Wczoraj zaprezentowaliśmy stronę tytułową nowego scenariusza
Quentina Tarantino "Django Unchained". Wtedy nie byliśmy do końca pewni, na ile jest ona autentyczna. W ciągu ostatnich 24 godzin zostały one jednak potwierdzone, a do tego pojawiła się cała masa nowych informacji.
Wszystko wskazuje na to, że
Tarantino powtórzy zawrotne tempo pracy, z jakim przygotowywał
"Bękarty wojny". Gdy tylko wyjaśni się, kto wspomoże finansowo braci
Weinstein w produkcji obrazu,
Tarantino rozpocznie przygotowania do wejścia na plan. Zdjęcia powinny być kręcone w drugiej połowie roku. Wszystko wskazuje na to, że współproducentem będzie Universal (tak jak przy
"Bękartach"). Studio ma pierwszeństwo wglądu w scenariusz. Gdyby jednak z jakichś powodów wytwórnia odrzuciła tekst, wtedy o prawo powalczą Warner Bros., Paramount i Sony.
"Django Unchained" będzie spaghetti westernem, filmem krwawym, rozrywkowym, a jednocześnie poruszającym w nietuzinkowy sposób temat rasizmu. Tytułowym bohaterem jest wyzwolony niewolnik, który pod skrzydłami niemieckiego łowcy nagród uczy się fachu, łapiąc łotrów. Kiedy będzie gotowy, we dwóch wyprawią się po żonę wyzwoleńca, która pozostaje niewolnicą bezwzględnego plantatora.
W tej chwili jedyną osobą, która oficjalnie znajduje się w obsadzie, jest
Christoph Waltz. W jednym z wywiadów
Franco Nero twierdził, że także wystąpi w filmie i że w obsadzie są
Keith Carradine i
Treat Williams.