Oliver Stone w tym tygodniu zaczyna zdjęcia do swojego nowego filmu. Miał nim być dramat osadzony w Wietnamie
"Pinkville", zamiast tego jest biografia kończącego prezydenturę George'a W. Busha
"W.".
Stone zapowiada, że film będzie znacznie lżejszy w tonie
"Nixon", biografia innego amerykańskiego prezydenta. Film ma być komediodramatem, dotykającym poważnych spraw, lecz także rozśmieszającym.
Stone mówi o filmie jako o mieszance
"Sieci" i
"Doktora Strangelove".
Akcja rozgrywać się będzie między 20 a 58 urodzinami Busha i składać się będzie z trzech aktów. Pierwszy to 'stracone lata' młodości. Drugim jest zdefiniowanie się Busha na nowo i wyjście z cienia swego ojca. Trzeci opowie o osiągnięciach Busha, których jego ojcu umknęły: reelekcja i inwazja na Irak.
Ameryka w
"W." zostanie pokazana jako kraj kowbojski, a Bush jako jego największy champion, który liczyć może na ślepe poparcie prostej, religijnej Ameryki, gdzie ceni się go za to, "że nie udaje kogoś, kim nie jest, lecz mówi prosto z mostu".
W roli głównej wystąpi
Josh Brolin.