okazję zobaczyć. "Dodałbym jeszcze "Urząd" w reżyserii Janusza Majewskiego. Może również "Zaduszki". "Urząd" to film, którym żegnaliśmy się ze sobą [...] to film robiony przez łzy - z poczuciem, że coś się kończy" powiedział Majewski (Kurt Weber opuścił Polskę pod koniec lat 60. i zamieszkał w Niemczech).
"Filmy, które razem robiliśmy, to nie tylko filmy dobre, ale też ważne dla kina polskiego" ciągnął reżyser "Sublokatora". Pokreślał kilkakrotnie, że jego i Kurta Webera łączyła i nadal łączy przyjaźń.
"Przyjaźnie nie są rzeczą zbyt częstą w naszym środowisku, przyjaźń to trudna kategoria, jeszcze trudniejsza niż miłość" dodał Kazimierz Kutz.

Gości spotkania zapytano także o słynną cenzurę lat 60. i póżniejszych - czy rzeczywiście bardzo przeszkadzała twórcom. "Pan chce żebyśmy skończyli nad ranem?" zażartował Majewski. Kazimierz Kutz dłużej opowiadał o swoich spotkaniach z cenzorami, które porównał do "randki z niebezpieczną kobietą".

"Cenzura miała dobry wpływ na twórczych ludzi" powiedział "prowadziliśmy z nią romans, budowaliśmy takie metafory, by udało się ją oszukać. Z roku na rok więc byliśmy inteligentniejsi, ale i oni mądrzeli". Czasem cenzorzy mieli słuszność, czasem jednak ich zarzuty był absurdalne. W jednym ze swoich filmów Kazimierz Kutz musiał usunąć scenę, w której ksiądz wącha drzewo. Dlaczego - tego nie potrafił wyjaśnić nawet minister. Kutz opowiedział jeszcze wiele zabawnych sytuacji, które miały miejsce podczas spotkań z cenzorami. Zabawnych z perspektywy czasu, rzecz jasna.

Do rozmowy włączył się w tym miejscu Kurt Weber, który chciał opowiedzieć o mniej "zabawnej" stronie walki z cenzurą.
W filmie "Czarne skrzydła" w reżyserii Ewy Petelskiej cenzorzy przyspożyli ekipie dużo pracy i znacznie podnieśli koszta produkcji. O co tyle hałasu? W pokoju PPS wisiał portret Daszyńskiego, związanego z prawym skrzydłem partii. Portret trzeba było usunąć techniką retuszu filmowego, która zajmowała dużo czasu (polega ona na ręcznym "poprawianiu" każdej klatki filmu) i kosztowała. Ciekawostką jest fakt, że w podobny sposób usuwano portrety Trockiego z radzieckich kronik.

"W "Krzyżu walecznych" osłabiałem pointy, to było jak rak" potwierdza ciężar cenzury Kutz. Kurt Weber wypowiedział się także na
temat młodszych kolegów po fachu: "To najwyższej klasy specjaliści i solidni rzemieślnicy". Nie chciał jednak podać nazwiska, swoim zdaniem, najlepszego obecnie operatora.

Roman Gutek obiecał, że jeśli festiwal będzie odbywał się w Cieszynie za rok, również zostaną pokazane zdjęcia z filmami Kurta Webera.
Być może wcześniej powtórzy je znów telewizja.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones